Sprzedaż broni: handel życiem i śmiercią
19 lipca 2010Zdaniem AI kontrole transportu broni i materiałów zbrojeniowych odbywają się zbyt powierzchownie. Niedbałość i luki w prawie ułatwiają eksport broni do państw, które są na bakier z prawami człowieka. Amnesty uskarża się na to, że zawodność państw w tej kwestii zwiększa ryzyko łamania praw człowieka i sprzyja przestępstwom wojennym. AI twierdzi, że zarabiają na tym firmy amerykańskie, rosyjskie, chińskie, francuskie i brytyjskie i apeluje o wzmożenie kontroli ze strony ONZ.
Niemiecki udział w śmiercionośnym biznesie
Z badań wynika, że w biznesie udział biorą niemieccy armatorzy. I tak jeden z nich w okresie między marcem 2008 a lutym 2010 dostarczał do Pakistanu amunicję kasetową. Amunicja rozpryskowa należy do najgroźniejszych gatunków broni. Dostawy były wprawdzie legalne, ale Niemcy podpisały konwencję ONZ o zakazie tej amunicji. AI podaje inny przykład: elementów broni maszynowej, wysłanej z Bułgarii samolotem przez Paryż do stolicy Ruandy, Kigali. Broń zastosowano w wojnie domowej w Kongo.
Nowojorskie rokowania w sprawie układu
W Nowym Jorku trwają od ubiegłego tygodnia rozmowy przygotowawcze do konferencji ONZ, która w roku 2012 negocjować będzie międzynarodowy układ w sprawie handlu bronią. Państwa Unii Europejskiej zapowiedziały już poparcie dla pracy gremiów ONZ w tej sprawie. Także wspólnota opowiada się za możliwie najdalej idącym układem na temat kontroli handlu bronią.
ag/ Anrzej Paprzyca-Iwicki
red. odp.: Magdalena Dercz / du