Poważny problem Niemiec. "Ogromny wzrost przemocy"
9 stycznia 2017Kanclerz Angela Merkel stwierdziła w orędziu noworocznym, że najtrudniejszym wyzwaniem dla Niemiec jest islamski terroryzm. Jednak terror równie dobrze może wywodzić się z innych środowisk: skrajnie prawicowych jak w przypadku Narodowosocjalistycznego Podziemia (NSU) czy lewicowych.
W grudniu 2016 roku niemiecki resort spraw wewnętrznych w odpowiedzi na zapytanie partii "Lewica" poinformował, że aktualnie wydanych jest 600 nakazów aresztowań na neonazistów. 403 nakazy wydano w pierwszych 10 miesiącach 2016 roku. Ogółem w 454 przypadkach chodzi o osoby o poglądach skrajnie prawicowych, które podejrzewa się o politycznie umotywowaną przestępczość. 92 osoby dopuściły się faktycznie wykroczeń na tle politycznym.
Ukrywanie się wspiera radykalizację
Według badacza prawicowego ekstremizmu Matthiasa Quenta z Jeny, ich zejście do podziemia może poskutkować powstaniem nowych struktur prawicowego terroryzmu, ich dalszą radykalizacją i realizacją celów politycznych na drodze przemocy.
Potwierdza to również aktualny raport Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), który zwraca uwagę na „ogromny wzrost skrajnie prawicowej przemocy”. Autorzy podkreślają, że prawicowy ekstremizm coraz wyraźniej zagnieżdża się w społeczeństwie. Następstwem tego jest w porównaniu z 2014 r. pięciokrotny wzrost w 2015 r. ataków, których celem były schroniska dla azylantów. Zauważono również, że środowiska skrajnie prawicowe po wieloletnim zastoju ponownie zaczynają przyciągać sympatyków. Ocenia się, że środowiska te liczą obecnie 23 tys.osób.
Nieskrępowana debata
Podobnie jak po islamistycznych zamachach oraz atakach na meczety we Francji, także w RFN po zamachu na świąteczny jarmark w Berlinie może dojść do rozgrzania nastrojów w kręgach prawicowych.
Badacz ekstremizmu Matthias Quent zaobserwował w ostatnim okresie na portalach społecznościowych obniżenie progu werbalnej przemocy. Jak stwierdził w rozmowie z DW „debaty te wyzbyte są zahamowań”. W opinii eksperta „jeśli postrzega się, że państwo nie jest w stanie chronić przed terrorem ani własnych granic, ani obywateli, rośnie wówczas poczucie legalności przy organizowaniu się na własną rękę, przy sięganiu do przemocy oraz po broń”.
W broń można zaopatrzyć się bez problemu w Internecie. Zarejestrowana w Rosji niemieckojęzyczna strona pod znamiennym tytułem „Straszak na migrantów” („Migrantenschreck") umożliwia np. zakup kuszy lub broni na ebonitową amunicję. Ten nielegalny sklep internetowy prowadzi ukrywający się obecnie neonazista Mario Roensch. Jego osobą zajmowało się już kilka niemieckich prokuratur. Zarzucano mu m.in. podżeganie do nienawiści. Roensch prawdopodobnie przebywa na Węgrzech, skąd prowadzi handel bronią. Na Węgrzech jest ona uznawana za legalną, ale jej eksport do Niemiec jest zabroniony. Co do jego intencji przy sprzedaży broni nie ma żadnych wątpliwości. Broń reklamowana jest w filmikach wideo w praktycznym użyciu: strzelec celuje do tarcz z wizerunkami czołowych niemieckich polityków.
Wzrost w całej Europie
Jak wynika z obserwacji Europolu, grupy prawicowych ekstremistów usiłują wykorzystać kryzys uchodźczy dla własnych celów. Funkcjonariusze Europolu odnotowali w całej Europie znaczny wzrost liczby stron internetowych o charakterze skrajnie prawicowym. Podobnie jak w przypadku innych form ekstremizmu i radykalizacji, również w przypadku prawicowego ekstremizmu centralną rolę odgrywają media społecznościowe.
W opinii psychologa społecznego Ulricha Wagnera z Marburga „potencjalni sprawcy otrzymują bardzo często poparcie dla aktów przemocy w portalach społecznościowych”. Pożywką dla nich stają się dla nich platformy interakcji czy zwyczajne, ciągłe oglądanie pewnych form przemocy. – Sprawcy przemocy uczą się na wzorcach – twierdzi ekspert. A przykładów w sieci jest zatrzęsienie.
Matthias von Heine / Alexandra Jarecka