Trujące zabawki – większość z Chin
26 kwietnia 2016Toksyczne chemikalia w t-shirtach, nikiel i ołów w biżuterii, nietrwałe zabawki – lista wadliwych produktów, wycofanych z europejskiego rynku, jest długa. W roku 2015 trafiły na nią 2072 artykuły
Skuteczny system
Od roku 2003 działa Rapex, europejski system szybkiego ostrzegania przed szkodliwymi dla zdrowia produktami no food czyli wszystkimi, oprócz spożywczych i leków. Co tydzień Komisja Europejska publikuje w Internecie nowe przykłady produktów, wraz ze zdjęciami, które muszą być wycofane z rynku. Państwa europejskie zgłaszają te informacje do brukselskiej centrali, która ciągle aktualizuje listę. Raz w roku publikuje podsumowanie.
Tegoroczny raport KE przedstawiła w poniedziałek (24.04.2016) w Brukseli. Jak zaznaczyła komisarz ds. ochrony konsumenta Vera Jourova, walka z niebezpiecznymi produktami wcale nie jest prosta.
Co prawda Europejczycy informują chińskie władze o każdym produkcie, co do którego mają zastrzeżenia, ale to nie rozwiązuje problemów. Chińczycy tłumaczą się, że w jednej trzeciej przypadków nie są w stanie prześledzić, skąd produkt pochodzi, gdzie został wyprodukowany i kogo by należało ukarać. W czerwcu, jak zapowiedziała, chce sama pojechać do Chin, by wywrzeć nacisk i osiągnąć poprawę sytuacji.
Czujnik dymu, który nie wydaje żadnego dźwięku, dziecięcy wózek, który sam się rozkłada i rakotwórcza farba do tatuaży - takie produkty władze w ubiegłym roku wycofały z europejskiego rynku. Gros tych towarów, podobnie jak w ubiegłych latach, pochodzi z Chin. W roku 2015 było to 62 proc.
- Dla bezpieczeństwa konsumentów nie liczy się, skąd produkt pochodzi - zaznacza Sylvia Maurer z Biura Europejskich Zrzeszeń Konsumenckich (Beuc). - Wszystkich obowiązują te same reguły. Ale jest zbyt mało kontroli, by ustrzec konsumentów przed niebezpiecznymi produktami. Ważne jest, żeby instytucje nadzoru były odpowiednio wyposażone finansowo i personalnie. – zastrzegła. UE przeznacza 2,5 mln euro na wsparcie systemu Rapex.
Najwięcej niebezpieczeństw czyha w pokoju dziecięcym
27 proc. wszystkich niebezpiecznych produktów stanowiły zabawki. Wśród niechlubnych przykładów wymienia się np. łatwopalne maski czy plastikowe zabawki, zawierające zmiękczacze mające wpływ na układ hormonalny organizmu. Zabawki są często nietrwałe i dzieci mogą się udławić, połykając części, które odpadły lub się odłamały.
Niechlujnie wykonane produkty mogą być ryzykiem także dla młodzieży i dorosłych. Ze względu na niebezpieczeństwo zapalenia się przez przegrzanie, z rynku w Wielkiej Brytanii przed Bożym Narodzeniem wycofano 80 tys. tzw hoverboardów, czyli skateboardów z napędem akumulatorowym.
Kontrolerzy znaleźli także czujniki dymu, które nie wydawały żadnego dźwięku. Odzież, tekstylia i modowe dodatki to produkty, co do których odnosiło się 17 proc. wszystkich ostrzeżeń Rapexu. Dalej na liście figurują pojazdy motoryzacyjne (10 proc.), sprzęt elektryczny (9 proc.) i biżuteria (6 proc.).
Niewidoczne zagrożenie
W aktualnym raporcie komisarz ds. ochrony konsumenta stwierdza, że coraz więcej trafia na rynek produktów zawierających toksyczne substancje chemiczne niebezpieczne dla zdrowia. Tego ukrytego ryzyka konsumenci zazwyczaj nie są w stanie ocenić sami, a dotyczy to aż 25 proc. wszystkich wydanych ostrzeżeń. Kiedyś najczęstszym zagrożeniem była groźba poranienia się np. przez ostre brzegi, łamiące się części czy porażenie prądem. Obecnie pierwsze miejsce na liście zajmują substancje chemiczne.
DPA / Małgorzata Matzke