Polacy i Rumuni jak niewolnicy. Wstrząsający reportaż telewizji ARD
23 czerwca 2013W wyniku akcji policji i prokuratury w Düsseldorfie wychodzi na jaw cały splot fikcyjnych firm i powiązań z podwykonawcami, który pozwalał niemieckim rzeźniom unikać płacenia podatków i składek socjalnych za zatrudnianych ludzi. Reportaż na ten temat pod tytułem "Lohnsklaven in Deutschland" ("Najemni niewolnicy w Niemczech") przygotowała telewizja NDR; film wyemitowany będzie w poniedziałek 24.06 o godz. 22.45 w programie pierwszym niemieckiej telewizji ARD.
W filmie do głosu dochodzą sami pracownicy, którzy opowiadają o ciężkich warunkach pracy: mieszkają czasami po pięciu w jednym pokoju w przyzakładowych kwaterach pracowniczych, tak aby mogli jak najszybciej stawić się w pracy, kiedy są tylko potrzebni. Zdarza się, że budzi się ich o godz. 2.00 w nocy, pracują przy uboju przez 3 godziny, po czym odsyła się ich z powrotem. Za tę pracę otrzymują tylko drobną zapłatę. Kiedy ktoś się poskarży, grozi się mu zwolnieniem. Stawki, za jakie pracują, są notorycznie zaniżane, przy wypłatach nie otrzymują żadnych pokwitowań.
Zdjęcia kręcone potajemnie przez NDR ukazują, w jak uwłaczających godności warunkach pracują i żyją ci ludzie.
Rewizje w całych Niemczech
Dziennikarze przedstawiają także szeroko zakrojone dochodzenie prokuratury przeciwko firmom usługowym w branży mięsnej.
Dochodzenie koncentruje się przede wszystkim na podejrzanych firmach operujących w okolicach Duisburga, Moers i Kamp-Lintfort w zachodnim regionie Niemiec, które organizują nielegalny nabór pracowników przede wszystkim z Polski i Rumunii. Ludzie ci kierowani są potem do rzeźni w Dolnej Saksonii, Nadrenii Północnej-Westfalii i Nadrenii-Palatynacie jako tzw. "robotnicy zatrudnieni na podstawie umowy o dzieło".
Władze śledcze podejrzewają, że ten nieprzejrzysty splot firm służył przez całe lata do oszustw podatkowych w wielkim stylu. Prokurator Ralf Moeller z Duesseldorfu powiedział w wywiadzie dla telewizji NDR, że jest to "wyjątkowo obszerne dochodzenie w sprawie bardzo wielu podejrzanych osób". Z tego względu w połowie maja przeprowadzona została zmasowana akcja policji, prokuratury i władz celnych przy udziale 450 funkcjonariuszy, w trakcie której na obszarze całych Niemiec dokonano rewizji w mieszkaniach i biurach 20 podejrzanych osób. Obecnie sprawdza się dane z komputerów i dokumenty zarekwirowane w firmach.
Także prokuratura w Oldenburgu prowadzi już od kilku lat dochodzenie w podobnej sprawie. Tymczasem wniesiono już oskarżenie, m. in. przeciwko kierownictwu jednej z rzeźni, należącej do konsorcjum Wiesenhof.
NDR, ARD / Małgorzata Matzke
red.odp.: Alexandra Jarecka