Paszporty na sprzedaż. Złoty interes
26 września 2013Dla kogo pieniądze nie odgrywają większej roli, a zależy mu na bezpieczeństwie swoim, rodziny i kapitału, ten bez problemu może kupić sobie wizę kategorii lux i w niedługim czasie otrzymać obywatelstwo. Do wyboru ma interesujące cele: Kanadę, Wyspy Karaibskie, Wielką Brytanię czy inne gościnne państwa UE, jak Bułgaria.
Za obopólną korzyścią
W Wielkiej Brytanii najdroższym wariantem jest tzw. wiza inwestorska. Kto na nią reflektuje, musi ulokować przynajmniej milion funtów w brytyjskie obligacje państwowe lub w firmie notowanej na londyńskiej giełdzie. Po pięciu latach właściciel takiej wizy otrzymuje nieograniczone prawo pobytu, po sześciu latach paszport Zjednoczonego Królestwa.
O taką wizę wystąpił np. izraelski przedsiębiorca z branży informatycznej Adriel B., prowadzący firmy w Izraelu i w Wielkiej Brytanii. - Pieniądze nie są żadnym problemem - zaznaczał. Bardziej zależało mu na tym, by dzieci miały lepsze możliwości kształcenia się.
Inny, łatwiej dostępny rodzaj wiz, to wizy dla przedsiębiorców. Otrzyma ją ten, kto zainwestuje 200 tys. funtów w firmę zarejestrowaną w Wielkiej Brytanii. Warunkiem jest jednak, by zatrudniać w tej firmie Brytyjczyków.
Jest to bardzo korzystny wariant dla biznesmenów, którzy dużo podróżują i mogą uniknąć wiecznego ubiegania się o wizy.
Krezusi korzystają także z możliwości nabycia nowego obywatelstwa i paszportu, by móc zaoszczędzić na podatkach, albo - by zagwarantować sobie i rodzinie bezpieczeństwo. To rozwiązanie dla krezusów z Chin czy innych dyktatur.
Żywa gotówka na inwestycje
Przede wszystkim Chińczycy i Rosjanie inwestują obecnie najczęściej w drugi czy nawet trzeci paszport. Kilkadziesiąt tysięcy bogatych i super bogatych przedsiębiorców kupuje sobie co roku nowy paszport - ocenia firma Arton Capital z Dubaju, należąca do grupy firm pośredniczących w znalezieniu nowej, spokojnej przystani dla ludzi i ich pieniędzy. Według jej szacunków rokrocznie do państw oferujących sprzedaż obywatelstwa płyną dziesiątki miliardów dolarów zagranicznych inwestycji.
Podobna firma działająca na gruncie brytyjskim to Oracle Family Office, oferująca cały pakiet usług dla nabywców nowego obywatelstwa, jak zakup odpowiednich nieruchomości, prywatnych samolotów itp. Firmę prowadzi Julia Andresjuk, Ukrainka, która tymczasem legitymuje się także amerykańskim paszportem.
Przezorni Chińczycy
Gros jej klientów pochodzi z Rosji i Europy Wschodniej; za usługi pośrednictwa płacą od 6000 do 10 000 euro. Odradza ona im występowanie tylko o wizę zezwalającą na pracę, ponieważ ta nie prowadzi do uzyskania obywatelstwa. A o to przecież klientom chodzi.
Inną grupą dobrych klientów są Chińczycy, dla których jednak Wielka Brytania nie jest wymarzonym punktem docelowym, bo trudno jest im spełnić wymóg mieszkania przez co najmniej 180 dni w roku w Zjednoczonym Królestwie.
- W obliczu niepewności politycznej także coraz więcej Chińczyków chce mieć bezpieczne schronienie dla swoich rodzin i pieniędzy - podkreśla Armand Arton z zarządu Arton Capital. Stanowią oni 70 proc. jego klienteli. Reszta to zamożni obywatele państw regionu Zatoki Perskiej, Pakistanu, Iranu, Syrii i Libanu.
Niespodziewanym impulsem do rozwoju firm tego typu okazała się być "Arabska Wiosna". Mieszkańcy krajów arabskich uświadomili sobie, w jak niestabilnych warunkach żyją.
"Klasycznymi" państwami, do których ich ciągnie są Kanada i Stany Zjednoczone, w mniejszym stopniu Wielka Brytania, Bułgaria, Cypr, Grecja i Węgry.
Powściągliwi Niemcy
Christian Kaellin z wiodącej na rynku "citizen solutions" firmy Henley&Partner z Zurychu zaznacza, że zazwyczaj decyzję o nabyciu nowego obywatelstwa w zglobalizowanym świecie determinuje indywidualny styl życia ludzi, edukacja dzieci czy ułatwienia przy prowadzeniu firmy. Wielu jego klientów ma na przykład rodziny, których członkowie mają różne narodowości. Takim klanom zależy czasami na tym, by mieć ujednolicone obywatelstwo.
- Większość państw nie widzi problemu w tym, by za odpowiednią opłatą dopuszczać nabywanie obywatelstwa - zaznacza Christian Kaellin. W Niemczech natomiast wymagane jest na to specjalne zezwolenie. Są kraje, które stawiają na imigrantów i stosują ułatwienia. Niemcy do nich jednak nie należą.
dpa, artoncapital.com, Oracle Family Office, Henley&Partner / Małgorzata Matzke
red.odp.: Iwona D. Metzner