„SZ”: Polska i Węgry zapłacą za odmowę solidarności
9 stycznia 2018W Berlinie i innych stolicach europejskich nie zapomniano, które państwa odmówiły solidarności w czasie kryzysu uchodźczego. Węgrom i Polsce wystawiony zostanie za to rachunek podczas negocjacji o przyszłym budżecie UE – pisze we wtorek (9.01.2018) „Sueddeutsche Zeitung”.
Autorzy materiału „Cena solidarności” – Daniel Broessler i Alexander Muehlauer, przypominają na wstępie, że z powodu brexitu Unii zabraknie od 2021 roku od 10 do 13 mld euro rocznie. „To ciężki cios dla europejskiej maszyny rozdzielającej fundusze” – piszą dziennikarze. Szefowie państw i rządów są ponadto zdecydowani, by przeznaczyć więcej środków na ochronę granic, walkę z terroryzmem i obronność.
Nawiązując do poniedziałkowej konferencji w Brukseli, w której uczestniczyli szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i komisarz do spraw budżetu Guenther Oettinger, autorzy wysuwają przypuszczenie, że redukcje dotkną przede wszystkim fundusz spójności, stanowiący obecnie 30 proc. całego unijnego budżetu.
Kluczowym pytaniem w rozmowach o ramach finansowych po 2021 roku będzie problem wzajemnej solidarności – uważają Broessler i Muehlauer. Autorzy zwracają uwagę na wystąpienie szefa MSZ Niemiec Sigmara Gabriela, który opowiedział się co prawda za „solidarną i ambitną polityką europejską o szerokich horyzontach, zamiast wątpliwości i czerwonych linii”, lecz równocześnie przypomniał, że konieczna jest „zgoda co do wolności, demokracji i praworządności”.
Wyraźny sygnał
„To wyraźny sygnał w kierunku Polski, wobec której Komisja Europejska z obawy o praworządność wdrożyła bezprecedensowe postępowanie” – czytamy w gazecie, która przypomina, że Polska należy do największych beneficjentów unijnego budżetu.
Niemcy, Francja, Szwecja, Austria i Holandia chcą zredukować transfery do Europy Wschodniej– zaznaczają autorzy. Z ekonomicznego punktu widzenia jest to zrozumiałe, gdyż krajom tego regionu powodzi się lepiej niż w czasie negocjacji o poprzednim budżecie. „Istnieje jednak także argument polityczny: w Berlinie i w innych (stolicach) nie zapomniano, kto podczas walki z kryzysem uchodźczym odmówił solidarności. Węgry i Polska otrzymają zapewne za to podczas negocjacji budżetowych rachunek do zapłacenia” – czytamy w „SZ”.
Wśród możliwych rozwiązań autorzy wymieniają wprowadzenie zasady, że kraj korzystający ze środków unijnych będzie musiał na realizację projektu wyłożyć z własnej kieszeni jedną trzecią kosztów. Obecnie udział własny wynosi 10 proc. Taki zabieg byłby gwarancją, że kraje członkowskie będą przedkładać tylko rozsądne projekty.
Berlin zabiega ponadto o to, by zwiększyć środki dla krajów przeprowadzających ambitne reformy.
Opr. Jacek Lepiarz