Odszkodowania za kolonializm? Precedensowa sprawa Namibii
2 sierpnia 2017DW: Czy w przyszłości także inne byłe niemieckie kolonie mogą domagać się odszkodowania od Niemiec?
Jürgen Zimmerer: Trudno powiedzieć, bo zależy to od różnych czynników. Wiele byłych kolonii bardzo dokładnie obserwuje zarówno negocjacje między Niemcami i Namibią, jak i skargę złożoną w Nowym Jorku przeciwko rządowi RFN przez przedstawicieli Herero i Nama. Także rząd Wielkiej Brytanii przyznał, że przygląda się tej sprawie. Ale czy byłe kolonie zgłoszą swoje żądania zależy w dużej mierze od sytuacji w tych krajach. Namibia jest szczególnym przypadkiem.
DW: Dlaczego Namibia jest szczególna?
JZ: Wiąże się to z tym, że miało tam miejsce ludobójstwo. Ale także z historią Namibii po niemieckim panowaniu kolonialnym. Namibia dostała się pod opiekę mandatową Ligi Narodów i była zarządzana przez Związek Południowej Afryki. Do 1990 roku panował tam apartheid. Dekolonizacja nastąpiła więc bardzo późno. Poza tym mamy tam sytuację, w której wczesny ruch wyzwoleńczy SWAPO, który pomógł wywalczyć niepodległość, jest przy władzy. Środowisko SWAPO uchodzi jednak za zdominowane przez lud Ovambo, przez co wielu Herero i Nama czuje się marginalizowanych. Nie czują, że są w tej sprawie reprezentowani przez własny rząd. Jest to też powodem dlaczego Herero i Nama skarżą Niemcy w Nowym Jorku. W skardze chodzi z jednej strony o zadośćuczynienie, ale także o możliwość udziału w negocjacjach. W przypadku Tanzanii, Kamerunu czy Togo nie widzę, aby było podobnie.
DW: Czy w Tanzanii, Togo i Kamerunie doszło do niemieckich zbrodni kolonialnych, które uzasadniałyby odszkodowania?
JZ: Dochodziło do masakr. Podbicie tych byłych niemieckich kolonii było brutalne. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że towarzyszyły im zbrodnie wojenne. W Tanzanii w latach 1905-1907 toczyła się wojna, w której życie straciło 300 tysięcy ludzi. Także w Kamerunie dochodziło do masakr i różnych kolonialnych skandali, którym towarzyszyła ogromna brutalność, podobnie w Togo. Wszędzie dochodziło do zdarzeń, które dzisiaj określilibyśmy jako ciężkie złamanie praw człowieka. Ale czy można z tego tytułu wysuwać wiążące prawem żądania odszkodowawcze i czy ktoś się na to zdecyduje, to inne pytanie.
DW: Co sądzi Pan o głosach pojawiających się w Tanzanii, gdzie na początku roku dyskutowano sprawę ewentualnych żądań odszkodowawczych od Niemiec.
JZ: Podejrzewam, że Tanzania najpierw będzie dokładnie przyglądać się temu jak skończy się sprawa Namibii. Te negocjacje oraz proces mają charakter precedensowy, dlatego wiele osób bardzo dokładnie je obserwuje. Zarówno byli kolonizatorzy jak i kolonizowani. Przykład Tanzanii jest ciekawy, bo długo nie podnoszono tam żadnych żądań odszkodowawczych. Pojawiły się wiosną, prawdopodobnie w reakcji na wydarzenia w Namibii. Także władze Namibii długo nie domagały się rekompensat od Niemiec. Zmieniło się to, gdy władze znalazły się pod presją, bo Herero i Nama byli w stanie przekonać, że odszkodowania są konieczne. Podejrzewam, że coś podobnego stało się w Tanzanii.
DW: Czy w byłych niemieckich koloniach dyskutuje się o wydarzeniach z czasów kolonialnych? Czy ludzie wiedzą, co się wtedy działo?
Tak, dyskutuje się o tym. Dla osób interesujących się historią to dobrze znany temat. Wciąż istnieją miejsca przypominające o kolonialnej historii. Choć trudno powiedzieć, czy każdy zna jej szczegóły. Raczej nie. To jest tak jak w Niemczech. Wiele osób ma bardzo mgliste wyobrażenie o tym, że Niemcy były krajem kolonialnym. Nie wiedzą też jak brutalny był niemiecki kolonializm. Na uniwersytecie w Hamburgu mamy doktorantów z Tanzanii i Kamerunu. Niedługo dołączą do nich artyści z Namibii. Oni się cieszą, że podejmuje się ten temat i że mogą z nami pracować. Jak mówią, ta sprawa jest w ich krajach bardzo ważna, ale brakuje środków, aby dokładnie przebadać historię kolonialną. To też jest rezultatem europejskiego kolonializmu: instytucje edukacyjne i szanse na badanie historii, wciąż są rozdzielone bardzo nierówno.
Rozmawiał Daniel Pelz / Tłum.: Wojciech Szymański
*Profesor Jürgen Zimmerer jest znawcą historii Afryki z uniwersytetu w Hamburgu. Uchodzi za jednego z czołowych niemieckich badaczy kolonializmu.