Pegida: Szubienica dla kanclerz i „Merkel musi odejść”
13 października 2015Plac Teatralny w Dreźnie ledwo zapełnił się w poniedziałkowy wieczór (12.10.2015) demonstrantami, a już rozbrzmiało ich główne przesłanie: „Merkel musi odejść!”. Jeden z protestujących posunął się jeszcze dalej: „Zarezerwowane dla ‘mamusi‘ Merkel” i „Zarezerwowane dla Siegmara ‘lumpa‘ Gabriela“ – głosiły jego hasła na plakacie zawieszonym na szubienicy. We wtorek prokuratura zadecyduje, czy incydent pociągnie za sobą konsekwencje prawne.
Gremialny atak na rząd i przede wszystkim kanclerz Merkel przypuściło 7500 do 9000 demonstrantów. Jeszcze latem br. ruch Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu (Pegida) znacznie stracił na popularności. Zmienia się to wraz z rosnącą liczbą napływających do Niemiec uchodźców. Już w ostatni poniedziałek września i pierwszy poniedziałek października znowu wyszły na ulice Drezna i innych miast tysiące zwolenników Pegidy.
W akompaniamencie oklasków i przeznaczonych dla rządu gwizdów, lider ruchu Lutz Bachmann przedstawił katalog żądań Pegidy. Na pierwszym miejscu figuruje natychmiastowy stop w przyjmowaniu uchodźców. Bachmann nazywa ich publicznie „azylancką hołotą”. Jego kredo: „ubieganie się w Niemczech o azyl musi stracić na atrakcyjności”. Reakcja tłumu – skandowane z tysięcy gardeł „wydalić, wydalić!”.
Wezwanie do oporu
Rząd federalny to dla Bachmanna „berlińscy dyktatorzy“, którzy sterowani przez amerykańskiego prezydenta zwracają się przeciwko własnemu narodowi. Kiedy Bachmann tak pomstuje na podium, jego zwolennicy wyrzucają z siebie całą frustrację, także ci, którzy wyglądają na „normalnych, porządnych obywateli”. Starsza kobieta skanduje nagle: „Merkel jest chora, musi odejść”.
Hamulców nie ma także Tatjana Festerling, była polityk Alternatywy dla Niemiec (AfD) w Hamburgu. W czerwcowych wyborach komunalnych w Dreźnie kandydowała na stanowisko burmistrza miasta i otrzymała niebagatelne 10 procent głosów. W demonstracji Pegidy przed Operą Sempera domaga się wzniesienia na granicach zasieków, które ochronią Niemcy przed „inwazją motłochu”. Merkel jest „najbardziej niebezpieczną kobietą Europy” a jedynym lekarstwem na jej rząd jest bunt: „Stawiajcie opór tym szeleńcom”.
Przed demonstracją pojawiła się na Facebooku lista dziesięciu żądań Pegidy, przetłumaczonych również na angielski. Ruch zamierza się umiędzynarodowić. W tłumaczeniach jest wprawdzie wiele błędów, ale żądania są wystarczająco jasne: odgrodzenie, wykluczenie, dozór. Obok zastopowania przyjmowania uchodźców Pegida domaga się ostrych kontroli granicznych, ograniczenia swobody poruszania się w ramach strefy Schengen, masowych wydaleń imigrantów – i w miarę możliwości wystąpienia Niemiec z Unii Europejskiej. To ostatnie żądanie opatrzone jest czterokrotnym „NATYCHMIAST”. – Możemy się już tylko uzbroić, byłoby to teraz potrzebne – komentuje wyglądająca na sympatyczną babcię demonstrantka Pegidy w Dreźnie.
Saexit
– W gruncie rzeczy domagamy się zawsze tego samego – stwierdza inny sympatyk Pegidy, który zbiera przed Operą Sempera datki na ten ruch. Nowe jest żądanie byłej polityk AfD Festerling. Jej zdaniem wobec obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest „Saexit”, oderwanie się Saksonii od Niemiec. Tłum kwituje pomysł oklaskami i krzyczy: „Opór” i „Leniwa hołota” - epitety skierowane są pod adresem uchodźców. O przyczynach ucieczki ludzi z Syrii czy Afganistanu nie pada ani jedno słowo.
20 października 2014 Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu po raz pierwszy wyszli na ulice Drezna. Od tego czasu Pegida rozprzestrzeniła się w całych Niemczech, w ostatnich tygodniach zyskuje coraz więcej sympatyków. Lutz Bachmann nie ma wątpliwości, dlaczego tak się dzieje. – Obywatele zastanawiają się nad swoją przyszłością – mówi. Ci, którzy przyszli do centrum Drezna w poniedziałek wieczorem są raczej dalecy od demokratycznych wartości, na którym tak im ponoć zależy. Uchodźcy to dla nich: „arabskie bandy”, „czarni”, „azylancki motłoch”.
Serce zamiast nagonki
Po pikiecie demonstranci przemaszerowali ulicami drezdeńskiej starówki. W żargonie Pegidy taki przemarsz to spacer. Żargon Pegidy jest sztuką samą w sobie, zwłaszcza dla czołówki ruchu. Radykalne żądania formułowane są zazwyczaj w zawoalowany sposób. Lutz Bachmann, wobec którego prowadzone jest śledztwo w sprawie podżegania mas, wzywa „nieugiętych miaszkańców”, by gromadzili się pod schroniskami dla azylantów. Polityk AfD Festerling określa takie akcje „sztandarowymi projektami“ ruchu.
Wieczór w Dreźnie przebiega spokojnie. Grupa kontrdemonstrantów skanduje „Refugees welcome“ i skierowane pod adresem Pegidy „sami się wydalcie”. Jeden z kontrdemonstrantów obserwuje mijających go Patriotycznych Europejczyków przeciwko Islamizacji Zachodu. – Absurdalne, fatalne – to jedyne, co mówi.
Istnieją wprawdzie inicjatywy skierowane przeciwko Pegidzie, ale skupiają znacznie mniej ludzi. W nadchodzącym tygodniu ma się to zmienić. Na 19 października nieformalny sojusz chce zmobilizować w Dreźnie pod hasłem „Serce zamiast nagonki” ludzi stawiających opór Pegidzie. Organizatorzy spodziewają się 10 tys. osób. Także Pegida organizuje tego dnia demonstrację. Bachmann zapowiedział przybycie szeregu gości z innych europejskich krajów.
Richard A. Fuchs
tł. / Elżbieta Stasik