Po konferencji w Ramstein. USA i Niemcy pomogą Ukrainie
10 września 2022Oblicze wojny w Ukrainie ulega zmianie, a wraz z nim zadanie stojące przed tą grupą – mówił amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin na naradzie w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech. Rzeczywiście, dużo zmieniło się od wybuchu wojny. Ukraina powstrzymała rosyjski walec i morze ognia pocisków artyleryjskich na południu i wschodzie kraju, a w tym tygodniu prawdopodobnie była w stanie odbić setki kilometrów kwadratowych terytorium na wschód od Charkowa.
USA i ich sojusznicy muszą teraz ożywić swój przemysł obronny – apelował Austin. Chodzi o to, aby sprostać głównym celom Ukrainy, ale także naszym własnym potrzebom – dodawał. To może oznaczać tylko jedno. Ukraina powinna być wyposażona w jeszcze więcej zachodniego sprzętu.
Jeszcze wiosną sojusznicy Ukrainy próbowali wspomóc ją starymi sowieckimi czołgami z zapasów wschodnioeuropejskich państw NATO. Ale te czasu już minęły. Teraz chodzi najwyraźniej o włączenie Ukrainy do zachodniej rodziny systemów zbrojeniowych. Kijów pyta jednak głównie o rakiety ATACMS o zasięgu 300 kilometrów. Administracja USA dotychczas odrzucała tę prośbę, ponieważ Kijów mógłby je wykorzystać do ataku na cele znajdujące się głęboko na terytorium Rosji.
To nie będzie „blitzkrieg”
Ostrożnie optymistycznych doniesień o przebiegu wojny na wschodzie i południu Ukrainy nie da się niezależnie zweryfikować. Kijów wprowadził blokadę informacyjną na temat ukraińskiej ofensywy, która rozpoczęła się na początku września. To nie czas na wymienianie nazw odzyskanych wsi i małych miasteczek, mówi prezydent Ukrainy Wołodomyr Zełenski. A jednak w tym tygodniu w mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej filmów z udanych ukraińskich akcji.
Potwierdzają one oceny międzynarodowych obserwatorów, takich jak think tank Europejska Rada Spraw Zagranicznych (ECFR). Zgodnie z nimi „ukraińska kontrofensywa” to nie będzie „blitzkrieg”. Do tego Ukrainie potrzeba znacznie więcej broni – napisali w analizie sprzed spotkania w Ramstein Margaryta Khvostova i Dmytro Kryvosheiev. Chodzi o to, aby nadal niszczyć rosyjskie siły metodą wbijania szpilek, jak ostrzał rosyjskich zapasów przy oszczędzaniu własnych żołnierzy.
Żadna poważna kontrofensywa
– Tu nie chodzi o poważną kontrofensywę, ale działanie ograniczone, które przede wszystkim w sposób wyrachowany wykorzysta słabości na rosyjskich pozycjach – powiedział DW niemiecki ekspert ds. bezpieczeństwa Nico Lange. Lange doradzał byłej minister obrony Niemiec Annegret Kramp-Karrenbauer.
– Tereny na południu Ukrainy są płaskie – podkreśla Lange. – Można tam dostrzec obiekty z bardzo daleka, przez co każdy ruch piechoty jest niezwykle niebezpieczny. Poważne kontrataki i sukcesy militarne na południu Ukrainy będą wymagały większej liczby wozów bojowych, transporterów opancerzonych i czołgów – mówi.
Ukraiński Dawid kontra rosyjski Goliat
Ekspert ma na myśli takie pojazdy jak niemiecki bojowy wóz piechoty Marder, o który Ukraina prosi Niemcy od wiosny. Bezskutecznie. „Pokój osiągniemy dzięki niemieckiej broni” – domaga się Lange w czasopiśmie „Stosunki międzynarodowe”. Na Ukrainie nadal w wyniku rosyjskich ataków na cele niewojskowe zabijani są cywile.
Wzdłuż linii frontu, która ma ponad 2 tys. kilometrów, ukraińskie siły zbrojne są w stanie – dzięki dużej ostrożności – ograniczać swoje straty. „Nowoczesna, zdecentralizowana koncepcja dowodzenia ukraińskich sił zbrojnych wraz z taktyką zadaniową i dużą swobodą daną dowódcom okazała się lepsza od sztywnego, hierarchicznego rosyjskiego przywództwa wg tradycji sowieckiej” – pisze Lange. To by wyjaśniało relatywny sukces ukraińskiego Dawida przeciwko rosyjskiemu Goliatowi, który właściwie dominuje samą masą sprzętu wojskowego.
Ukraina potwierdza ataki na Krym
Przed spotkaniem grupy kontaktowej ds. Ukrainy w amerykańskiej bazie w Ramstein naczelny dowódca ukraińskich sił zbrojnych wyjaśnił, jak Ukraina może ostatecznie odeprzeć rosyjskich agresorów. Jak na razie, pisze Wałerij Załużny w artykule dla ukraińskiej państwowej agencji informacyjnej Ukrinform, Rosja może „bezkarnie” dosięgnąć swoimi rakietami każdego zakątka Ukrainy. Szczególnie z Morza Czarnego, w tym z zaanektowanego przez Rosję w 2014 roku Półwyspu Krymskiego.
Po raz pierwszy czterogwiazdkowy generał potwierdził, że eksplozje w rosyjskiej bazie lotniczej Saki oraz w różnych składach amunicji i na liniach kolejowych na Krymie były dziełem ukraińskich sił zbrojnych. Zdjęcia rosyjskich krymskich wczasowiczów uciekających z plaż obiegły cały świat. Fakt, że Ukraińcy byli w stanie zaatakować tak głęboko w przestrzeni kontrolowanej przez Rosję, jak na Krymie, zaskoczył wielu zachodnich obserwatorów.
W artykule opublikowanym z okazji konferencji w Ramstein Załużny wyjaśnia, co jest dla niego ważne – i cytuje pruskiego filozofa wojskowego Clausewitza. Kluczowe jest zrozumienie, gdzie leży „centrum grawitacji” przeciwnika, a zwycięstwo należy do tego, kto w nie trafi. Zdolność Rosji do „bezkarnego” uderzania w cele w dowolnym miejscu w Ukrainie jest owym „centrum” Rosjan w tej wojnie. Trzeba to zneutralizować, bo „dopóki obecna sytuacja trwa, ta wojna może trwać latami”.
Dlatego Ukraina potrzebuje rakiet krótkiego zasięgu MGM-140 ATACMS (Army Tactical Missile System), pisze naczelny dowódca ukraińskich sił zbrojnych. Gdyby „centrum grawitacji” Rosji zostało zneutralizowane, wiele rzeczy byłoby do pomyślenia. Być może nawet negocjacje w sprawie zakończenia tej rosyjskiej wojny.