Przestępczość klanowa: jak groźna jest w rzeczywistości?
28 czerwca 2024Politolog Mahmoud Jaraba z Uniwersytetu Erlangen-Norymberga prowadzi od 2015 roku badania nad wielkimi rodzinami arabskimi, tureckimi i kurdyjskimi. W odniesieniu do nich przyjęło się w niemieckich mediach i policji kontrowersyjne słowo „klan”. Prawie zawsze kojarzone są z nim – jak wykazuje ekspert w analizie zamówionej przez Mediendienst Integration – trzy pojęcia: przestępczość, społeczeństwo równoległe, przemoc.
Charakterystycznymi przykładami są dwa spektakularne przestępstwa dokonane drogą włamań do muzeów: kradzieże klejnotów z Zielonego Sklepienia w Dreźnie w 2019 roku oraz rabunek szczególnie drogocennej złotej monety z berlińskiego Muzeum Bodego w 2017 roku. „Kradzieże te wymagały profesjonalnej organizacji przestępczej, a z kryminologicznego punktu widzenia należy je zakwalifikować jako »przestępczość bazującą na powiązaniach rodzinnych«” – pisze w swojej ekspertyzie Mahmoud Jaraba. Ten rodzaj przestępczości charakteryzuje się według niego ścisłym współdziałaniem członków tej samej rodziny w kraju i za granicą.
Presja na członków klanów
Jeśli policja ujmie członków takich rodzin, można ich zastąpić innymi – wskazuje ekspert. „Najczęściej pozyskują w tym celu krewnych, którzy przyłączają się do nich dobrowolnie lub pod presją”. Mahmoud Jaraba opiera swoje wnioski na rozmowach z członkami tego środowiska. Przeprowadził poza tym wiele wywiadów ze specjalistami pracującymi w policji lub w sektorze socjalnym.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
Pojęcie „klan” naukowiec uważa za problematyczne. Wielkie rodziny nie są według niego grupami jednorodnymi. Na przestrzeni dziesięcioleci ich bliskie kiedyś relacje pokrewieństwa uległy zróżnicowaniu. „Obecnie większość członków takich rodzin nie zna się wzajemnie”. Z jego badań wynika, że przestępczość bazująca na powiązaniach rodzinnych jest organizowana przez pojedyncze grupy i rodziny nuklearne w łonie takich „klanów”. „Nie ma więc »szefów klanów«, którzy organizują działania i strategie przestępcze oraz nimi kierują” – pisze Jaraba.
Definicja policyjna: „etnicznie zamknięte subkultury”
Policja definiuje klany jako „etnicznie zamknięte subkultury”. Jaraba krytykuje to jako mylące. Jego zdaniem części wielkich rodzin rzeczywiście żyją w pewnego rodzaju subkulturze, jeśli chodzi o określone aspekty społeczne i kulturowe. Jednak akurat tam, gdzie występuje przestępczość, nie może być mowy o zamknięciu.
Dzięki swoim wywiadom naukowiec dowiedział się, że przeważająca większość członków takich rodzin odrzuca przestępczość i pragnie jej efektywnego zwalczania. „Muzułmanów i członków wielkich rodzin nie należy obejmować generalnym podejrzeniem” – głosi jego analiza.
Obławy w szisza-barach i barber shopach
Szczególnie blisko przyjrzał się sytuacji w Berlinie, Dolnej Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii. Zwalczanie tak zwanej przestępczości klanowej uznano tam za temat priorytetowy. Do stałego repertuaru należą regularne kontrole osób i działalności gospodarczej oraz obławy policyjne przede wszystkim w szisza-barach i barber shopach. Stosując tę taktykę, określaną jako „politykę tysiąca ukłuć”, policja chce odczuwalnie zwiększyć nacisk na to środowisko.
W trzech wspomnianych krajach związkowych publikuje się co roku sprawozdania na temat rozwoju przestępczości klanowej. Działania podejmowane przez policję uzasadnia się tam dobitnie „subiektywnym poczuciem bezpieczeństwa” ludności. Co należy przez to rozumieć, wyjaśniło na zapytanie Mediendienst Integration ministerstwo spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii:
„Agresywną postawą, zakłóceniami porządku oraz popełnianiem czynów karalnych, często przez większe, zamknięte grupy osób, przestępczym członkom wielkich rodzin pochodzenia turecko-arabskiego coraz częściej udawało się w przeszłości zastraszać ludność i najwyraźniej rościć sobie pretensje do określonych regionalnych przestrzeni”.
Statystyka przestępczości: znacznie poniżej jednego procenta
To subiektywne postrzeganie to jedno, a obiektywna statystyka przestępczości to drugie. Według niej odsetek przestępstw przypisywanych klanom wynosi w Berlinie, Nadrenii Północnej-Westfalii i Dolnej Saksonii od 0,17 do 0,76 procent.
Także z tego powodu kryminolożka Daniela Hunold z Wyższej Szkoły Gospodarki i Prawa (HWR) w Berlinie uważa strategię obraną przez polityków i policję za wątpliwą: – Nawiązywanie do grup etnicznych jest nie tylko problematyczne prawnie, lecz również nieefektywne z punktu widzenia działań policji. W latach 2019–2022 Hunold pracowała w Krajowym Urzędzie Policji Kryminalnej w Bremie i już wówczas zajmowała się zjawiskiem przestępczości klanowej.
Jej konkluzja jest następująca: wywołuje się wrażenie, że do zwalczania tej formy przestępczości potrzebny jest ściśle określony sposób postępowania policji. – Z perspektywy policyjnej i kryminologicznej nie mogę tego potwierdzić – podkreśla Daniela Hunold.
Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW