Prasa: strach w oczach niemieckich firm, wybierają Polskę
18 czerwca 2024Narzekania na niemiecką biurokrację, czy wysokie koszty pracy albo energii, nie są niczym nowym. Ale tym razem sytuacja jest inna, dużo poważniejsza - czytamy we wtorkowym wydaniu (18.06.24) dziennika ekonomicznego „Handelsblatt".
Dezindustrializacja Niemiec
Gazeta przytacza wyniki analizy przygotowanej wspólnie przez firmę doradczą Deloitte oraz Federalne Zrzeszenie Niemieckiego Przemysłu (BDI). Według niej, prawie połowa niemieckich przedsiębiorców jest zdania, że praktycznie nie da się już zatrzymać postępującej dezindustrializacji Niemiec, czyli procesu zaniku głównych gałęzi przemysłu w kraju.
W reakcji coraz więcej firm przenosi swoją produkcję za granicę, gdzie warunki działalności są dogodniejsze. 49 proc. pytanych firm przyznało, że już wyprowadziło część produkcji do innego kraju i zamierza tak postępować także dalej, czytamy.
Bez perspektyw
Cytowany przez „Handelsblatt" Juregen Sandau, specjalista z Deloitte, mówi, że przedsiębiorcy są coraz bardziej pesymistyczni, także pytani o sytuację w dłuższej perspektywie. „Wielu już nie wierzy, że wkrótce uda się rozwiązać strukturalne problemy" - powiedział gazecie.
Także Wolfgang Niedermark, członek władz BDI, mówi, że Niemcy tracą na atrakcyjności jako ośrodek gospodarczy, a polityczny zastój hamuje niezbędne inwestycje. „Rząd musi teraz działać zdecydowanie" - apeluje.
Gazeta przypomina, że niemiecki producent sprzętu AGD firma Miele ogłosiła niedawno, że przeniesie 700 miejsc pracy przy produkcji pralek do polskiego Ksawerowa. Na podobny krok zdecydował się także dostawca części samochodowych Valeo. „I to mimo tego, że koniunktura nieco się poprawiła, a ceny energii w Niemczech spadły" - czytamy,
Angelique Renkhoff-Muecke, szefowa firmy Warema, produkującej markizy i żaluzje, mówi jednak: „Sytuacja już dawno nie była tak zła". Jej zdaniem niepokojący jest zwłaszcza brak perspektyw dla Niemiec.
Biurokracja, wysokie ceny
Przedsiębiorcy pytani przez BDI i Deloitte o najpoważniejsze ryzyka dla ich działalności, wymieniają na pierwszym miejscu „rosnące wymagania regulacyjne", czyli coraz bardziej uciążliwą biurokrację. Na drugim miejscu znalazła się polityka energetyczna Niemiec. Na następnych pozycjach wymieniono niewystarczającą liczbę wykwalifikowanych pracowników oraz wysokie koszty surowców.
„Pomimo ponurej analizy obecnej sytuacji i sceptycznego spojrzenia w przyszłość, firmy dostrzegają też możliwości złagodzenia problemów. Na przykład, 86 procent z nich jest zdania, że Niemcy muszą więcej inwestować i wprowadzać innowacje, aby nadążyć za globalną konkurencją. Jednym z przykładów jest cyfryzacja i automatyzacja, które mogą złagodzić niedobór wykwalifikowanych pracowników i obniżyć koszty. Zdecydowana większość firm twierdzi, że jest bardzo aktywna w tym obszarze" - czytamy w „Handelsblatt".