Niemieckie Patrioty dla Polski. Na razie bez konkretnej daty
22 listopada 2022Poniedziałkowa zapowiedź skierowania do Polski niemieckiej baterii rakiet Patriot została pozytywnie przyjęta przez rząd w Warszawie. Ani polskie, ani niemieckie ministerstwo obrony nie informują jednak, kiedy wyrzutnie mogą pojawić się w Polsce. Nie wiadomo nawet, czy stanie się to jeszcze w tym roku. Na razie trwają rozmowy w tej sprawie, które – jak słyszymy w Berlinie – nie są jedynie bilateralną sprawą polsko-niemiecką, tylko inicjatywą, nad którą muszą pochylić się wspólnie Polska, Niemcy i NATO.
Ministerstwo Obrony w Berlinie zwraca też uwagę na fakt, że nie chodzi o przekazanie Polsce niemieckich Patriotów, tylko o czasowe stacjonowanie w Polsce tych wyrzutni razem z niemiecką załogą. Tu też do omówienia jest sporo szczegółów, w tym ilu żołnierzy Bundeswehry przyjedzie do Polski i gdzie dokładnie będą stacjonować. Polski minister obrony Mariusz Błaszczak informował, że chce aby niemieckie wyrzutnie znalazły się przy granicy z Ukrainą.
Do rozstrzygnięcia są zatem sprawy wojskowe, polityczne i logistyczne. Jeśli rozmowy na linii Warszawa-Berlin-NATO będą się ślimaczyć, to na Patrioty trzeba będzie poczekać długie tygodnie, a może i miesiące. Przykład Słowacji pokazuje jednak, że jeśli jest wola, to przerzut sprzętu da się zorganizować dość szybko. Już w marcu tego roku, raptem kilka tygodni po rosyjskim ataku na Ukrainę, Niemcy rozlokowały swoje Patrioty na Słowacji, gdzie stacjonują do dziś.
Opanowana reakcja Polski i NATO
O niemieckiej pomocy w zabezpieczeniu polskiego nieba Deutsche Welle rozmawiała we wtorek (22.11.22) z szefową komisji obrony w niemieckim Bundestagu Marie Agnes Strack-Zimmermann. Polityk liberalnej FDP jest znana z bardzo krytycznych ocen postępowania rządu Niemiec w sprawie pomocy wojskowej Ukrainie. Wielokrotnie zarzucała Berlinowi opieszałość i niezdecydowanie.
– Polska jest krajem o decydującym znaczeniu na wschodniej flance NATO, więc z pewnością ma to sens – powiedziała pytana o plany rozmieszcza w Polsce niemieckich Patriotów. Jak dodała, uważa to za dobrą decyzję, choć życzyłaby sobie, aby rząd Niemiec z podobnym zapałem pomagał Ukrainie.
Strack-Zimmermann powiedziała, że na marginesie zakończonego w poniedziałek posiedzenia parlamentarnego NATO w Madrycie poruszano sprawę eksplozji rakiety w Przewodowie. Podkreślano, że NATO i sama Polska zareagowały w bardzo opanowany sposób. – Widać po tym, że NATO ma wielki interes w tym, aby nie doszło do żadnych nieporozumień.
Niemiecka polityk dodała, że wśród uczestników spotkania nie było głosów obwiniających o tę tragedię Ukrainę. Podkreślano, że Ukraińcy bronią się przed agresorem, a kiedy doszło do incydentu w Przewodowie na Lwów leciało kilkanaście rosyjskich rakiet. Pytana o niejasne tłumaczenia Ukraińców co do pochodzenia rakiety, która spadła w Polsce, Strack-Zimmermann apelowała o wyrozumiałość. – Gdy od dziewięciu miesięcy jest się pod ciągłym ostrzałem, to nerwy mogą już być na wyczerpaniu – mówiła.
Europejska obrona powietrzna
Niemiecka polityk przekonywała, że rosyjska inwazja na Ukrainę pokazała, iż Europa potrzebuje wspólnej obrony powietrznej. Inicjatywę w tej sprawie przedstawiły w tym roku Niemcy. – Poprzez wojnę w Ukrainie widzimy teraz to, co już od dawna przeczuwaliśmy, że Europa nie ma takiej obrony powietrznej jakiej potrzebuje i że możemy się wzajemnie bronić – mówiła. Strack-Zimmermann dodawała, że żaden europejskie kraj nie jest w stanie samodzielnie zapewnić sobie pełnej ochrony. – Atak na Ukrainie pokazuje nasze słabe punkty i myślę, że możemy się z tego bardzo, bardzo dużo nauczyć – dodała.