Prasa przed wizytą Tuska: potrzebny sygnał dla Polaków
11 lutego 2024„Niemcy i Polacy są sobie potrzebni” – pisze Daniel Broessler w komentarzu opublikowanym w niedzielę na stronie internetowej „Sueddeutsche Zeitung” (SZ).
„Premier Donald Tusk chce w swoim kraju zmienić obraz Niemiec jako wroga, rysowany żarliwie przez swoich poprzedników. Berlin może mu w tym pomóc – powinien wysłać sygnał” – uważa niemiecki dziennikarz.
Donald Tusk w trudnej sytuacji
Autor przypomniał, że kanclerz Olaf Scholz przyjechał pierwszy raz do Polski zaraz po objęciu urzędu kanclerza – w grudniu 2021 r. „Składając tak wcześnie pierwszą wizytę, chciał podkreślić znaczenie relacji z dużym wschodnim sąsiadem ” – wyjaśnił. Jak dodał, Donald Tusk potrzebował na wizytę w Berlinie znacznie więcej czasu – jest już od dwóch miesięcy na stanowisku szefa rządu.„Nie jest to w żadnym wypadku dowód na to, że uważa Niemcy za kraj nieważny. Świadczy jedynie o jego trudnej sytuacji. Prezydent Andrzej Duda i nacjonalistyczne PiS, które w wyniku wyborów utraciło władzę, robią wszystko, żeby podkopać pracę nowego rządu” – pisze Broessler.
„Przez osiem lat Prawo i Sprawiedliwość malowało niestrudzenie obraz Niemiec jako wroga, aby na koniec kampanii wyborczej zniesławiać Tuska jako niemieckiego agenta” – kontynuuje komentator. Zastrzega przy tym, że większość Polaków nie dała się na to nabrać, ale bardzo wielu ludzi w to jednak wierzy.
Naprawić relacje z Niemcami, nie dając PiS argumentów
Jak czytamy, Tusk musi obecnie, balansując na linie, wykonać bardzo trudny ruch. Musi naprawić celowo nadszarpnięte relacje, nie dostarczając równocześnie PiS niepotrzebnie materiału do partyjnej propagandy. W rzeczywistości Niemcy i Polska pilnie się potrzebują – dla poparcia Ukrainy i walce obronnej przeciwko Rosji, a także dla obrony demokracji w Europie.
Im bardziej niemiecki rząd będzie świadomy trudnego położenia Tuska, tym lepiej może się rozwinąć współpraca. Zdaniem autora, rząd Tuska nie podtrzyma zapewne „absurdalnych” roszczeń reparacyjnych w wysokości 1,3 biliona euro. „Wiarygodny sygnał, że wyrządzone Polakom przez Niemców w II wojnie światowej cierpienia nie zostały zapomniane, pozostaje jednak koniecznością. A to pomogłoby Tuskowi” – podsumowuje Daniel Broessler w „Sueddeutsche Zeitung”.
Posłowie do Sejmu i Bundestagu za współpracą
Na łamach „Die Welt” polityk niemieckich Zielonych Anton Hofreiter i poseł na Sejm Michał Kobosko z partii Polska2050 opowiedzieli się za wzmocnieniem współpracy między Polską a Niemcami. „Nadszedł czas na ścisłą niemiecko-polską kooperację” – piszą obaj politycy kierujący w swoich parlamentach komisjami do spraw UE.
Jak podkreślili, powstanie nowego polskiego rządu, na nowo ożywiło relacje między obu krajami. Ścisła polsko-niemiecka współpraca jest potrzebna, aby zapewnić w Europie pokój i demokrację.
Hofreiter i Kobosko podkreślili, że Ukraina musi otrzymać taką broń, jakiej potrzebuje, aby się skutecznie bronić przed rosyjską agresją. Ukraińscy żołnierze walczą także za naszą wolność – czytamy w apelu polityków. Zdaniem obu parlamentarzystów, nie wolno z góry wykluczać żadnego systemu wojskowego, także pocisków sterowanych Taurus. Są też zdania, że UE powinna zostać rozszerzona o kraje Bałkanów Zachodnich, Ukrainę, Mołdawię i Gruzję.
Posłowie do Sejmu i Bundestagu skrytykowali premiera Węgier, zarzucając mu stosowanie szantażu wobec UE. Ich zdaniem należy poprawić w Unii „sposoby podejmowania decyzji” przy udziale krajów z Europy Środkowej i Wschodniej. „Chodzi o przedyskutowanie kreatywnych, nowych rozwiązań zamiast obrzucania się od dawna znanymi argumentami” – piszą Kobosko i Hofreiter.
Podobne stanowisko przedstawił przed wizytą Tuska w Berlinie szef MSZ Radosław Sikorski.