Niemieckie Kościoły tracą wiernych
31 lipca 2011Odkryte przypadki pedofilii wśród księży miały zawsze ten sam przebieg: kiedy dowiadywała się o nich opinia publiczna, biskupi próbowali brać podwładnych w obronę, aby później przyznawali, że zaniedbali nadzoru. Bez przesady, sposób, w jaki Kościół obchodził się ze zjawiskiem pedofilii wśród duchowieństwa, nazwać można katastrofą na polu PR.
Pobożna Bawaria
W ubiegły piątek (29.07) Niemiecki Episkopat opublikował dane za rok 2010. W tym czasie swoje wystąpienie z szeregów katolickiej społeczności w Niemczech zadeklarowało 181 193 wiernych. Jest to 47 proc. więcej niż w roku 2009. W samej tylko archidiecezji Monachium-Fryzynga z Kościoła katolickiego wystąpiło ponad 21 tysięcy osób.
Bezpośredni związek pomiędzy odkrytymi przypadkami wykorzystywania seksualnego młodocianych i dzieci i znęcania się nad nimi przez księży, a liczbą wiernych opuszczających Kościół widać na przykładzie Augsburga. Biskup tamtejszej diecezji Walter Mixa po zmasowanych doniesieniach w prasie o tym, jak policzkował i poniżał dzieci mieszkające w kościelnym sierocińcu, najpierw doniesieniom tym zaprzeczał, aby w końcu pod wpływem presji społecznej i kościelnej, ustąpić. Liczba wystąpień wiernych z Kościoła w tej diecezji podwoiła się do ponad 12 tys. osób w roku 2010.
Coraz mniej praktykujących
Porównywalny "upust krwi" miał miejsce w Kościele katolickim w Niemczech tylko w roku 1992, kiedy ze struktur kościelnych "wypisało się" 192 tysiące wiernych. Stało się tak jednak w następstwie przemian politycznych. Po zjednoczeniu Niemiec wiele milionów mieszkańców byłej NRD zarejestrowano jako katolików, nakładając na nich obowiązek płacenia podatku kościelnego. Ludzie niezwyczajni tego, że posługi kościelne mogłyby cokolwiek kosztować szli do urzędu meldunkowego i deklarowali swe wystąpienie z Kościoła.
Liczba zarejestrowanych chrztów w roku 2010 wyniosła natomiast tylko 170 339, czyli liczba wystąpień przewyższyła dopływ nowych wiernych. W "spokojnym" roku 2007 liczba chrztów (186 tys) była dwukrotnie wyższa niż liczba wystąpień.
Przychodzą i odchodzą
W obecnym bilansie uwzględniono także, ilu wiernych Kościół stracił przez zgony: w roku 2010 były to 253 tysiące.
Ale nawet ci katolicy, którzy w Kościele jeszcze pozostali, nie praktykują swej religii zbyt gorliwie. W roku 2009 tylko 13 proc. wiernych tego wyznania chodziło na msze, w ubiegłym roku tylko 12,6 proc. Nawet w najgorliwiej modlących się parafiach liczba praktykujących wiernych nie przekracza 22 proc. W Essen w Zagłębiu Ruhry do kościoła chodzi tylko 9,5 proc. katolików, w Erfurcie w Turyngii - 21,4 proc.
Katolicy jeszcze górą
Kościół ewangelicki nie opublikował dotąd aktualnych danych za rok 2010. W roku 2009 - jak podała Rada Kościoła Ewangelickiego - zarejestrowano 198 936 chrztów i 148 500 wystąpień wiernych. Podobnie powinno być w roku ubiegłym.
Kościół katolicki ma w Niemczech wciąż jeszcze więcej członków (24,65 mln) niż ewangelicki (24,2 mln). W Niemczech żyje ponadto ok 3 mln muzułmanów, 1,4 mln wyznawców Kościoła Wschodniego, 1,5 mln wiernych protestanckich wspólnot religijnych i ok. 100 tys. Żydów.
dpa, afp / Małgorzata Matzke
red.odp.: Alexandra Jarecka