Trump chce wycofać się z porozumienia z Paryża
28 maja 2017Portal AXIOS Media donosi, że w rozmowach z najbliższymi współpracownikami, w tym z szefem Agencji Ochrony Środowiska Scottem Pruittem, Donald Trump zapowiedział wycofanie się z podpisanego w grudniu 2015 roku w Paryżu przez 195 państw, a wśród nich także USA, porozumienia o przeciwdziałaniu niekorzystnym zmianom klimatycznym. Porozumienie to, zawarte w ramach konwencji ONZ o ochronie klimatu, zobowiązuje jego sygnatariuszy do podjęcia działań mających utrzymać średni wzrost temperytury na kuli ziemskiej na poziomie poniżej 2 stopni Celsjusza.
Biały Dom odsyła ciekawych do Twittera
W sobotę 27 maja Trump napisał na Twitterze, że "Ostateczną decyzję ws. prozumienia paryskiego podejmę w przyszłym tygodniu!". Tymczasem portal AXIOS Media, powołujący się na trzy bliżej nieokreślone, niezależne źródła z otoczenia prezydenta USA mające bezpośredni związek z tą sprawą, utrzymuje, że Donald Trump już podjął decyzję.
AXIOS Media zwrócił się z prośbą do Białego Domu o zajęcie stanowiska wobec, wspomnianych na początku, rozmów prezydenta Trumpa z jego zaufanymi współpracownikami nt. zamiaru wycofania się z porozumienia z Paryża. Dyrektor ds. komunikacji strategicznej w Białym Domu Hope Hicks oświadczyła w odpowiedzi, że jej zdaniem tweet prezydenta w tej kwestii "był jednoznaczny".
Ostrożna Merkel i optymistyczny Macron
Wątpliwości są jednak uzasadnione. Podczas szczytu G7 w Taorminie Trump bynajmniej nie zajął jednoznacznego stanowiska ws. porozumienia z Paryża. Po zakończeniu rozmów kanclerz Angela Merkel oceniła ich wynik jako 6:1, przy czym jedynka oznacza prezydenta Stanów Zjednoczonych, którego postawa, jak oświadczyła, "nie pozwala stwierdzić, czy USA pozostaną sygnatariuszem porozumienia paryskiego, czy też się z niego wycofają".
Większym optymistą okazał się prezydent Francji Emmanuel Macron, który powiedział, że "ma nadzieję" i "liczy na to", że prezydent USA ostatecznie opowie się za umową klimatyczną z Paryża. Na szczycie na Sycylii podziały między jego uczestnikami ws. ochrony klimatu były tak duże, że znalazły odbicie także w komunikacie końcowym, co w historii obrad grupy G7 jest czymś wyjątkowym.
Komunikat głosi, że "Stany Zjednoczone Ameryki przeprowadzają ocenę swej polityki wobec zmian klimatycznych oraz porozumienia z Paryża i dlatego nie są w tej chwili w stanie przyłączyć się do konsensusu w tych kwestiach".
Zdaniem obserwatorów szczytu właśnie dlatego prezydent USA i kanclerz Niemiec nie wzięli udziału w tradycyjnej konferencji prasowej po jego zakończeniu. Rozbieżności między nimi były zbyt duże. Podczas obrad Trump dał jasno do zrozumienia, że przyjęte w porozumieniu paryskim zobowiązania szkodzą interesom gospodarczym USA.
DW, rtr / Andrzej Pawlak