Co Niemcy myślą o imigrantach? Podzielone opinie
30 sierpnia 2019Nieznaczna większość Niemców sceptycznie ocenia imigrację – wynika z badań Fundacji Bertelsmanna. 52 proc. ankietowanych podziela opinię, że imigrantów jest za dużo, a 49 proc. – że Niemcy nie mogą przyjmować ich już więcej. W 2017 roku uważało tak jeszcze 54 proc.
Nadal jednak 37 proc. społeczeństwa uważa, że Niemcy mogą lub powinni ze względów humanitarnych przyjmować więcej imigrantów, przy czym mieszkańcy wschodnich krajów związkowych są pod tym wzglądem bardziej krytyczni niż mieszkańcy zachodniej części Niemiec.
Po okresie turbulencji wywołanych falą uchodźców w 2015 r. znaczna większość Niemców dostrzega także zalety napływu cudzoziemców, chociażby dla gospodarki – wynika z analizy Fundacji Bertelsmanna. Negatywne oceny osłabły w porównaniu z analizą z roku 2017. Poza tym im młodsi są respondenci lub lepiej wykształceni – tym bardziej otwarci są na imigrację.
Plusy i minusy imigracji
W analizie nie brakuje też krytycznych opinii: 71 proc. ankietowanych uważa, że imigracja dodatkowo obciąża kasy socjalne z budżetu państwa, przy czym opinie te przeważają na wschodzie Niemiec (83 proc.) bardziej niż na zachodzie (68 proc.). Ponad dwie trzecie obawia się konfliktów między imigrantami i rdzennymi mieszkańcami Niemiec.
Większość (63 proc.) respondentów obawia się z kolei, że zbyt wielu imigrantów nie przyswoi sobie niemieckiego kanonu wartości. Taki sam odsetek obawia się problemów w szkołach i braku mieszkań w metropoliach.
A korzyści? Dwie trzecie pytanych jest zdania, że imigranci mają pozytywny wpływ na gospodarkę (67 proc. na zachodzie i 55 proc. na wschodzie kraju). Również dwie trzecie jest przekonanych, że imigracja jest wzbogaceniem – sprawia, że życie staje się ciekawsze, a demograficzny efekt starzejącego się społeczeństwa mniejszy. Dla wielu jest to także strategia na brak fachowców.
Prawie milion w 2015 r.
Opinie niemieckiego społeczeństwa na temat imigracji są ambiwalentne – stwierdzają autorzy badań. Napływ uchodźców jesienią 2015 r. pozostawił wyraźne ślady w percepcji napływu cudzoziemców. – Niemcy dobrze poradziły sobie z imigracją w 2015 r. i stabilizują się jako pragmatyczny kraj napływowy – mówi Joerg Draeger z Fundacji Bertelsmanna.
W rekordowym roku 2015 r. przyjechało do Niemiec 890 tys. osób, rok później ok. 280 tys., w kolejnych latach już znacznie mniej. Można mówić o „trwałej kulturze gościnności” – uważa ekspert ds. migracji Orkan Koesemen w Fundacji. – Większość jest otwarta na imigrację. Istnieje stabilna baza, choć z pewnymi wahaniami – powiedział agencji prasowej DPA.
Różnice w Niemczech
A jak eksperci tłumaczą różnicę wschód-zachód? – Migracja nie jest zjawiskiem czarno-białym, zawsze występuje mieszanka dostrzegania szans i obaw – mówi Orkan Koesemen. We wschodnich Niemczech społeczeństwu brakuje doświadczeń z imigrantami – dodaje.
Jasne zasady imigracji i wsparcie ze strony polityki mogą pomóc w przezwyciężeniu obaw.
W niedzielę 1 września odbędą się wybory do parlamentu krajowego w Saksonii i Brandenburgii, w październiku do wyborów pójdą mieszkańcy Turyngii. Sondaże przedwyborcze wykazują silny wzrost poparcia dla AfD. Zdaniem wielu ekspertów mieszkańcy wschodnich Niemiec postrzegają siebie jako obywateli drugiej klasy, a ta partia przywraca im rzekomo poczucie własnej wartości.
Warunkiem integracja
Na cudzoziemców bardziej otwarte są osoby poniżej 30. roku życia – wynika z analizy Fundacji Bertelsmanna. Dla młodego pokolenia różnorodność jest czymś normalnym.
Od imigrantów oczekuje się jednak – niezależnie od generacji – integracji, czyli zaangażowania w naukę języka niemieckiego i starań na rzecz przyjaznego współżycia.
Prawie 87 proc. ankietowanych uważa, że państwo powinno postarać się o szybkie zapewnienie przybyszom pracy. Większość życzy sobie także więcej solidarności w przyjmowaniu uchodźców do Europy.
dpa/dom