Prasa: Los niemieckiego rządu w rękach Rzymu
22 czerwca 2018„Frankfurter Allgemeine Zeitung" nawiązuje do spotkania Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie, na którym Polska, Węgry, Czechy i Słowacja zapowiedziały, że nie wezmą udziału w niedzielnym szczycie UE w Brukseli, który będzie dotyczył migracji: „W polityce azylowej UE stoją naprzeciwko siebie dwie grupy, które jakoś muszą się dogadać. Trzon pierwszej grupy tworzą «państwa frontowe» na południu i północy, zainteresowane tym, by UE nie obarczała ich ciężarem procedur azylowych. Nalegają na sprawiedliwy podział. Inni skupiają się wokół Europy Środkowo-Wschodniej, która dokładnie tego podziału nie chce, przynajmniej nie na ustalone kwoty. Podczas spotkania państw Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie po raz kolejny stało się jasne, w czym one widzą rozwiązanie: we wzmocnieniu granic zewnętrznych UE i procedurach azylowych poza tymi granicami. (...) Te ostatnie byłyby dla wszystkich zainteresowanych zauważalną ulgą i złagodziłyby temat «relokacji» – tylko przemytnicy by na tym stracili”.
„Mittelbayerische Zeitung" z Ratyzbony pisze o zbliżającym się szczycie UE ws. migracji: „Czego nikt nie powiedział, ale o czym wszyscy myśleli: to nie kanclerz Angela Merkel, tylko minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer jest prawdziwym inicjatorem tego spotkania. Juncker rozesłał do przygotowania projekt oświadczenia, które jest rozpaczliwą próbą spełnienia życzeń Seehofera, a jednocześnie ratowania wspólnej polityki azylowej i migracyjnej. Przestrzega on, że jednostronne, nieustalone środki poważnie zaszkodziłyby integracji europejskiej i oznaczałyby prawdopodobnie koniec pozbawionej granic strefy Schengen. Potem, jakoby ukłon w stronę niemieckiego ministra spraw wewnętrznych: dostrzega się pilną konieczność znacznego zmniejszenia nielegalnej migracji i zapewnienia, że odpowiedzialny kraj przyjmie tych ludzi z powrotem. W jaki sposób? – tego projekt nie zdradza”.
„Muenchner Merkur" z Monachium uważa, że niemiecką kanclerz i szefa MSW łączy jedno – wspólny problem. „Cokolwiek nie zrobią, by rozbroić tykającą bombę azylową: rząd w Rzymie może ich oboje wysadzić w powietrze. Jeśli Włochy staną na przeszkodzie, a na to się zapowiada, ani szczyt migracyjny Merkel, ani masterplan Seehofera nie uchronią Niemiec przed nielegalną migracją. Kto we Włoszech nie zostanie zarejestrowany jako uchodźca, nie będzie mógł – według planu Seehofera – zostać odesłany z niemieckich granic. Teraz Merkel i Seehofer mają nie lada problem: ich upór pchnął ich w ręce rzymskich radykałów. To byłby żart, gdyby CSU pozwoliła na upadek rządu, bo Rzym tak chce”.
„Die Welt" komentuje politykę migracyjną Angeli Merkel, która złożyła wizytę w Jordanii: „Kanclerz robi w Jordanii naprawdę dobrą politykę migracyjną. Kraj ten daje schronienie ponad 700 tys. syryjskich uchodźców uciekających przed wojną domową. Kanclerz przywozi królowi Abdullahowi II kredyt w wysokości ponad 100 mln dolarów. Oczywiście ma w tym także własny interes, bo zapaść w tym kraju mogłaby pokierować uchodźców do Europy. Ale ten własny interes jest oświeconym w najlepszym tego słowa znaczeniu, bo na przykładzie Jordanii można pokazać, jak i gdzie bliskowschodnia polityka jest najlepszą polityką migracyjną. Jeśli natomiast Zachód znowu przerzuci się na finansowanie tyranii, to hoduje przyszłe bunty, sieci terrorystyczne i fale ucieczki”.