Laptop i tablet nie gwarantują jeszcze dobrej edukacji
23 września 2020Cudów nie ma, ale przyspieszenie tempa cyfryzacji szkół, do którego zobowiązał się szczyt edukacyjny w Berlinie, pozwala przynajmniej mieć nadzieję – uważa ekonomiczny dziennik „Handelsblatt":
„Wszystko to w roku szkolnym 2020/21 nie przyczyni się oczywiście do tego, że wszędzie bez zarzutu będzie funkcjonowała edukacja domowa, jeżeli miałaby być konieczna z racji nowych przypadków zachorowań na COVID-19. Ale podjęte kroki wskazują na dobry kierunek. Tym samym rośnie szansa, że – niezależnie od pandemii – tak zmodernizujemy nasze szkolnictwo, iż kiedyś będziemy mogli zastosować na korzyść naszych uczniów rozmaite możliwości cyfrowych narzędzi”.
„Mitteldeutsche Zeitung" zauważa natomiast:
„Od 2019 roku istnieje szkolny pakt cyfrowy zawarty przez federację i kraje związkowe, który postawił do dyspozycji 5 miliardów euro na start szkół w epokę dydaktyki cyfrowej. Tylko: zasady o tym, jak te pieniądze mają trafić do szkół, zostały ustalone przed pandemią koronawirusa. Zatem w czasie, kiedy myślano: «Przespaliśmy w tym temacie już tyle czasu, że kilka miesięcy też niczego nie zmieni». Teraz pieniądze płyną straszliwie pomału, chociaż byłyby pilnie potrzebne. To prawda, że w niemieckim federalizmie oświatowym trudno takie rzeczy szybko zmienić. Wszyscy mają coś do powiedzenia, a władze federalne dysponują bardzo ograniczonymi kompetencjami. Ale w czasach pandemii nie może to być wymówką”.
„Augsburger Allgemeine" lakonicznie ocenia wyniki szczytu edukacyjnego:
„Laptop czy tablet z pakietem internetowym za symboliczną opłatą nie gwarantują jeszcze dobrej edukacji. Dotyczy to w równym stopniu nauczycieli, jak i uczniów. Jeżeli pedagodzy nie zostaną dostatecznie wyszkoleni, a dzieci objęte dostateczną opieką, sam sprzęt przyniesie niewiele”.
Także gazeta „Rheinpfalz" jest sceptyczna:
„Zła wiadomość ze «szczytu edukacyjnego» głosi: już zmarnowano tyle czasu, a problem jest tak kompleksowy, że nauczanie cyfrowe nie będzie funkcjonowało wszędzie nawet za cztery czy sześć miesięcy. Może i będzie tak, że wszystkich 800 tysięcy nauczycieli otrzyma do końca roku służbowe laptopy. Ale to nie wystarczy: kiedy naprawdę każdy uczeń – także ten z biedniejszego domu – będzie miał w ręku odpowiednie urządzenie i łącze umożliwiające mu dostęp do (jeszcze czekającego na utworzenie) edukacyjnego cyfrowego świata? Na pokonanie nadchodzącej «koronawirusowej zimy» większość potwierdzonych czy nowo podjętych decyzji szczytu przychodzi za późno”.