ONZ: Rok 2020 jest decydujący dla ochrony mórz i oceanów
14 lutego 2020W walce o zdrowe morza i oceany rok 2020 jest decydujący, uważa Specjalny Wysłannik Sekretarza Generalnego ONZ ds. Oceanów Peter Thomson. – Jeśli na koniec roku nie wykażemy się żadnymi wynikami, popadniemy w ogromne kłopoty – powiedział Thomson niemieckiej agencji prasowej DPA.
– Musimy poświęcać morzom i oceanom więcej uwagi. Wszystko pozostaje we wzajemnym związku: oceany, różnorodność biologiczna, klimat – podkreślił Wysłannik ONZ. Jak stwierdził, rządy i społeczeństwa dotychczas umieszczały morza i środowisko na końcu listy priorytetów, dając pierwszeństwo wyżywieniu i bezpieczeństwu. Ale „sytuacja ta musi się zmienić i to natychmiast”.
Jest coraz gorzej
Ludzie nie rozumieją, jak ogromne znaczenie ma dla życia w wodach morskich utrata tlenu. Tymczasem „jest coraz gorzej”. Do tego dochodzi zakwaszenie wód wskutek pochłaniania przez nie dwutlenku węgla z atmosfery. – Od początku uprzemysłowienia wody morskie na świecie stawały się coraz bardziej kwaśne, co utrudnia egzystencję kręgowców morskich i mięczaków – wskazuje Thomson. Pogarszanie się stanu mórz i oceanów zagraża też koralom.
Kolejnym elementem ryzyka jest ogrzewanie się oceanów, co zwiększa niebezpieczeństwo występowania chociażby cyklonów tropikalnych. Za przykład Peter Thomson podał swoją ojczyznę – wyspiarskie Fidżi, gdzie cyklony stają się coraz większym problemem. – Coraz większa siła i nieobliczalność tych cyklonów jest po prostu już tylko straszna – powiedział ekspert ONZ.
„Ludzkość nie chce się zmienić”
Thomson przyznał, że wiele celów konwencji z Aichi na rzecz globalnej bioróżnorodności nie zostało spełnionych. Przewidywały one zmniejszenie do 2020 r. co najmniej o połowę utraty siedlisk naturalnych, zatrzymanie przełowienia mórz i oceanów oraz objęcie ochroną 17 proc. środowisk lądowych i 10 proc. morskich.
– Powodem niespełnienia celów Aichi jest to, że ludzkość właściwie nie chce się zmienić – powiedział Thomson. – Musimy się do tego zmusić. Każdy z nas musi dokonać radykalnych zmian w swoich przyzwyczajeniach dotyczących żywienia i produkcji. To, co robimy, nie następuje wystarczająco szybko. Ludzie wiedzą, że po szyję tkwimy w kłopotach, ale nikt nie chce się ograniczać – argumentował Wysłannik ONZ.
On sam zrezygnował na przykład z wołowiny. Gdy zamawia w restauracji ryby lub owoce morza, najpierw pyta, czy pochodzą z legalnych i zrównoważonych połowów. – Myślę, że dzięki innemu podejściu morza i oceany lepiej nas wyżywią – powiedział. – Może pojawi się coś takiego jak morskie tofu. Istnieje jeszcze dość luźne przypuszczenie, że z różnorodnych form życia występujących w oceanach pozyskamy nowe rodzaje żywności. Ryby będą pochodziły ze zrównoważonej hodowli w oceanach, akwakultura morska będzie odgrywała coraz większą rolę. Ma to już miejsce na dużych obszarach Azji, gdzie akwakultura jest najszybciej rozwijającą się gałęzią przemysłu rybnego – skonstatował Peter Thomson w rozmowie z DPA.
Dekada oceanografii
Zdaniem eksperta wiele problemów nie jest jeszcze znanych w wystarczającym stopniu. Stąd, ONZ ustanowiło „dekadę nauk o morzach i oceanach”. Na konferencji Narodów Zjednoczonych w Lizbonie 2-6 czerwca br. muszą zostać podjęte nowe zobowiązania, które mają potem potwierdzić dwa kolejne spotkania: konferencja ONZ w sprawie bioróżnorodności w Kunming w Chinach (15-28.10.2020) i szczyt klimatyczny w Glasgow (9-20.11.2020).
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>
– Musimy dopilnować, aby te trzy obszary: oceany, różnorodność biologiczna i klimat nie były traktowane oddzielnie, tylko żebyśmy sobie uświadomili, że wszystkie mają jednego wroga – gazy cieplarniane. Jest to główne przesłanie konferencji w Lizbonie, które musi wydać plony w Kunming i Glasgow – podsumował Peter Thomson.
(dpa / stas)