Szef niemieckiego MSW ze specjalną misją w północnej Afryce
29 lutego 2016Federalny minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière (CDU) jest zadowolony, kiedy w poniedziałek (29.02.2016) spotyka premiera Maroka Abdelilaha Benkirane. – Prowadziłem satysfakcjonujące rozmowy z ministrem ds. migracji i szefem MSW – przyznał polityk CDU w rozmowie z szefem marokańskiego rządu.
Już w Rabacie, który był pierwszym etapem jego podróży, de Maizière odniósł sukces: Maroko chce szybciej niż dotąd i w bardziej nieskomplikowany sposób przyjmować z powrotem swoich obywateli, którzy przybyli do Niemiec jako imigranci.
Przełomem w staraniach o lepszą współpracę z Marokiem nazwał de Maizière rozmowę telefoniczną przeprowadzoną na początku lutego przez kanclerz Angelę Merkel z królem Maroka Muhammedem VI. Monarcha zapewnił wówczas o gotowości swojego kraju do współpracy. Berlin przypuszcza, że jednym z powodów jest sylwestrowa noc w Kolonii, podczas której młodzi mężczyźni – m.in. z Maroka, atakowali i molestowali seksualnie kobiety.
Tego typu ekscesy są nieprzyjemne dla królestwa, które chętnie widziałoby się w roli politycznego i gospodarczego łącznika między Europą i Afryką. Maroko obawia się też, że nieufność, jaką zrodziły te incydenty w Europie, utrudni życie Marokańczykom żyjącym już poza granicami kraju. Przekazują oni rocznie do ojczyzny blisko sześć miliardów euro. Suma ta odpowiada przychodom Maroka z turystyki.
Gwałtowny wzrost liczby imigrantów
Marokańczycy, Tunezyjczycy i Algierczycy praktycznie nie mają szans otrzymania w Niemczech azylu. Według danych resortu spraw wewnętrznych, w 2015 roku zaledwie 3,7 procent imigrantów z Maroka przyznano w Niemczech status azylanta. W przypadku przybyszów z Algierii było 1,7 procent. Z Tunezyjczyków azylu nie przyznano nikomu.
Tymczasem liczba imigrantów z tych trzech państw wyraźnie w ubiegłym roku się zwiększyła: podczas, gdy jeszcze w styczniu 2015 jako uchodźcy zameldowało się w Niemczech 293 Marokańczyków, w grudniu tego samego roku było ich już 2896. W przypadku Algierczyków był to wzrost z 542 do 2296 osób.
Niemieckie służby mają jednak ogromne problemy z identyfikacją i deportacją obywateli tych trzech państw Maghrebu i w efekcie procedury azylowe ciągną się miesiącami. Wielu przybyszów z północnej Afryki jest bowiem świadomych, że ich szanse na uzyskanie azylu są równe zeru i wyrzucają paszporty podając się za uchodźców wojennych z Syrii.
Z pomocą tłumaczy niemieccy urzędnicy mozolnie próbują wyjaśnić pochodzenie petentów stawiając im pułapki w rodzaju: „Proszę nazwać pięć największych miast w Syrii”. Problematyczna jest też okoliczność, że do stwierdzenia tożsamości osoby z krajów arabskich potrzebna jest znajomość nazwiska matki lub ojca.
Rozwiązanie z przeszkodami
W stwierdzeniu tożsamości mają teraz pomóc odciski palców pobierane w Maroku przy wydawaniu biometrycznych paszportów. Kiedy do marokańskich urzędników zwrócą się ich niemieccy koledzy z prośbą o pomoc w identyfikacji danej osoby, odpowiedź z Rabatu ma przyjść w ciągu 45 dni.
To rozwiązanie przyjęto po rozmowach niemieckiego szefa MSW w Maroku. Przyznał on jednak, że problemy mogą istnieć nadal i to po niemieckiej stronie, bowiem nie we wszystkich punktach rejestracji uchodźców pobierane są odciski palców. – Jest to naszym problemem, ale wydaje mi się, że jest on możliwy do rozwiązania – stwierdził de Maizière.
Kolejną przeszkodą są brakujące paszporty – niemiecki rząd najchętniej odesłałby imigrantów z północnej Afryki do domu z zastępczymi dokumentami Unii Europejskiej. Rządy w Rabacie, Algierze i Tunisie nie bardzo chcą jednak zaakceptować obce dokumenty. Kompromisowe rozwiązanie przyjęte z Marokiem przewiduje, że kraj ten sam będzie wystawiał zastępcze paszporty.
Podróż szefa niemieckiego MSW potrwa jeszcze do wtorku (1.03.2016) wieczorem. Rozmowy na jej dalszych etapach mogą być trudniejsze: Tunezja po Arabskiej Wiośnie nadal znajduje się w fazie przełomu, Algiera uważana jest za mniej skłonną do kooperacji niż chociażby Maroko. – Każdy kraj ma inne warunki – stwierdził lakonicznie Thomas de Maizière.
Współpraca gospodarcza
Podróż szefa MSW poprzedziła czterodniowa podróż po trzech krajach Maghrebu niemieckiego ministra ds. współpracy gospodarczej i rozwoju Gerda Müllera. We wszystkich tych krajach zostały uzgodnione nowe partnerstwa gospodarcze a w ich ramach konkretne projekty, poinformował Müller. Kooperacja ta stwarza nowe miejsca pracy i szanse „zwłaszcza dla młodych mężczyzn” w północnej Afryce, podkreślił minister. Zapewnił też, że Niemcy chcą pomóc wracającym z Europy w ich nowym starcie w ojczyźnie.
Niemcy chcą też pomóc w Maroku integracji dziesiątków tysięcy imigrantów przybywających tam z krajów leżących dalej na południu afrykańskiego kontynentu. W Algierii Niemcy są zaangażowani w budowę największej na świecie elektrowni słonecznej i tworzeniu panafrykańskiego uniwersytetu. W Tunezji natomiast rozmowy gospodarcze koncentrowały się na wzmocnieniu branży turystycznej mocno osłabionej po dokonanych tam zamachach terrorystycznych.
afp / Elżbieta Stasik