Przewodniczący Sejmu i Bundestagu upamiętnili wybuch wojny
1 września 2019– Dokładnie 80 lat temu to Niemcy, ogarnięte brunatną ideologią, rozpętały światowy kataklizm. Polska stała się pierwszą ofiarą militarnej agresji – opuszczona przez sojuszników, a 17 września podstępnie zaatakowana przez Związek Sowiecki – powiedziała marszałek Sejmu Elżbieta Witek w niedzielę (1.09.19) po ekumenicznym nabożeństwie w centralnej ewangelickiej świątyni Berlina.
Głęboki sens polskiego oporu
Polski opór we wrześniu 1939 roku miał – jak podkreśliła „głęboki sens”. – Był obroną wartości, które po dziś dzień są nam drogie. Osiem dekad temu Polska, broniąc swej suwerenności, broniła zarazem wolności, i to pojmowanej uniwersalnie. Broniła swego honoru, godności (…). Broniła praw człowieka – prawa do życia na własnej ziemi, posługiwania się własnym językiem, rozwijania własnej kultury – kontynuowała Witek.
Polska polityk przypomniała zwycięstwo „Solidarności” i upadek berlińskiego muru, podkreślając, że w 1989 roku Niemcy i Polska „stworzyły wspólnie nową zjednoczoną Europę”, co pozwoliło obu krajom na realizację swoich aspiracji – Polsce odzyskanie suwerenności, a Niemcom uzyskanie zjednoczenia.
Pochwała Niemiec
W wystąpieniu w Katedrze Berlińskiej Witek podkreśliła znaczenie wiedzy i szacunku dla „trudnej przeszłości”. Jej zdaniem mieszkańcy obu krajów powinni być „strażnikami pamięci” o historii. – Z prawdziwą satysfakcją odnotowujemy podobną postawę naszych niemieckich przyjaciół. Z uznaniem przyjmujemy konsekwentne działania i wypowiedzi rządu i niemieckich elit politycznych odnoszące się do wojny – powiedziała. Wspomniała w tym kontekście o udziale ministra spraw zagranicznych Heiko Maasa w obchodach 75. rocznicy Powstania Warszawskiego oraz o zaangażowaniu Schaeublego na rzecz zbliżenia między Polską a Niemcami.
Przewodniczący Bundestagu zapewnił, że Niemcy są świadomi historycznej winy i wynikającej z niej nieprzemijającej odpowiedzialności. Zastrzegł, że traumy wynikające z historii są ciężarem, który jednak „nie powinien nas dzielić na nowo”.
Schaeuble podkreślił rolę Kościołów w procesie porozumienia i pojednania polsko-niemieckiego. – Wiara nie zna granic. Dlatego Kościoły mogły wnieść istotny wkład w ponowne zbliżenie Niemców i Polaków – mówił.
Czwarty rozbiór Polski
Odnosząc się do Paktu Ribbentrop-Mołotow, Schaeuble powiedział, że był to faktycznie czwarty rozbiór Polski.
– My, Niemcy, nadal za mało zdajemy sobie sprawę z tego, jak silny wpływ na dzisiejszą Polskę ma wciąż doświadczenie żelaznego ucisku potężnych sąsiadów i podwójnej dyktatury. Podobnie wciąż zbyt mało wiemy o polskim ruchu oporu w czasie II wojny światowej: o tajnych uniwersytetach, polskim państwie podziemnym i heroizmie Powstania Warszawskiego, o niezłomnej woli i dążeniu do wolności i niepodległości – mówił szef Bundestagu.
Rocznica napaści na Polskę stanowi dla nas zobowiązanie, by Niemcy i Polacy działali razem, jako partnerzy, jako przyjaciele – zakończył polityk CDU.
Razem w miejscu, gdzie ma stanąć pomnik
Schaeuble i Witek uczestniczyli następnie w spotkaniu na Placu Askańskim, gdzie ma stanąć pomnik poświęcony Polakom – ofiarom wojny i niemieckiej okupacji w latach 1939-1945. Z inicjatywą wzniesienia takiego monumentu wystąpiła w listopadzie 2017 roku grupa obywateli RFN – działaczy społecznych, naukowców i polityków.
Przy tej okazji Schaeuble potwierdził swoje poparcie dla tego projektu. Jego zdaniem pomnik może się przyczynić do lepszego zrozumienia między Polkami a Niemcami jako „widoczny znak” w centrum stolicy Niemiec. Jak podkreślił, plac nieopodal ruin dworca kolejowego Anhalter Bahnhof byłby odpowiednim miejscem. – Właśnie tutaj w listopadzie 1940 roku został powitany przybywający z wizytą radziecki minister spraw zagranicznych Mołotow – jeden z architektów paktu Ribbentrop-Mołotow, którego skutki były tak fatalne dla Polski – wyjaśnił. Podkreślił, że Niemcy powinni uwzględniać polską perspektywę patrzenia na historię.
– Pomnik jest moralnym zadośćuczynieniem dla milionów ofiar niemieckiej okupacji w Polsce – powiedziała Witek. Jak podkreśliła, od wielu dziesięcioleci zaobserwować można w niemieckim społeczeństwie „wielką duchową mobilizację” na rzecz pojednania z Polską. Marszałek Sejmu wyraziła nadzieję, że decyzja o budowie pomnika zapadnie niebawem.
Zbigniew Anthony Kruszewski, który jako 16-latek uczestniczył w Powstaniu Warszawskim, w bardzo emocjonalnyBerliner Domm wystąpieniu przedstawił tragiczną historię swojej rodziny. – W Ravensbrueck straciłem matkę – została zamordowana, ponieważ protestowała przeciwko niemieckiej decyzji o rozdzielaniu rodzin po powstaniu. Straciłem swoją babcię – Zofię Dudzińską-Kruszewską, żywcem spaloną na Woli – opowiadał. Już pierwszego dnia wojny jego wujek stracił dobytek podczas bombardowania Wielunia.
Mieszkający w USA naukowiec powiedział, że nienawiść i pragnienie zemsty wzrastały z każdym dniem okupacji. Jeszcze przez wiele lat po wojnie reagowałem alergicznie na dźwięk niemieckiej mowy – wyznał. – Dziś cieszę się z zaproszenia do Berlina i z tego, że mój przyjaciel Dieter Bingen jest ze mną – zakończył Kruszewski. Szef Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (DPI) jest jednym z inicjatorów budowy pomnika.