SZ: "Deklaracja walki" Andrzeja Dudy zagraża spójności NATO
10 sierpnia 2015„Nowy polski prezydent Andrzej Duda rozpoczął urzędowanie deklaracją walki, którą na pierwszy rzut oka kieruje tylko przeciwko Rosji. Domaga się większych gwarancji bezpieczeństwa od NATO i silniejszej obecności Sojuszu” - pisze Daniel Brössler w poniedziałkowym wydaniu „Süddeutsche Zeitung” (SZ). Gazeta informuje, że Duda chciałby, aby przywódcy państw i rządów wchodzących w skład Sojuszu już na natowskim szczycie w 2016 roku w Warszawie podjęli decyzję o stacjonowaniu większej liczby żołnierzy w Polsce i innych krajach. "Tym samym przywódcy NATO musieliby wyjść daleko poza postanowienia szczytu w Newport" - konstatuje autor. W konsekwencji "deklaracja walki Dudy skierowana jest przeciwko własnym sojusznikom".
Autor komentarza wyjaśnia, dlaczego tak jest. „Duda mówi o »Newport plus«, ale w rzeczywistości kwestionuje mozolnie osiągnięty tam kompromis”. Ten kompromis, zaznacza Brössler, bierze pod uwagę lęki państw członkowskich na wschodniej flance NATO przed „rażącą agresją Rosji”, ale i lęki innych państw sojuszu przed „nową spiralą zbrojeń”. Autor tłumaczy, że NATO tworząc nową szpicę „wzmacnia swoje zdolności szybkiego reagowania na zagrożenia”, a jednocześnie rezygnuje ze stacjonowania większych oddziałów na terytorium nowych krajów Sojuszu. Dziennik wyjaśnia, że NATO stosuje się do ustaleń paktu NATO-Rosja, "choć Kreml interpretuje je w sposób graniczący z absurdem". Jak twierdzi autor, spór o pakt NATO-Rosja w Newport nie skończył się, lecz dopiero rozpoczął.
Daniel Brössler wskazuje, że w gruncie rzeczy chodzi o ustalenie, na jakie zachowania Rosji NATO musi się przygotować. W świetle podjętych decyzji Sojusz ukierunkowuje swoją strategię na Rosję, która nie jest przychylna Zachodowi i wręcz może militarnie zagrażać niektórym członkom Sojuszu. I na tym opierają się działania związane z największą przebudową NATO, które po zakończeniu zimnej wojny zajęło się konfliktami globalnymi, a „teraz znów skupia na obronie własnego terytorium, zajmuje się zapobieganiem wojnom hybrydowym i zwiększaniem zdolności szybkiego reagowania” - pisze SZ.
„Nie pierwszy prezydent Polski, który być może niebawem otrzyma wsparcie nowego narodowo-konserwatywnego rządu, jest przekonany, że w przypadku rosyjskiego ataku na wielką skalę to nie wystarczy. Także przywódcy Platformy Obywatelskiej więcej oczekiwali od NATO. Jednak mieli pojęcie, jak funkcjonuje Sojusz”, zauważa Brössler. W Sojuszu obowiązuje zasada jednomyślności, której nie jest w stanie naruszyć nawet szczególna rola USA w NATO, wyjaśnia autor komentarza i ostrzega: "Wiara polskiej prawicy w to, że zażartą walką dyplomatyczną i dobrymi relacjami z Waszyngtonem da się wszystko osiągnąć, stanowi zagrożenie dla skuteczności tego pragmatyzmu, który, także dzięki Polsce, pozwolił zachować spójność NATO".
„Jeśli chodzi o Rosję, nie ma tylko jednej prawdy”, zauważa Brössler. Dlatego, w jego opinii, należy zadbać o pogodzenie stanowisk wobec Rosji, którą jedne państwa członkowskie uważają za poważne zagrożenie, z kolei inne są przekonane, że rozważne postępowanie wobec Kremla jest oznaką siły a nie słabości. Konflikt w łonie Sojuszu najbardziej służy rosyjskiemu prezydentowi - konstatuje SZ.
Opr. Barbara Cöllen