Prigożyn wyszedł z cienia. Czy może zagrozić Putinowi?
20 lutego 2023Jewgienij Prigożyn, szef rosyjskiej prywatnej firmy wojskowej Grupa Wagnera, stał się jedną z najbardziej prominentnych postaci w wojnie Rosji z Ukrainą. Jego ostra i bezprecedensowa krytyka rosyjskiego dowództwa wojskowego sprawia, że jest postrzegany jako potencjalne zagrożenie dla Władimira Putina. Czy jednak jest on tak wpływowy, jak się wydaje?
Grupa Wagnera słynie z okrucieństwa i brutalnej taktyki na polu walki. Pokazuje również swoją bezwzględność poza frontem, w filmach z rzekomymi egzekucjami swoich żołnierzy, którzy zdezerterowali i przeszli na stronę Ukrainy. Tydzień temu na kanale Telegram Szara Strefa, powszechnie uważanym za powiązany z grupą, pokazano mężczyznę, który miał zostać pobity na śmierć młotem kowalskim. Ale kilka dni później Prigożyn pojawił się przed wojskowymi blogerami i mediami państwowymi w jego towarzystwie, mówiąc, że to „wspaniały kompan, który przyniósł dużą ilość ważnych informacji z ukraińskiej niewoli”.
Grupa przyjęła młot kowalski jako swój symbol po tym, jak w zeszłym roku Prigożyn podobno użył go do egzekucji uciekiniera ze swoich szeregów. „Ostentacyjne okrucieństwo jest częścią tego, co oferuje Prigożyn. Cokolwiek to jest - inscenizacja, trolling czy immersyjny performance - nie przestaje być częścią kampanii reklamowej, która promuje kult przemocy” - napisał Andriej Kolesnikow, senior fellow w Carnegie Endowment for International Peace, na łamach niezależnego medium „Nowaja Gazieta”.
Od więzienia przez hot-dogi do „kucharza Putina”
Urodzony w 1961 roku w ówczesnym Leningradzie, a obecnie Petersburgu, Jewgienij Prigożyn podobno spędził młodość w sowieckim więzieniu, gdzie odsiedział dziewięć lat za rabunek i oszustwo. Zwolnienie z więzienia i upadek Związku Radzieckiego pozwoliły Prigożynowi na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Zaczął od budek z hot dogami w swoim rodzinnym mieście, a później przeniósł się do większych projektów, takich jak luksusowa restauracja w Petersburgu, która stała się centrum dla rosyjskich elit, w tym ówczesnego zastępcy mera, Władimira Putina.
Korzystając z bliskich związków z elitami politycznymi, biznes Prigożyna rozwinął się jeszcze bardziej po tym, jak Putin został prezydentem. Jego firma cateringowa Concord, założona w latach 90., otrzymała ekskluzywne i lukratywne kontrakty rządowe na kolacje państwowe, w tym na gotowanie podczas ceremonii inauguracji Putina i wizyty prezydenta USA George'a W. Busha w Petersburgu. Dzięki tym kontraktom Prigożyn zyskał przydomek „kucharza Putina”. Nie ograniczył jednak swoich ambicji do branży gastronomicznej.
Mieszał nie tylko w kuchni
We wtorek Prigożyn przyznał, że stoi za Internet Research Agency, lepiej znaną jako sieć fabryk trolli. Według FBI agencja uruchomiła szeroko zakrojoną kampanię dezinformacyjną, by wpłynąć na wyniki wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku. Zarzuty były wcześniej zaciekle zwalczane przez Prigożyna i jego prawników, którzy podjęli działania prawne przeciwko dziennikarzom piszącym o jego powiązaniach z rosyjskimi farmami trolli.
W 2014 roku Prigożyn założył prywatną firmę wojskową Grupa Wagnera. Podobnie jak w przypadku fabryk trolli, długo zaprzeczał jakimkolwiek powiązaniom, aż do września 2022 roku, kiedy to przyznał się do utworzenia jednostki.
Aleksandra Prokopienko, niezależna rosyjska analityczka, powiedziała DW, że najemnicza armia Prigożyna świadczyła „szare usługi” dla Putina. – Ułatwiał życie swojemu szefowi i ludziom z jego wewnętrznego kręgu w regionach, w których nie chcieli być zaangażowani publicznie i oficjalnie – powiedziała Prokopienko. – Na przykład w obwodach donieckim i ługańskim w Ukrainie, a także w Afryce i Syrii, gdzie najemnicy Wagnera nie tylko uczestniczyli w akcjach bojowych, ale także pilnowali niektórych obiektów naftowych.
