1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

SZ: Odpolityczniony niemiecki TK wzorem dla Polski?

11 października 2018

Uwolniony od politycznych wpływów niemiecki Trybunał Konstytucyjny mógłby być wzorem dla innych krajów - pisze „Sueddeutsche Zeitung”.

https://p.dw.com/p/36KVR
Niemiecki Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe
Niemiecki Trybunał Konstytucyjny w KarlsruheZdjęcie: picture alliance/dpa/U. Deck

Wolfgang Janisch w materiale opublikowanym w „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) zwraca uwagę na ogromne zainteresowanie, także w Niemczech, sporem o wybór Bretta Kavanaugha na sędziego Sądu Najwyższego USA przy równoczesnym braku publicznej dyskusji o kandydatach do niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego. Decyzja, która zapadnie w Niemczech, ma podobną wagę jak nominacja do Supreme Court, gdyż wybrany obecnie sędzia zostanie wiceprezesem niemieckiego TK, a w 2020 roku stanie na jego czele. Pomimo tego, niemieckie media milczą na ten temat – zauważa Janisch.

SZ przytacza opinię polityka Zielonych Renate Kuenast, która uważa, że wybór Kavanaugha oznacza skrajne upolitycznienie amerykańskiego Sądu Najwyższego, przez co stracił on swoją dotychczasową rolę wzorca dla innych sądów konstytucyjnych. „To miejsce jest wolne” – powiedziała Kuenast. Jej zdaniem jeszcze większej erozji ulega sądownictwo konstytucyjne w Europie. „Widzimy, że w Polsce TK i SN obsadzane są politycznie posłusznymi kandydatami, a także, że rezygnuje się z zasady niezawisłości sędziów” – powiedziała polityk Zielonych.

TK w Karlsruhe wzorem dla innych?

Przykład Polski pokazuje, jak pilnie potrzebny jest na świecie Trybunał Konstytucyjny, który mógłby być wzorem do naśladowania dla innych. Zdaniem Kuenast taką rolę powinien odgrywać Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe. „Niemcy powinny dać jasny sygnał na rzecz niezależności sądów” – powiedziała deputowana Zielonych. Jej zdaniem przyszły prezes TK powinien symbolizować niezależność od politycznych wpływów. Najlepiej, żeby pochodził z kręgów naukowych lub adwokackich.

Niemiecka rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej – zaznacza SZ. Prawo wysunięcia kandydata według niepisanych reguł ma rządząca partia CDU. Ponieważ jednak do wyboru potrzebna jest większość dwóch trzecich i to nie tylko w Bundestagu lecz także w drugiej izbie – Bundesracie, w procesie wyłaniania kandydata uczestniczą niemal wszystkie partie – oprócz chadeków także SPD, Zieloni i FDP.

CDU ma decydujący głos

CDU forsuje kandydaturę wiceministra spraw wewnętrznych Guentera Kringsa, popieranego przez Volkera Kaudera, do niedawna szefa klubu parlamentarnego CDU/CSU. Kauder przegrał jednak rywalizację o reelekcję, co odbiło się niekorzystnie na szansach Kringsa. Proces wyłaniania kandydata utknął w miejscu, chociaż zmiana na stanowisku powinna nastąpić 1 lipca. W tym dniu wiceprezes TK Ferdinand Kirchhof osiągnął wiek emerytalny. „Czy należy, jak proponuje Kuenast, wysłać do Karlsruhe kogoś, kto nie jest politykiem, aby nie dawać Polsce argumentów, którymi może uzasadniać upolitycznienie swoich sądów?” – pyta Janisch.

Byłoby to jego zdaniem możliwe, gdyż na giełdzie w ostatnich miesiącach pojawiło się kilka przekonujących nazwisk. Janisch wymienia Christiana Waldhoffa z Uniwersytetu Humboldtów i Angelikę Nussberger – wiceprezes Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ta ostatnia jest profesorem prawa wschodnioeuropejskiego, co byłoby ukłonem w kierunku Europy Wschodniej.

Co zrobią chadecy?

Ruch należy do partii chadeckich, które jednak zwlekają – pisze SZ. W tej sytuacji pojawiło się jeszcze jedno nazwisko – Josef Christ, były wiceprezes Federalnego Sądu Administracyjnego, a od grudnia 2017 roku sędzia TK. „W normalnych czasach powiedziano by: ten nie zostanie (prezesem). Jest zbyt konserwatywny dla SPD i Zielonych i zbyt bezbarwny dla CDU, a oprócz tego za stary” – czytamy w monachijskim dzienniku. CDU znajduje się jednak w dziwnym nastroju: niektórym TK wydaje się być zbyt potężny, dlatego nie każdy chciałby wysłać do Karlsruhe silnego prezesa.