Polski ambasador w obronie węgierskiego rządu
24 czerwca 2021W ocenie polskiego ambasadora w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego wywołująca kontrowersje węgierska ustawa, która zakazuje m.in. udostępniania dzieciom treści przedstawiających homoseksualny styl życia, nie ma nic wspólnego z nietolerancją, a tym bardziej z prześladowaniem osób homoseksualnych czy ograniczeniem ich praw obywatelskich. „Prawo węgierskiego parlamentu do ustawowej ochrony uczniów przed zajmowaniem się problematyka homoseksualną jest ewidentne i nie budzące wątpliwości” – powiedział Przyłębski mediom sieci Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND).
Dodał, że według jego wiedzy ustawa ogranicza się do edukacji szkolnej, a zatem jej celem jest ochrona dzieci przed wczesną seksualizacją. Skrytykował też inicjatywę tęczowego oświetlenia stadionu w Monachium podczas meczu Niemcy-Węgry w ramach piłkarskich Mistrzostw Świata w środę (23.06.2021). Ostatecznie nie zgodziła się na to UEFA. „Próbę napiętnowania węgierskiego narodu poprzez planowane oświetlenie stadionu w Monachium podczas meczu Niemcy-Węgry uważam za niestosowną i raniącą” – ocenił Przyłębski, cytowany przez agencje.
Zieloni żądają działań UE
Z kolei polityk niemieckich Zielonych Claudia Roth ostro skrytykowała również w wywiadzie dla RND węgierską ustawę i zażądała podjęcia przez UE działań przeciwko Budapesztowi. Jej zdaniem należy „położyć kres stosowanej przez autokratów ‘taktyki salami' w likwidowaniu podstawowych praw i wolności”. Roth uważa, że ustawa, która „zgodnie z wolą Viktora Orbana i jego kliki ma zabronić informacji i przedstawiania homoseksualności, to nowa wolta w niegodnym i podłym pogrywaniu fundamentalnymi wartościami Unii Europejskiej”.
Zarzuciła węgierskim władzom próbę „ograniczenia wolności wyrażania opinii i innych obywatelskich wolności w połączeniu z wykluczeniem mniejszości i podsycaniem homofobii”. Zdaniem Roth to przyczynia się do podziałów w UE, wespół z innymi autokratami i dyktatorami”.
Jasne stanowisko Merkel
Kontrowersje wokół węgierskiej ustawy to temat gorąco w Niemczech komentowany. W środę na forum Bundestagu kanclerz Angela Merkel powiedziała, że jej zdaniem „ta ustawa jest niewłaściwa” i nie do pogodzenia z jej wyobrażeniem o polityce. „Gdy pozwala się na związki partnerskie osób tej samej płci, ale w innym miejscu ogranicza się informowanie o tym, nie ma to nic wspólnego z wolnością edukacji. Dla mnie to coś, co politycznie odrzucam” – oświadczyła Merkel.
Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze w czwartek (24.06.2021), że ustawa, która wywołała oburzenie połowy Europy, ma oczywisty cel. „Można go rozpoznać już po tym, że homoseksualność i transseksualność stawia się w jednym szeregu z molestowaniem dzieci. Premier Węgier Viktor Orban chce zmobilizować resentymenty wobec jednej mniejszości dla swoich politycznych celów. To nic nowego, od wielu lat w ten sposób uprawia politykę. Przykładem była kampania o wyraźnie antysemickim zabarwieniu przeciwko pochodzącemu z Węgier mecenasowi George'owi Sorosowi, którego przez pewien czas obwiniano o całe zło. Już to było ‘hańbą' – ale taką, przeciwko której UE nie miała podstaw działania” – pisze „FAZ”.
Ocenia, że przyjęta już w ubiegłym roku ustawa, która uniemożliwia zmianę wpisanych po urodzeniu danych o płci, naruszała podstawowe prawa jednostki i „z ideologicznych powodów” neguje istnienie osób transpłciowych. „Nowa ustawa to kontynuacja tego zakłamywania rzeczywistości z możliwymi katastrofalnymi skutkami dla młodzieży, która na etapie życia, gdy rozwija się ich seksualność, zostaje pozbawiona informacji o homoseksualności i transseksualności” – dodaje niemiecki dziennik, chwaląc Komisję Europejską za podjęcie działań w sprawie węgierskiej ustawy.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>