Niemiecka prasa o zaprzysiężeniu nowej minister obrony
25 lipca 2019"Reutlinger General-Anzeiger" zauważa:
"Annegret Kramp-Karrenbauer chce tego, co do tej pory chciał każdy minister obrony - więcej pieniędzy dla Bundeswehry. To, że stawia maksymalne żądania jest prawem każdego nowicjusza, ale w obliczu obecnej konstelacji politycznej w rządzie jest to w dalszym ciągu nierealne. Nowa minister obrony domaga się tego samego, co chciała uzyskać jej poprzedniczka, ale kanclerz Merkel odmówiła Ursuli von der Leyen pieniędzy na wojsko, które Niemcy obiecały swym sojusznikom z NATO. Ostatecznie rząd zgodził się na 1,5 procent PKB, który to cel, sądząc po obecnych planach, nigdy nie zostanie osiągnięty".
Zdaniem "Westfaelische Nachrichten":
"Krótka debata (w Bundestagu, red.) po pierwszym exposé pani Kramp-Karrenbauer, która nie wnosi na swój nowy urząd żadnego doświadczenia w sprawach polityki bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, unaocznia wszystkim złożoność iście herkulesowej pracy, którą ją czeka. Wysunięte przez nią żądania finansowe spotkały się najpierw z ostrą krytyką ze strony SPD, ale później socjaldemokraci niespodziewanie pochwalili jej starania na rzecz lepszego wyposażenia finansowego Bundeswehry. To zaś oznacza, że stan rządu wielkiej koalicji nadal może budzić zaniepokojenie. Naprawdę trudno jest bowiem zrozumieć, dlaczego partia wchodząca w skład rządu z jednej strony chętnie wytyka poważne braki w wyposażeniu armii i krytykuje jej zdolność do obrony kraju, z drugiej zaś odmawia przyznania Bundeswehrze tak bardzo potrzebnych jej pieniędzy".
Podobnie widzi to "Nuernberger Nachrichten":
"Kto słuchał wystąpienia komisarycznego przewodniczącego klubu poselskiego SPD w Bundestagu Rolfa Muetzenicha po zaprzysiężeniu nowej minister obrony, ten musiał mieć poważne wątpliwości, czy SPD jest jeszcze partią uczestniczącą w pracach rządu, czy też dawno już stała się partią opozycyjną. Ten zazwyczaj pogodny i umiarkowany Nadreńczyk nie zdobył się nawet na jedno dobre słowo o Annegret Kramp-Karrenbauer. Nie wróży to najlepiej koalicji rądowej, w której SPD dystansuje się od wszystkiego tego, co podejmuje CDU/CSU".
"Mannheimer Morgen" ocenia:
"Przemówienie (Annegret Kramp-Karrenbauer w Bundestagu, red.) miało szczególny posmak. Bierze się on z tego, że w gruncie rzeczy wcale nie chciała ona zostać minister obrony. Nie ma żadnych specjalnych interesów w pełnieniu tej funkcji, a tym bardziej jakichś szczególnych kwalifikacji. Nie chciała tego urzędu już w ubiegłym roku, gdy mogła go łatwo otrzymać, a teraz przyjęła go tylko dlatego, żeby udaremnić jego objęcie przez Jensa Spahna. Mogłoby to bowiem ułatwić mu, jako konkurentowi, zostanie następcą kanclerz Merkel, a tego Kramp-Karrenbauer sama by chciała".
"Badische Neueste Nachrichten" konkluduje:
"Annegret Kramp-Karrenbauer nie może liczyć na żaden okres ochronny. Bundeswehra potrzebuje od pierwszego dnia zdecydowanego przywództwa i politycznego wsparcia. Wystąpując w Bundestagu Kramp-Karrenbauer pokazała, że jest do tego gotowa. Ale czy otrzyma także wsparcie ze strony partii rządowej koalicji? Po jej przemówieniu w Bundestagu wątpliwości w tej materii są większe niż kiedykolwiek przedtem".