Grupa Wagnera kontra rosyjska armia
Najemnicy Wagnera po raz pierwszy zaangażowali się w Ukrainie w 2014 roku, kiedy pomogli wspieranym przez Rosję separatystom nielegalnie zaanektować Półwysep Krymski. Po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, gdy trwały zacięte walki na wschodzie Ukrainy, Grupa Wagnera stała się ważnym aktywem wojskowym dla Kremla. W zeszłym miesiącu Grupa twierdziła, że przejęła kontrolę nad ukraińskim miastem Sołedar, co było postrzegane jako jeden z rzadkich sukcesów Moskwy od początku wojny.
Skuteczność Grupy Wagnera i rosnące znaczenie na polu walki pozwoliły Prigożynowi rozpocząć kampanię kompromitującą najwyższych dowódców wojskowych Rosji.
W czasie publicznego oburzenia z powodu braku amunicji dla rosyjskich żołnierzy, Prigożyn oskarżył przywódców wojskowych o niekompetencję i osobiście zaatakował ministra obrony Siergieja Szojgu oraz czołowego rosyjskiego generała Walerego Gierasimowa, który był odpowiedzialny za modernizację armii. Niedawno obarczył rosyjską biurokrację wojskową winą za nieudane próby zdobycia Bachmutu, który od kilku miesięcy znajduje się w centrum starć z poważnymi ofiarami rosyjskimi i ukraińskimi.
„Bachmut zostałby wzięty przed Nowym Rokiem, gdyby nie nasza monstrualna biurokracja wojskowa (...) i gdyby nie to, że codziennie wsadza się nam kij w szprychy" - powiedział Prigożyn rosyjskim mediom państwowym.
Zdaniem Kolesnikowa w autokratycznym systemie Rosji tylko Władimir Putin ma mandat do krytykowania urzędników wojskowych.
- Putin potrzebuje Prigożyna, aby trzymać generałów wojskowych na baczność - powiedział. - W ten sposób Putin równoważy różne postaci, przyciska je do siebie, pilnuje, aby żadna z tych figur nie była nadmiernie wzmocniona.
Pomimo krytykowania przez Prigożyna urzędników wojskowych, rosyjski prezydent w styczniu awansował Gierasimowa, czyniąc go ogólnym dowódcą w Ukrainie. Ruch ten, argumentowali analitycy, pokazał ograniczone znaczenie retoryki Prigożyna na podejmowanie decyzji przez Putina.
Ból głowy dla wszystkich na Kremlu
Nieśmiały dotąd medialnie Prigożyn stał się twarzą wojny Rosji z Ukrainą. Jego rosnący rozgłos dał początek spekulacjom o możliwych ambicjach politycznych. Według niezależnej rosyjskiej strony internetowej Meduza, Prigożyn planował założyć patriotyczny i konserwatywny ruch, który w końcu przekształciłby się w partię polityczną - czemu publicznie zaprzeczył.
Jak pisze Tatiana Stanovaya w artykule dla Carnegie Endowment for International Peace, ambicje Prigożyna na arenie politycznej mogą zaszkodzić jego relacjom z Kremlem. „Nadzorcom polityki wewnętrznej nie podoba się jego polityczna demagogia, ataki na oficjalne instytucje czy próby trollowania pracowników Putina poprzez groźby utworzenia partii politycznej, co byłoby bólem głowy dla wszystkich na Kremlu”.
Dążenie Kremla do zacieśnienia kontroli nad Prigożynem przejawiało się w pozbawieniu go prawa do rekrutowania skazańców, którzy według amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego stanowią 80 procent oddziałów Wagnera. W wywiadzie udzielonym niedawno rosyjskim blogerom wojskowym i mediom państwowym przyznał on, że po zmniejszeniu liczebności Grupa Wagnera będzie miała bardziej ograniczoną rolę w działaniach wojennych Rosji w Ukrainie.
Według Kolesnikowa jedyną drogą dla Prigożyna pozostaje kariera polityka, biorąc pod uwagę obowiązki, które zostały mu przydzielone. - Jednak Putin nie chce wprowadzić go na pole prawne, co oznaczałoby wzmocnienie go jako polityka - powiedział DW analityk. - Tak długo jak Władimir Putin jest w stanie subtelnie kontrolować siły polityczne, może w odpowiednim momencie wycofać Prigożyna z szachownicy i umieścić go z powrotem w jego zwykłym miejscu - na politycznym zapleczu.