Prasa o reformie cen energii: „Społeczna ślepota”
14 sierpnia 2023Projektowi ustawy o różnych strefach cen energii elektrycznej zdecydowanie sprzeciwia się premier Bawarii. Jak pisze „Sueddeutsche Zeitung”, Markus Soeder oświadczył, że „ktokolwiek tego chce, kładzie topór na Niemcy jako lokalizację przemysłową i zagraża południowym Niemcom jako przemysłowemu sercu kraju”. W wypowiedzi dla „SZ” podkreślił, że byłoby wielkim błędem, który grozi „dalszym odpływem przedsiębiorstw przemysłowych z Niemiec i upadkiem gospodarczym”. Potrzebne jest „wzmocnienie gospodarki, a nie jej osłabienie”. Jak pisze dziennik, zdaniem Markusa Soedera „różne strefy cen energii elektrycznej byłyby kolejnym atakiem koalicji rządzącej na południe kraju”. Odpowiedzią – zdaniem premiera Bawarii – powinien być „sojusz energetyczny południowych krajów związkowych”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zaznacza: „Podczas kampanii wyborczej i w umowie koalicyjnej partie rządzące obiecały taką rekompensatę. Ma ona wyrównać obywatelom koszty ochrony klimatu i zostać sfinansowana z podatku CO2 od paliw. Ale (...) rząd (...) przeznaczył (...) wpływy z niego na inne wydatki do 2027 roku. (...) To uderza w biedniejszych ludzi. Ci, którzy najbardziej skorzystają z pieniędzy klimatycznych, to ci, którzy rzadko tankują benzynę i ogrzewają małe mieszkania. Bogatsi ludzie z większymi samochodami i domami zapłacą więcej. Aby im to zrekompensować, ustanowiono miliardowe dopłaty do wymiany systemów ogrzewania (...). Jak dotąd ta społeczna ślepota nie wywołała oburzenia. Najpóźniej w następnej kampanii wyborczej wyborcy przypomną sobie o złamanej obietnicy i być może zagłosują na gorszą alternatywę”.
Zdaniem „Frankfurter Rundschau”: „Partia Lewica krytykuje rządowy plan podniesienia cen CO2 za ogrzewanie i transport od przyszłego roku w wyższym stopniu niż to wcześniej planowano jako 'polityczny sadyzm'. W rzeczywistości koalicja rządząca ponownie działa w złej kolejności. Podnosząc cenę CO2 bez przedstawienia konkretnego planu ulg, rząd powtarza swoje błędy związane ze zmianami systemów ogrzewania domów i mieszkań. (...) Żądanie Lewicy zniesienia opłat za emisję CO2 idzie jednak za daleko. Dlatego, że rozwiązanie w postaci pieniędzy na ochronę klimatu, znalazło się już w umowie koalicyjnej: dochody z opłat za CO2 mają wrócić do obywateli. Ale to nastąpi najwcześniej w 2025 roku. Rząd zrobiłby dobrze, gdyby nie podnosił opłat ze emisję dwutlenku węgla, dopóki pieniądze na dodatek klimatyczny nie zostaną wprowadzone, i przyspieszyłby proces ochrony klimatu i wyrównywania nierówności społecznych”.
„Nordbayerischer Kurier” z Bayreuth analizuje: „Pomysł przeprowadzenia referendum jest fascynujący, ale nie stanowi rozwiązania problemu. Ale pozwala nam przemyśleć go na nowo, a ta część społeczeństwa, która nie czuje się poruszona ani zagrażającą nam jakoby apokalipsą, ani zaprzeczaniem zaistniałemu problemowi, może się z tego czegoś nauczyć: że zmiany klimatu są zbyt skomplikowaną sprawą, aby opracowywać rozwiązania zgodnie z linią działania poszczególnych partii i ich specyficznymi interesami. Powinno być możliwe wypracowanie szerokiej większości w tej sprawie, która, miejmy nadzieję, pociągnie za sobą wielu ludzi”.
„Volksstimme” z Magdeburga podkreśla: „Najwyższy czas, aby koszty rozbudowy sieci zostały rozłożone bardziej sprawiedliwie. Restrukturyzacja niemieckich elektrowni w kierunku bardziej neutralnych dla klimatu generatorów jest zadaniem dla całego społeczeństwa, które muszą udźwignąć wszystkie ramiona, w tym te w Bawarii i Badenii-Wirtembergii. W końcu duża część energii wiatrowej generowanej na północy i wschodzie będzie w przyszłości wysyłana na południe, gdzie budowa turbin wiatrowych jest wstrzymywana od lat. Sprawiedliwy podział kosztów odciążyłby wschodnioniemieckie gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa. Jednak w jedno nie powinno się wierzyć: że zielona energia elektryczna będzie w przyszłości tania. Chociaż elektrownie neutralne dla klimatu nie muszą kupować praw do emisji CO2 po wysokiej cenie, koszty budowy turbin wiatrowych i stacji transformatorowych wzrosły o ponad 30 procent. Ponadto przewidywany, gwałtowny wzrost popytu na energię elektryczną, również może spowodować wzrost cen”.