Prasa: Potomkowie przeciwników Hitlera ostrzegają
5 lutego 2024„Nasi rodzice, dziadkowie i pradziadkowie, jako bojownicy ruchu oporu, przeciwstawili się nazistowskiemu bezprawiu. Dlatego dziś, jako ich krewni i potomkowie, zabieramy głos wzywając wszystkich współobywateli do stawienia czoła Nowej Prawicy w naszym kraju i w całej Europie” – czytamy w apelu opublikowanym w poniedziałek na łamach „Berliner Morgenpost”.
Wszyscy powinni poczuwać się do obowiązku zachowania i obrony liberalnej i praworządnej demokracji – przypominają autorzy apelu podpisanego przez ponad 280 osób. Są wśród nich potomkowie pastora Dietricha Bonhoeffera, Clausa Schenka Grafa von Stauffenberga i Carla Friedricha Goerdelera.
Ewangelicki teolog Bonhoeffer utrzymywał kontakty z przeciwnikami Hitlera skupionymi wokół szefa Abwehry Wilhelma Canarisa. Został aresztowany w 1943 r. za „działanie przeciwko siłom zbrojnym” i stracony 9 kwietnia 1945 r. w obozie koncentracyjnym we Flossenbuergu. Von Stauffenberg 20 lipca 1944 r. dokonał nieudanego zamachu na Hitlera i został następnego dnia rozstrzelany. Były nadburmistrz Lipska - Goerdeler przewidziany był przez spiskowców na stanowisko kanclerza Niemiec. Po fiasku zamachu został stracony w lutym 1945 r.
Obywatele, brońcie demokracji przed populistami
Sygnatariusze odezwy zwracają uwagę na spowodowany budzeniem lęku, nieufności i nienawiści wzrost poparcia dla populistów i wrogów demokracji w wielu krajach. „Demokratyczne struktury i instytucje mogą upaść, jeżeli nie będą wspierane i bronione przez obywateli” – ostrzegają.
Ich zdaniem, masowe demonstracje przeciwko skrajnej prawicy w ostatnich tygodniach w Niemczech, są „budującym sygnałem”, ale nie wystarczą do powstrzymania niekorzystnych zjawisk. „Jeszcze ważniejszy jest udział w wyborach” – piszą autorzy apelując o udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Niska frekwencja może być korzystna dla partii prawicowych, a partie demokratyczne nie wykazują dotychczas większej aktywności w kampanii wyborczej. Wybory do PE odbędą się w czerwcu. W tym roku swoje lokalne parlamenty będą też wybierać mieszkańcy trzech wschodnioniemieckich landów – Brandenburgii, Turyngii i Saksonii. W tych landach prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) cieszy się dużym poparciem.
„Wyciągajmy wnioski z historii i wzmacniajmy demokrację” – apelują na zakończenie sygnatariusze odezwy.
Czy w Europie dojdzie do zwrotu na prawo?
Wzrost poparcia dla partii populistycznych i skrajnie prawicowych oraz sposoby powstrzymania tego trendu są od tygodni jednym z wiodących tematów w niemieckich mediach.
Politolożka Susi Dennison z European Council on Foreign Relations (ECFR) powiedziała w wywiadzie dla najnowszego wydanie tygodnika „Die Zeit”, że w wyborach do PE dojdzie do „silnego zwrotu na prawo”. Jej zdaniem chadeckie partie z politycznego centrum wykazują gotowość do współpracy z partiami skrajnej prawicy. Miałoby to zgubne następstwa nie tylko dla polityki migracyjnej, ale także dla ochrony klimatu, rozszerzenia UE i pomocy dla Ukrainy.
Dennison wymieniła Polskę jako przykład pozytywnego zwrotu. Jej zdaniem można jednak oczekiwać silnego oporu ze strony tej części społeczeństwa, która nie czuje się reprezentowana przez rząd Donalda Tuska.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!