Niemiecki dla migrantów. Polacy w czołówce
31 sierpnia 2019Według objaśnień Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), osoba, która zda „Test z języka niemieckiego dla migrantów" na poziomie B1, jest w stanie na przykład prowadzić rozmowę i komunikować się w sytuacjach codziennych. Generalnie, procent uczestników kursów, którzy nie zaliczyli poziomu B1, wzrósł w ostatnich latach. Przyczyną jest przede wszystkim fakt, że zwiększyła się liczba kursantów, którzy w różnym stopniu muszą nadrobić umiejętność pisania i czytania, tłumaczy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, odpowiadając na zapytanie poselskie René Springera z AfD.
„Realistyczny cel językowy”
Na kursie czytania i pisania poziom A2 stanowi „realistyczny cel językowy”, wyjaśnia resort. Na tym poziomie, obejmującym „elementarne użycie języka”, zyskuje się umiejętność rozumienia zdań oraz wyrażeń powszechnie używanych w sytuacjach życiowych, na przykład związanych z rodziną lub zakupami.
Łącznie, Niemcy – według ministerstwa – od roku 2013 przeznaczyły około 3,39 miliarda euro na kursy integracyjne (składające się z kursów językowych oraz orientacyjnych – przyp. red.). Większość regularnych kursów to właśnie językowe. Podczas kursów orientacyjnych zaś, ich uczestnicy dowiadują się faktów o Niemczech, ich kulturze, prawach i obowiązkach.
Statystyki dobre dla Polaków
Ze statystyk wynika, że szczególnie dobrze na kursach językowych radzą sobie Ukraińcy (78,7 proc. na poziomie B1). Co najmniej 70 proc. zdanych egzaminów osiągają Polacy, Rumuni, Brazylijczycy oraz osoby pochodzące z Bośni-Hercegowiny i Macedonii Północnej.
Najsłabsze wyniki notują migranci z Erytrei oraz Somalii. Tylko mniej więcej jedna czwarta kursantów z obu tych państw osiąga zadowalający wynik na poziomie B1. Wśród przybyszów z Iraku egzaminy B1 zdaje 29 proc., wśród Afgańczyków i Syryjczyków – jedna trzecia.
„Biorąc pod uwagę olbrzymie wydatki na kursy integracyjne, uważam rosnącą liczbę niezdanych egzaminów z niemieckiego za nad wyraz zastanawiającą”, napisał w zapytaniu René Springer. Poseł AfD dodał, że ministerstwo powinno jak najszybciej wyjaśnić powody tej sytuacji, zanim „umocni się wrażenie, że większość uczestników kursów nie wykazuje chęci zintegrowania się”.
Sytuacja inna po roku 2015
Ministerstwo w swojej odpowiedzi podało możliwe, według resortu, powody. Z podanych statystyk wynika bowiem, że w roku 2014 połowa nowych uczestników kursów pochodziła z krajów unijnych, którzy przez długi czas chodzili do szkoły, potrafili dobrze czytać i pisać oraz mieli doświadczenie w nauce języków obcych. Sytuacja ta zmieniła się, gdy w roku 2015 do Niemiec przybyło wielu uchodźców. „W roku 2016 około dwóch trzecich nowych kursantów pochodziła z pięciu krajów: Syrii, Iranu, Iraku, Somalii oraz Erytrei”, głosi informacja niemieckiego MSW.
„Ten udział ostatnio znów spadł poniżej 30 proc., podczas gdy procent obywateli Unii Europejskiej spadł w roku 2016 do około 18 proc., z upływem czasu (pierwszy kwartał 2019) wzrósł do 27 proc.", podał resort.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>