Polka na czele niemieckiej Partii Piratów
11 maja 2013Katharina Nocun do trzeciego roku życia nazwała się Kasia Nocuń, bo urodziła się w 1986 roku w Polsce. W Niemczech mieszka na prowincji, w wiejskiej posiadłości w Dissen koło Osnabrueck w Dolnej Saksonii. Jej matka jest administratorem baz danych, a ojciec kierownikiem ds. informatyki. Kasia posiada zarówno polskie jak i niemieckie obywatelstwo, i mówi po polsku. To pierwszy przypadek w historii RFN, że Polka została członkiem ścisłego kierownictwa większej partii politycznej. W Partii Piratów pełnić będzie funkcję sekretarza generalnego ("Politischer Geschäftsführer"). Posłowie Partii Piratów zasiadają obecnie (maj 2013) w parlamentach dwóch krajów związkowych: Nadrenii Północnej-Westfalii i w kraju Saary.
Idzie zdecydowanie do celu
Po maturze zdanej w 2006 roku w Konrad-Duden-Gymnasium w Wesel Nocun studiowała najpierw politykę i ekonomię na uniwersytecie w Monastyrze (Münster) a potem politykę, ekonomię i filozofię na uniwersytecie w Hamburgu, gdzie zrobiła licencjat. Pracę licencjacką pisała na temat LiquidFeedback. Do grudnia 2012 pracowała jako referentka w zakresie cyfrowych praw konsumenta w Federalnym Zrzeszeniu Central Ochrony Konsumenta. Obecnie pracuje jako dziennikarka online na portalu netzwelt i studiuje zaocznie informatykę ekonomiczną.
Właściwie w ostatnim czasie zajęta była pisaniem pracy magisterskiej, ale coraz bardziej wciągała ją działalność polityczna. Jest kandydatką w wyborach do Bundestagu i ekspertem Partii Piratów ds. ochrony danych. W ostatniej chwili zdecydowała się, by na konwencie Partii Piratów w Neumarkt kandydować na stanowisko szefa organizacyjno-politycznego partii i ta odwaga została szczodrze nagrodzona: poparło ją 81,7 proc. delegatów.
Przekonała nawet krytyków
Do Partii Piratów należy od nieco ponad roku, od marca 2012. Była czołową kandydatką partii w wyborach krajowych w Dolnej Saksonii, w których jednak jej partia poniosła sromotną porażkę zdobywając tylko 2,1 proc. głosów. Po tym wyniku, katastrofalnym w porównaniu z ubiegłoroczną gorączką wokół Piratów i po tym, jak weszli oni jako partia opozycyjna do kilku landtagów, zaczęto coraz głośniej mówić, że partia gaśnie i nie ma żadnych szans we wrześniowych wyborach powszechnych.
Po wyborze Kathariny Nocun nastroje, przynajmniej w prasie nagle się zmieniły. Prasa nie szczędzi komplementów pod adresem "Królewny Piratów" i "nowej twarzy” partii".
Niemiecka prasa: Piraci przystępują do ataku [PRZEGLAD PRASY]
"Yes She Can!"
"Po jej wystąpieniu na konwencie, w którym przedstawiała się jako kandydatka, rozległy się wiwaty i gromkie brawa. Błyskawicznie pojawiło się hasło "Yes She Can!".
Jak jej się to udało? Trzeba cofnąć się nieco wcześniej. Porażkę w wyborach w Dolnej Saksonii poprzedziły ciągnące się miesiącami spory w kierownictwie Piratów, co poważnie nadszarpnęło ich wizerunek. Mówi się, że porażka Kathariny nie była jej osobistą klęską. Kiedy po przegranej wręczano jej kolorowy bukiet kwiatów, gest ten można było odczytać jako przeprosiny, że to partyjna góra rzuciła jej kłody pod nogi.
Z drugiej strony nie zabłysłaby ona tak bardzo, gdyby nie to, że szefostwo partii nawzajem demontowało się publicznie. Wiosną 2013 szef polityczno-organizacyjny Johannes Ponader dostał wręcz "wilczy bilet" od partyjnej bazy i jego dymisja była nieunikniona. Stąd tak entuzjastycznie przyjęto jego następczynię.
Ochrona praw
Prasa zaznacza, że Katharina wypracowała sobie już ostry profil polityczny. Wraz z posłem Piratów z landtagu Szlezwiku-Holsztyna Patrickiem Breyerem zapowiedziała, że Piraci wniosą zbiorową skargę do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego przeciwko ustawie o tym, że oferenci telefonii mają obowiązek udostępniania urzędom danych osobowych abonentów (Bestandsdatenauskunft). Ponadto w ostatnim czasie coraz bardziej angażowała się w pracę partii i dała się poznać od tak dobrej strony, że tymczasem popierają ją także jej krytycy, ocenia "Die Welt".
"Moje życie w Niemczech". Niezwykłe biografie imigrantów [MULTIMEDIA]
Porównuje się ją bezustannie z poprzednią „ładną buzią” Piratów Mariną Weisband, co może być denerwujące. Lecz na Katharine nie robi to większego wrażenia: "Do każdego człowieka należy podchodzić bez uprzedzeń i zapytać tylko, co robi on inaczej":
dpa, Die Welt / Małgorzata Matzke
red.odp.: Alexandra Jarecka