Prasa o obchodach w Warszawie: żmudna droga do pojednania
20 kwietnia 2023Niemiecka prasa obszernie relacjonuje w czwartek (20.04.2023) uroczystości upamiętniające 80. rocznicę wybuchu powstania w warszawskim getcie, podkreślając m.in. znaczenie zaproszenia prezydenta RFN Franka-Waltera Steinemiera. Komentuje także nienajlepszy stan stosunków polsko-niemieckich obecnie.
„Niemcy, Polska i Izrael – ramię w ramię podczas upamiętniania powstania w getcie warszawskim i jego bohaterów. Upamiętnienia ludzi, którzy 80 lat temu zostali zamordowani przez Niemców, bo byli Żydami. Każdy, kto widzi ten obraz, uświadamia sobie, jak długa i żmudna jest droga do pojednania” – pisze dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Autorka komentarza, Viktoria Grossmann, nawiązuje do aktualnej wojny w Ukrainie, gdzie „być może tylko ci, którzy dziś są jeszcze dziećmi w szkole podstawowej, doświadczą kiedyś takiej uroczystości pomiędzy potomkami dzisiejszych rosyjskich agresorów a Ukraińcami”.
Jak podkreśla, wspólny udział prezydentów trzech państw w warszawskich uroczystościach „to wiele i przynajmniej w tej chwili wszystko, co można osiągnąć”. „Przy czym dziś stosunki między Niemcami a Izraelem na pewno są lepsze niż między Izraelem a Polską. Oba rządy długo spierały się w minionych latach o historię Holokaustu. Strona polska wyraźnie sprzeciwiała się przypisywaniu jej współwiny za ludobójstwo. Z kolei Izrael mówił o fałszowaniu historii” – zauważa niemiecka dziennikarka.
Nacjonalistyczny obraz świata
„Po dziesięcioleciach udanej pracy na rzecz pojednania stosunki między rządami Polski i Niemiec są w złym stanie. Warszawa traktuje Niemcy tak, jakby to nie Rosja była wspólnym wrogiem, ale jakby to Niemcy były prawdziwym zagrożeniem. Przy czym często utożsamia się Niemcy z UE. To często prostacka retoryka, która pomija fakt, iż Polska jest częścią pokojowego sojuszu, który nazywa się UE, i częścią zachodniego sojuszu obronnego, który nazywa się NATO. Polska nie jest sama. Ale to najwyraźniej nie pasuje do nacjonalistycznego obrazu świata, kultywowanego przez PiS i jego prawicowego koalicjanta Solidarną Polskę” – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”.
Gazeta ocenia, że taka postawa „kładzie się cieniem także na wspólnym upamiętnieniu”. Podczas gdy prezydenci Niemiec i Izraela „jakby na przekór patrzą w przyszłość” i zapewniają o przyjaźni trzech państw, „polski prezydent powstrzymuje się od takich zapewnień”. Jak ocenia autorka komentarza, dziś „wspólne wsparcie dla Ukrainy jest tym, co łączy Polskę i Niemcy”. „I jest to wyraźny dowód pojednania, normalizacji stosunków i współpracy. Trzeba tylko chcieć to dostrzec” – ocenia dziennikarka „SZ”.
„Antyniemieckie fajerwerki”
Lewicowy berliński dziennik „Die Tageszeitung” podkreśla, że zaproszenie prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera na uroczystości w Warszawie „było ogromnie ważne”. „Ale nie zmieni to niczego, jeżeli chodzi o marne stosunki polsko-niemieckie” – ocenia korespondentka gazety Gabiele Lesser. Dodaje, że rządzący w Polsce PiS „już od miesięcy zaczął odpalać antyniemieckie fajerwerki”.
„Ma to mu przysporzyć wyborców, którzy chcą oddać głos tylko na prawdziwych Polaków. Najbliższe wybory parlamentarne są jednak dopiero za pięć miesięcy. Tak długo będzie trwać biczowanie Niemiec przez PiS. I tak długo politycy w Berlinie nie będą mieć szansy na to, by oficjalnie zdziałać coś pozytywnego w Polsce” – pisze Lesser. Według niej stworzony przez PiS obraz Niemiec jako wroga jest „po prostu nie do pobicia” i działa na ponad 30 procent wyborców.
Symbol fatalnej polityki Niemiec wobec Rosji
Dziennik „Die Welt” podkreśla w swojej relacji znaczenie gestu, jakim było zaproszenie prezydenta Niemiec na obchody 80. rocznicy wybuchu powstania w warszawskim getcie. „To ogromny zaszczyt dla Niemca stanąć obok ocalałych z Holokaustu, prezydenta Dudy i izraelskiego prezydenta Izaaka Herzoga na trybunie obok Pomnika Bohaterów Getta w Warszawie” – pisze „Die Welt”. Autor komentarza Jan Philipp Burgard zaznacza, że Frank-Walter Steinmeier „jako pierwszy Niemiec w historii” mógł zabrać głos w tym miejscu. „Ma to związek ze zdolnościami Steinmeiera do osobistych przyjaźni pomimo różnic politycznych” – ocenia.
Według dziennikarza „Die Welt” spotkanie prezydentów Polski, Niemiec i Izraela w wyraźny sposób wyraża to, co Steinmeier nazywa „cudem pojednania”. „Pomimo okrutnych niemieckich zbrodni wielu ocalałych i następne pokolenia wyciągnęło do nas dłoń. Do tego przyczynił się niemiecki prezydent ze swoją aktywną polityką pamięci. Wielokrotnie odwiedzał także mniejsze, mniej znane miejsca niemieckich zbrodni nazistowskich. Jednocześnie Steinmeier kierował spojrzenie z przeszłości na współczesność” – ocenia Burgard. „Współczesność, w której Steinmeier sam konfrontowany jest z własną polityczną przeszłością. Dla wielu Polaków stanowi on bowiem symbol fatalnej niemieckiej polityki wobec Rosji” – wskazuje niemiecki dziennikarz.