Niemiecka prasa: klęska Zachodu ma wielu ojców
2 września 2021Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" komentuje: "To, co powiedział prezydent Biden, aby uzasadnić wycofanie wojsk z Afganistanu, okoliczności i chaos zaistniały na lotnisku w Kabulu, przysporzy mu wiele krytyki ze strony jego przeciwników. W końcu można mieć uzasadnione wątpliwości, czy rzeczywiście stanął on jedynie przed alternatywą: trzymać się decyzji o wycofaniu wojsk, co obiecał talibom jego poprzednik na urzędzie, czy wysłać dziesiątki tysięcy żołnierzy do Afganistanu i eskalować konflikt na nowo. Możliwe byłoby również przedłużenie status quo uzależniane od zachowania talibów. Wyszło tak, że kraj dosłownie wpadł im w ręce".
"Ta klęska Zachodu ma wielu ojców. Począwszy od prezydenta USA George'a W. Busha, który po zajęciu kraju przez Amerykanów szybko go zaniedbał i wolał wywołać nową wojnę w Iraku w 2003 r., umożliwiając w ten sposób przede wszystkim odrodzenie się talibów" - ocenia dziennik "Die Welt". "Drogę do haniebnego wycofania wojska utorowało jednak porozumienie Donalda Trumpa z talibami, pomijające rząd w Kabulu, w którym Amerykanie zobowiązali się do wycofania żołnierzy i zmusili rząd afgański do uwolnienia 5 tys. schwytanych ekstremistów, podkopując morale afgańskich sił bezpieczeństwa. Ostatecznie odpowiedzialny jest jednak nowy prezydent Joe Biden, który utrzymał w mocy porozumienie Trumpa, zamiast zrobić to, co byłoby mądrzejsze, czyli nadal trzymać talibów w szachu przy niewielkim zaangażowaniu zachodnich wojsk i wykorzystaniu sił specjalnych do wsparcia afgańskiej armii.
Biden okazał się w tym względzie co najmniej takim samym populistą jak Trump i rzucił na wiatr ostrzeżenia wojska i służb wywiadowczych. Dowód na to, że nawet kilkudziesięcioletnie doświadczenie w polityce zagranicznej, które Biden niewątpliwie posiada, nie gwarantuje uniknięcia poważnych błędów".
Temat ten podejmuje także prasa regionalna. Zdaniem komentatora dziennika "Maerkische Oderzeitung" z Frankfurtu nad Odrą klęska w Afganistanie "to nie tylko największa porażka świeżej prezydentury Bidena, ale może to też kosztować Demokratów utratę większości w przyszłorocznych wyborach do Kongresu. Równie żenująca jest próba rewizjonizmu historycznego. Nigdy nie chodziło o eksport demokracji, twierdzi prezydent. Ale to jest nieprawda. George W. Bush jednoznacznie zadeklarował zamiar gospodarczej odbudowy Afganistanu i stworzenia warunków dla stabilnej demokracji. Ten projekt nie powiódł się, podobnie jak w Wietnamie, Kambodży i w wielu innych krajów, w których Amerykanie interweniowali militarnie".
"Leipziger Volkszeitung" zauważa z kolei, że "Zachód, NATO, UE i Niemcy będą musiały przepracować dramat misji w Afganistanie w taki sposób, aby następnym razem wyznaczać bardziej konkretne cele. Chodzi również o jasność przekazu. Bundeswehra nie jest po to, by wiercić studnie i budować szkoły dla dziewcząt. Żołnierze są wysyłani na misje, aby bronić i walczyć. Wodą i edukacją zajmują się organizacje cywilne".