Polsko-niemiecki podręcznik do historii. Kolejny tom gotowy
20 listopada 2019Trzeci tom podręcznika z serii „Europa. Nasza historia” (w wersji niemieckiej „Europa. Unsere Geschichte”) obejmuje okres od kongresu wiedeńskiego do pierwszej wojny światowej. Nad jego powstaniem, tak jak w przypadku dwóch wcześniejszych tomów, pracowali razem polscy i niemieccy autorzy – historycy, geografowie i dydaktycy.
I właśnie to powoduje, że cała seria jest niezwykła. Dzięki udziałowi ekspertów z dwóch krajów podręcznik pozwala wyjść poza jednowymiarowe postrzegania dziejów i spojrzeć z różnych perspektyw na historię Europy i stosunków polsko-niemieckich.
Podczas poniedziałkowej uroczystej prezentacji podręcznika w gimnazjum im. Karla Liebknechta we Frankfurcie nad Odrą, profesor Michael G. Mueller z prezydium Komisji, mówił, że Polacy i Niemcy mają szczególny interes w tym, aby rozwinąć wspólne spojrzenie na historię Europy.
– W okresie od XVIII wieku do czasu po zakończeniu drugiej wojny światowej Polska i Niemcy mają najbardziej skomplikowaną i wypełnioną konfliktami historię sąsiedzką w Europie Środkowej. Od rozbiorów Polski, do próby zniszczenia przez nazistowskie Niemcy nie tylko kraju, ale też polskiego narodu. Dlatego starania o dobre sąsiedztwo obecnie, w dużej mierze zależą od tego, czy potrafimy dojść do porozumienia w spojrzeniu na wspólną przeszłość – mówił niemiecki historyk.
Pracują wspólnie
Prace nad wspólnym podręcznikiem trwają od 2008 roku, ale polscy i niemieccy naukowcy już od ponad 40 lat prowadzą dialog w zakresie historii i geografii. Od początku lat 70. działa Wspólna Komisja Podręcznikowa. Jak podkreślają jej członkowie, eksperci z obu krajów znają się i sobie ufają. Dlatego nie ma takich rozbieżności w ocenie historycznych faktów, których nie udałoby się konstruktywnie przedyskutować i dojść do porozumienia.
Większym problemem w pracy nad wspólnym podręcznikiem okazują się różnice w polityce edukacyjnej w Polsce i Niemiec. Koordynator naukowy projektu, dr Marcin Wiatr z Instytutu Georga Eckerta w Brunszwiku, zwracał uwagę, że w obu krajach różnie rozłożone są edukacyjne akcenty. – W Polsce bardzo dużo miejsca i refleksji zajmuje edukacja narodowa. Jest to zrozumiałe, ale nie może ona być jedyna. Potrzebne jest pokazywanie związków z innymi, musimy próbować opowiadać perspektywą innych narodów – przekonywał.
Pokazać podobieństwa
Zdaniem Wiatra w zaprezentowanym właśnie trzecim tomie podręcznika autorom udało się utkać wspólną europejską opowieść. Między innymi o tym, gdzie Europejczycy zawiedli w obliczu wielkich, trudnych przemian, jakie przyniósł XIX wiek. – Zawiedli, co doprowadziło do kataklizmu pierwszej wojny światowej. My możemy się nauczyć z historii, czego unikać. Bo obecnie także stoimy wobec wielkich przemian – mówił.
Chodzi głównie o rewolucję cyfrową czy obawy o zmiany klimatyczne, które autorzy próbowali zestawić z rewolucją przemysłową i powstaniem pierwszych uprzemysłowionych regionów, a co za tym idzie z zatruciem środowiska naturalnego. – Widać zatrważająco dużo podobieństw – przekonywał Wiatr.
Profesor Robert Traba, polski współprzewodniczący Komisji Podręcznikowej, przyznaje, że autorzy nieco obawiali się tomu, który miał opisywać XIX wiek. – Wydawało się nam, że będzie to bardzo trudny tom, bo dotyczący problemu kształtowania się narodów, a więc zamykający narrację w narodowych kontekstach. Okazało się jednak, że pokonano te bariery i stworzono narrację o narodach, ale też ponad nimi. I to jest chyba największy sukces tego podręcznika – mówił w rozmowie z Deutsche Welle.
W Niemczech już w szkołach
Podręczniki z serii „Europa. Nasza historia” są już wykorzystywane przez niektóre niemieckie gimnazja. Książki dopuszczono do używania w szkołach w piętnastu z szesnastu niemieckich landów. Nieco inaczej sytuacja wygląda w Polsce, gdzie seria nie ma oficjalnie statusu podręcznika, a jedynie materiału edukacyjnego do nauki historii. Obecna we Frankfurcie sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej, Iwona Michałek, sygnalizowała jednak, że zmieni się to, gdy seria będzie kompletna, to znaczy, gdy pojawi się czwarty i ostatni tom.
– Potrzebujemy dobrego podręcznika, a w tym przypadku widać, że jest do dobry podręcznik, dlatego po ukazaniu się czwartego tomu będziemy robić wszystko, aby został uznany. Taki podręcznik to korzyść dla obu narodów – powiedziała w rozmowie z Deutsche Welle. Zaznaczyła jednak, że ze względu na stopień trudności użytego w nim języka, trwa dyskusja, czy nie byłoby lepiej, aby podręcznik trafił do szkół ponadpodstawowych w Polsce, a nie podstawowych. – Myślę, że ten podręcznik absolutnie nadaje się do kursu w szkołach średnich – mówiła.
Pozytywnie serię „Europa. Nasza historia” oceniała też minister edukacji niemieckiego landu Brandenburgia Britta Ernst. – Wyposażyliśmy już wiele szkół w ten zestaw, niektóre wykorzystują go już podczas zajęć. Fachowa jakość tego podręcznika spotyka się tam z dużym entuzjazmem. Cieszyłabym się, gdyby zaczęły z niego korzystać kolejne szkoły – mówiła.
Pierwszy tom podręcznika „Europa. Nasza historia” obejmującego okres od starożytności do średniowiecza wydano w 2016 roku. Dwa lata później ukazał się drugi tom obejmujący czasy nowożytne do roku 1815. W przyszłym roku ma być gotowy czwarty, ostatni tom opisujący historię XX wieku.