Obrona przeciwlotnicza Ukrainy. Do wyczerpania zapasów
6 stycznia 2024Przez wiele miesięcy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzegał przed masowymi rosyjskimi atakami powietrznymi zimą. Już pod koniec jesieni Rosja zaczęła coraz intensywniej używać dronów, aż wreszcie 29 grudnia doszło do największego od rosyjskiej inwazji ataku z udziałem ponad 100 różnych rakiet i około 700 dronów. W samym Kijowie zginęło około 30 osób. Grudzień był rekordowym miesiącem pod względem użycia dronów. Cel stanowiła nie tylko stolica Ukrainy, ale także duże miasta takie jak Charków, Dniepr, Odessa, Chersoń i Lwów.
Tuż przed końcem roku Ukraina zaatakowała rosyjską Flotę Czarnomorską na anektowanym Krymie i trafiła okręt desantowy. Ataki były również wymierzone w cele w rosyjskim Bełgorodzie, niedaleko granicy z Ukrainą; według rosyjskich źródeł zginęło tam ponad dwadzieścia osób.
Czy rosyjski atak pod koniec grudnia jest rodzajem zemsty, nie jest jasne. Faktem jest, że Rosja, jeśli chodzi o ataki powietrzne, ma wyraźną przewagę, gdyż jest znacznie lepiej wyposażona w broń niż Ukraina. Kolejne ataki miały miejsce w pierwszych dniach stycznia.
10 sekund, aby trafić drona
Liczba ofiar wśród Ukraińców mogła być znacznie większa, ale obrona przeciwrakietowa była w stanie zestrzelić większość rakiet i dronów. Według informacji ukraińskich przechwycone zostały nawet najnowocześniejsze rosyjskie hipersoniczne rakiety typu „Kindżał”.
Ukraina działa oszczędnie, gdyż musi chronić zarówno swoje oddziały na ponad 1000-kilometrowym froncie, jak i obiekty wojskowe oraz cywilne w głębi kraju. I tylko zazwyczaj tam używane są drogie zachodnie systemy obrony powietrznej przeciwko rosyjskim rakietom. Polowanie na tanie irańskie drony typu Shahed 136 przejmują między innymi niemieckie działa przeciwlotnicze Gepard dostarczone do Ukrainy.
Do akcji wchodzą również tzw. mobilne grupy. Są to przeważnie ukraińscy żołnierze na pickupach, uzbrojeni w lekkie przenośne systemy obrony powietrznej lub nawet karabiny maszynowe. – Jeśli przeleci dron Shahed, mobilna grupa ma dziesięć sekund, aby ją zlokalizować i trafić niesioną na ramieniu rakietą powietrzno-ziemną na krótkim dystansie – wyjaśnił Jurij Ihnat, rzecznik ukraińskich sił powietrznych, w rozmowie z Deutsche Welle.
Tak jak w przypadku innych rodzajów broni, Ukraina dysponuje mieszanką sowieckich i zachodnich systemów obrony powietrznej. Zachodni sojusznicy dostarczają zarówno stare, jak i nowoczesne oraz wydajne jednostki, w tym amerykańskie systemy Patriot oraz niemieckie IRIS-T. Według oficjalnych informacji Kijów posiada po trzy baterie każdego z tych systemów, a planowane jest dostarczenie kolejnych.
Duża zależność od Zachodu
Dzięki wsparciu Zachodu Ukraina jest szczególnie silna w zakresie obrony powietrznej. Układ ten ma jedną słabą stronę, ponieważ wszystkie systemy obrony powietrznej mają jedną wspólną cechę: rakiet, które są do nich niezbędne, jest zbyt mało. Nawet amunicję sowiecką pozyskuje się na Zachodzie, na przykład w Bułgarii i na Słowacji, mówi rzecznik sił powietrznych Jurij Ihnat. – Obecnie nie produkujemy amunicji do obrony przeciwlotniczej. A potrzebne są duże ilości, aby zestrzelić rakiety i drony – tłumaczy.
Kolejnym problemem jest cena nowoczesnych zachodnich rakiet, jak tych używanych w systemie Patriot. Są nie tylko drogie, lecz ich produkcja jest skomplikowana i odbywa się bardzo powoli. Ponadto obecnie prawie nie ma już wsparcia ze Stanów Zjednoczonych, gdyż Republikanie w Kongresie blokują kolejny pakiet pomocy w wysokości miliardów dolarów. W tej sytuacji Ukraina próbuje znaleźć własne rozwiązania, ale to wymaga czasu.
Ile rakiet obrony powietrznej pozostało Ukrainie do odpierania nowych rosyjskich ataków, pozostaje tajemnicą. Ostatnie akcje nie dają podstaw do przypuszczenia, że Ukraina je racjonuje, uważa ukraiński ekspert wojskowy Ołeksandr Musijenko w rozmowie z Deutsche Welle. Niemniej jednak potrzeby wciąż są niezaspokojone. Według zapewnień generała Serhija Najewa mobilne grupy mają obecnie wystarczająco amunicji, „aby przetrwać kolejne silne ataki rosyjskie”. Jednak w średniej i dłuższej perspektywie, konieczne będzie większe zaopatrzenie, powiedział Najew agencji AFP.
Ekspert przewiduje kolejne ciężkie ataki
Jak zapewnił niedawno dowódca ukraińskich sił powietrznych, Mykoła Oleśczuk, obecnie Ukraina jest w stanie zestrzelić około 85 procent rosyjskich rakiet i dronów. Ale zachodni eksperci, jak Gustav Gressel z Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR), wskazują na różnice w zależności od rodzaju ataku. Wskaźnik trafień jest wyższy w przypadku pojedynczych ataków i niższy – około 70 procent – w przypadku masowych ataków – wskazał Gressel.
W letnich i jesiennych miesiącach wydawało się, że Moskwa chce oszczędzać szczególnie drogie rakiety i używać ich rzadziej. Według szacunków ukraińskich służb wywiadowczych, Rosja może produkować ogółem około 100 rakiet różnych typów miesięcznie, ale ta liczba prawdopodobnie jeszcze wzrośnie. Rozbudowywana jest również produkcja rosyjskich dronów.
Nic nie wskazuje na to, że ataki powietrzne na Ukrainę staną się rzadsze. Według eksperta Ołeksandra Musijenko wkrótce może dojść od jednego do trzech kolejnych dużych ataków rosyjskich, podobnych do tych ostatnich.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>