1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Problem Macrona staje się problemem Europy

12 grudnia 2018

Niemiecka prasa komentuje orędzie prezydenta Macrona w reakcji na protesty „żółtych kamizelek”.

https://p.dw.com/p/39uE4
"Żółte kamizelki" przysłuchują się orędziu prezydenta
"Żółte kamizelki" przysłuchują się orędziu prezydentaZdjęcie: Reuters/J-P. Pelissier

„Zeit online” pisze, że prezydent Francji znalazł się w pułapce rozwścieczonych ludzi. „Macron zrozumiał wreszcie, czym są ‘żółte kamizelki' – największym zagrożeniem dla jego prezydentury. W telewizyjnym orędziu do narodu francuski prezydent próbował uspokoić rozwścieczonych ludzi. ‘Panuje społeczny stan wyjątkowy' powiedział Macron, zaznaczając, że nie zapomina o wielkiej, panującej we  Francji złości: złości na podatek samochodowy, złości pracujących ludzi, którzy pracują od świtu do nocy i mimo tego trudno im związać koniec z końcem”.

Zapowiedzi Macrona lewicowy dziennik „Tageszeitung” nazywa „cynicznym prezentem świątecznym”. „Zamiast powiedzieć ludziom smutną prawdę, że właściwie kraj zbankrutował, Macron wyczarował z worka wspaniale opakowane prezenty dla biednych, wdów i wyjętych spod prawa. Miał ciepłe słowa dla wszystkich przegranych. Kosztuje go to tak samo niewiele jak odrobina skruchy. Lecz czy ludzie pójdą na taki lep to zupełnie inna sprawa. Przy rozpakowywaniu prezentów obdarowanym prawdopodobnie nasuwać będą się pierwsze wątpliwości. Macron obiecuje im, że z mety, już od stycznia 2019 będą mieli większą siłę nabywczą – tak jak domagają się tego 'żółte kamizelki'. Ale co będzie, kiedy podwyżki płacy minimalnej o 100 euro w miesiącu nie sfinansują pracodawcy albo kiedy firmy nie będą musiały płacić świadczeń za nadgodziny? Zapłacą za to podatnicy i publiczny system zabezpieczeń socjalnych. Przyjaciele ‘prezydenta bogaczy', jak nie bez powodu nazywa się Macrona, nie nie muszą wysupłać ani centyma”.

 „Nordwest-Zeitung” z Oldenburga pisze: „Oczywiście, że Macron ma rację. Kiedy jego rząd obniży podatki, nakręci to prywatną gospodarkę i trochę ruszy zastygły kraj. Tylko że obniżkę podatków trzeba jakoś sfinansować przez cięcia w wydatkach, bo inaczej wystawia się czeki bez pokrycia, co właśnie robi Macron. Przez obniżkę podatków chce stymulować gospodarkę i uspokoić ludzi, jednocześnie podwyższając świadczenia. Ale to zafunkcjonuje tylko wtedy, gdy zapłaci za to ktoś trzeci. Macron stoi przyparty do muru. Popycha on swój kraj jeszcze głębiej w bagno, z którego chciał go wyciągnąć i niewykluczone, że pociągnie za sobą jeszcze swoich unijnych partnerów”.

„Handelsblatt” zaznacza, że „Macron w bardzo krótkim czasie z nadziei wszystkich optymistycznych Francuzów przemienił się w obiekt nienawiści wszystkich przegranych ludzi. W swoim orędziu zapowiedział ustępstwa kosztujące budżet miliardy euro, by przełamać falę ruchu ‘żółtych kamizelek'. Nie są to pierwsze ustępstwa, lecz, także jak te poprzednie, nie zadowalają one wszystkich. Narodowy problem Macrona staje się problemem dla całej Europy. Jeszcze niedawno francuski prezydent wygłaszał kazania Włochom, a teraz przypuszczalnie sam będzie musiał przysiąść fałdów. Nie jest to bynajmniej powód do szyderstw, bo jeżeli faktycznie mu się nie uda, osłabi to front przeciwko populistom w Unii Europejskiej”.