Niespodziewany sukces misji. Piraci w defensywie
8 października 2012Według danych Międzynarodowej Organizacji Morskiej i projektu "Ocean bez piractwa" (Ocean Beyond Piracy), w 2011 roku podczas ataków somalijskich piratów na statki handlowe w Rogu Afryki, akcji uwalniania wziętych przez nich zakładników oraz podczas przetrzymywania ich w niewoli, straciło życie 35 osób. Koszty, spowodowane przez piratów, których liczbę szacuje się na 800 do 1.500, wyniosły ok. siedmiu miliardów dolarów.
Operacja Atalanta coraz bardziej skuteczna
Unijna misja antypiracka, Operacja Atalanta u wybrzeży Somalii, zaczyna przynosić spodziewane efekty. Jeszcze w 2011 roku somalijscy piraci przeprowadzili 151 ataków na statki handlowe, z których 25 zakończyło się powodzeniem, to jest: ich zdobyciem i wzięciem zakładników. Do końca sierpnia 2012 roku odnotowano natomiast tylko 28 ataków, z kórych zaledwie 5 było udanych.
Dyrektor Międzynarodowego Biura Morskiego (IMB) z siedzibą w Londynie, Pottengal Mukundan, uważa, że stało się tak dzięki częstszemu zatrudnianiu przez armatorów prywatnych, uzbrojonych ochroniarzy, których obecność na pokładzie statków skutecznie odstrasza piratów. Poza tym statki są zabezpieczane przed atakiem środkami utrudniającymi piratom wejście na pokład. Skuteczną zaporą jest zwykły drut kolczasty.
Ale najważniejszym czynnikiem, który związał rące piratom, są działania marynarki wojennej w ramach międzynarodowej misji Atalanta, prowadzonej od końca 2008 roku - stwierdził Pottengal Mukundan w rozmowie z reporterem Deutsche Welle. W maju tego roku po raz pierwszy zaatakowano bazę logistyczną piratów na stałym lądzie w Somalii, niszcząc w niej zapasy broni i benzyny oraz łodzie motorowe, używane przez piratów w atakach na statki. - Akcja ta dała się piratom mocno we znaki - dodał dyrektor IMB.
Żaden z 340 niemieckich żołnierzy i marynarzy nie wziął udziału w tym ataku. Działania tego typu są dozwolone dopiero od marca 2012 roku i ograniczone do bombardowań z powietrza w wąskim pasie o szerokości dwóch kilometrów od linii brzegu. Mimo tych ograniczeń, rozszerzenie katalogu działań w ramach Operacji Atalanta spowodowało ostre dyskusje w niemieckim parlamencie. W akcji Atalanta obok Niemiec uczestniczą jednostki marynarki wojennej Francji, Hiszpanii, Portugalii, Włoch i Holandii.
Doświadczenie na wagę złota
Prezes Niemieckiego Instytutu Morskiego, admirał w stanie spoczynku Hans-Joachim Stricker, wiąże ostatnie sukcesy w walce z piractwem z doświadczeniami zebranymi do tej pory w ramach Operacji Atalanta. Jednostki marynarki wojennej, patrolujące wody wokół Rogu Afryki, potrafią już skutecznie blokować bazy piratów i uprzedzać ich działania - mówi.
Znacznie polepszyła się także współpraca kapitanów statków handlowych z dowódcami okrętów wojennych. W oparciu o ich meldunki na temat obecności piratów w danym akwenie, statki handlowe cząsto zmieniają kurs i prędkość, co utrudnia ich lokalizację i doścignięcie przez morskich rozbójników.
Jednak w dalszym ciągu trudno mówić o poprawie sytuacji na wodach całej Afryki zachodniej. Tu, na co zwraca uwagę Związek Niemieckich Armatorów (VDR), liczba ataków piratów zwiększyła się. - Co prawda najczęściej mamy tu do czynienia z napadami rabunkowymi, podczas których piraci kradną co bardziej wartościowe przedmioty, należące do załogi statku, lub część jego ładunku, a nie - jak w Rogu Afryki - z uprowadzaniem całych jednostek, ale sytuacja na wodach wzdłuż wybrzeża Nigerii na pewno nas nie zadowala - mówi rzecznik VDR, Christof Lauer.
Zaniepokojenie takim obrotem sprawy wyraził także dyrektor Międzynarodowego Biura Morskiego, Pottengal Mukundan. Zwrócił on uwagę na palącą konieczność włączenia do działań przeciwko piratom policji i sądów zarówno Nigerii, jak i sąsiadujących z nią krajów. Jednak krajom tym wciąż daleko jest do standardów właściwych dla państwa prawnego i dlatego walka z piractwem w tym zakątku świata może jeszcze potrwać długo.
Christina Ruta / Andrzej Pawlak
red. odp. Bartgosz Dudek