Prasa: posłuchajcie do końca, co Tusk mówił o reparacjach
14 lutego 2024„Gdy rachunek na 1,3 biliona euro nie leży już na stole, to jest to na początek dobra wiadomość. Polski premier Donald Tusk przekazał ją podczas swojej pierwszej wizyty w Berlinie. Wyjaśnił, że kwestia reparacji za szkody wyrządzone podczas drugiej wojny światowej przez niemieckich okupantów w Polsce formalnie została zamknięta wiele lat temu. Tym samym potwierdził pozycję prawną niemieckiego rządu i postawił kreskę na motywowanych głównie z pobudek propagandowych żądaniach poprzedniego rządu” – pisze Daniel Broessler w komentarzu opublikowanym w środę na łamach opiniotwórczego dziennika „Sueddeutsche Zeitung”.
„Przesłanie Tuska zasługuje jednak na to, by wysłuchać je w całości” – podkreślił komentator przypominając, że szef polskiego rządu wyraził przy tej okazji ubolewanie, że Polacy nie otrzymali wystarczającego materialnego i moralnego zadośćuczynienia. To prawda – pisze Broessler. Jego zdaniem Niemcy nigdy nie poczuwały się w wystarczającym stopniu do odpowiedzialności wobec Polski.
Ilu Niemców wie o masakrze na Woli?
Obliczone przez polskich narodowych konserwatystów 1,3 biliona euro mogą być zdaniem autora uznane za „kwotę astronomiczną”, która jednak w obliczu bezgranicznych zniszczeń, masowych mordów i niezmierzonych szkód, jakie charakteryzowały niemiecką okupację Polski w latach 1939-1945, „musi ulec relatywizacji”.
Skala niemieckiego terroru mocno odcisnęła piętno na zbiorowej pamięci Polaków, podczas gdy w pamięci Niemców odgrywa ona, jeśli już, to jedynie podrzędną rolę. Cierpienie i ofiary polskie są w Niemczech o wiele mniej znane niż ofiary rosyjskie. „SS rozstrzelała w dzielnicy Warszawy Woli w ciągu kilku dni sierpniowych 1944 r. około 50 tys. osób. Ilu Niemców wie o tym?” – stawia pytanie Broessler.
„Przez osiem lat relacje polsko-niemieckie naznaczone były nieufnością i antyniemieckimi odruchami PiS. Oba kraje łączyło w najlepszym razie zimne partnerstwo. Zmiana rządu stworzyła wielką szansę na ocieplenie, ale bez gwarancji” – czytamy w „SZ”.
Pomoc dla ofiar nazizmu nie wystarczy
„Strona niemiecka musi okazać Polsce zainteresowanie, co nie będzie możliwe bez szczerego spojrzenia wstecz. To ma na myśli Tusk, gdy mówi o materialnym i moralnym odszkodowaniu. Z pewnością musi ono obejmować pomoc dla niewielu żyjących jeszcze ofiar nazizmu w Polsce. Ale na tym nie koniec” – pisze Broessler. I dodaje, że w tym kontekście bardzo interesujący jest pomysł wojskowego wsparcia dla Polski. W ten sposób podkreślono by, że Niemcy poczuwają się do odpowiedzialności za bezpieczeństwo Polski, co potwierdziłoby fundamentalny zwrot w relacjach.
Inwestycja w wojskowe wsparcie Polski
Z historycznego punktu widzenia Polacy byli zagrożeni z dwóch stron – z zachodu przez Niemcy i ze wschodu przez Rosję. Dziś Niemcy i Polacy stoją razem wspierając Ukrainę przeciwko prowadzącej napastniczą wojnę Rosji. Władimir Putin nie waha się, zgodnie z tradycją nazistowską, oskarżać Polski o współwinę w rozpętaniu drugiej wojny światowej. Jeżeli Niemcy i Polacy zbroją się dziś wspólnie przeciwko agresorowi Putinowi, to jest to obiecująca perspektywa – ocenił dziennikarz „SZ”.
Broessler przyznaje, że Niemcy z wielkim wysiłkiem usiłują doprowadzić do porządku własne siły zbrojne, a po wykorzystaniu (liczącego 100 mld euro) specjalnego funduszu na modernizację Bundeswehry, w budżecie powstanie wielka dziura. „Możliwości są ograniczone. Z drugiej jednak strony prawdą jest, że każda inwestycja w bezpieczeństwo Polski jest również inwestycją we własne bezpieczeństwo” – pisze w konkluzji komentator „Sueddeutsche Zeitung”.
„FAZ”: Berlin powinien przychylnie podejść do postulatów Tuska
Do wizyty Tuska w Berlinie nazwiązuje też w środę „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Reinhard Veser stwierdził, że stolica Niemiec była dopiero czwartym, po Brukseli, Kijowie i Paryżu celem zagranicznej podróży premiera Polski. „Powodem jest polityka wewnętrzna. Tusk nie chce niepotrzebnie wystawiać się na ataki prawicowej opozycji (PiS), która wyzywa go od +niemieckich agentów+” – wyjaśnia Veser.
Harmonogram podróży zawiera jednak także przesłanie dotyczące polityki zagranicznej – uważa komentator. „Polska nie jest już tak zafiksowana na dobre i na złe na Niemcy jak dotychczas. Nowy rząd w Warszawie opiera się na szerokiej sieci ścisłych powiązań w UE” – tłumaczy Veser.
Jego zdaniem nie musi to wcale oznaczać pogorszenia relacji polsko-niemieckich. PiS uczyniło ze współczesnych Niemiec poprzez absurdalne przeinaczenie rzeczywistości „nowe wcielenie nazistowskiego reżimu”, a tym samym zagrożenie dla bytu Polski. Teraz możliwa jest znów współpraca na bazie wspólnych interesów i wartości. Oba kraje będą miały tylko wtedy pewną przyszłość, jeśli zdołają się przeciwstawić rosyjskiej agresji.
„Zbrodnie popełnione przez nazistowskie Niemcy na Polakach pozostaną ważnym tematem. Niemiecki rząd powinien przychylnie rozpatrzyć postulaty nowego polskiego rządu” – pisze w konkluzji Veser w „FAZ”.