TSUE. Kolejny cios w zmiany sądownicze w Polsce
2 marca 2021Najważniejszym doraźnym skutkiem dzisiejszego (02.03.2021) wyroku TSUE jest potwierdzenie prawa „sądu krajowego”, czyli w tym przypadku Naczelnego Sądu Administracyjnego do dalszego rozpatrywania odwołań od decyzji Krajowej Rady Sądownictwa w konkursach na sędziów Sądu Najwyższego. I NSA – zgodnie z dzisiejszym wyrokiem TSUE – może unieważnić te uchwały KRS, jeśli w nowych polskich przepisach o sądach oraz postanowieniach KRS odnajdzie takie naruszenia traktatów unijnych, które dziś jasno wymieniła czy wręcz „podpowiedziała” mu 15-osobowa Wielka Izba TSUE.
– To bardzo ważny wyrok TSUE, w którym wskazano, że koalicja rządząca naruszyła (ponownie) prawo UE w złej wierze, gdy zmieniała prawo, aby zagwarantować szybkie powołanie swych sędziów do Sądu Najwyższego – skomentował prof. Laurent Pech, specjalista od praworządności w świetle traktatów unijnych.
Wielka Izba TSUE odpowiedziała dziś na pytania prejudycjalne (prośby o wiążącą wykładnię prawa Unii) od NSA zapoczątkowane sprawą „sędziów kamikadze”. To grupa sędziów, którzy startowali w konkursach na członków Sądu Najwyższego, wiedząc z góry, że będą zaskarżać decyzje nowej Krajowej Rady Sądownictwa („neo-KRS”) w tej sprawie. Jednak to tylko przyspieszyło kolejne zmiany w przepisach, których finałem w 2019 r. stało się odebranie możliwości zaskarżania decyzji KRS co do przedstawienia lub nieprzedstawienia prezydentowi kandydatów do Sądu Najwyższego, umorzenie dotychczasowych postępowań odwoławczych, co w rezultacie – w zamyśle polskich władz – miało też uniemożliwić polskim sądom zadawanie pytań prejudycjalnych do TSUE w tych kwestiach.
– Ten system zmieniano pospiesznie przez władzę polityczną, by móc obsadzać Sąd Najwyższy osobami przychylnymi władzy – przekonywał Michał Gajdus, pełnomocnik jednego z „sędziów kamikaze”, podczas rozprawy przed TSUE w zeszłym roku.
Wielka Izba podaje kryteria
Dzisiejsze orzeczenie TSUE jest tylko nieco bardziej zniuansowane od grudniowej opinii rzecznika generalnego Jewgienija Tanczewa, który uznał te wszystkie zmiany za sprzeczne z prawem Unii. Natomiast Wielka Izba pozostawiła ostateczną decyzję sądowi zadającemu pytanie prejudycjalne (czyli NSA), ale wskazała kryteria oceny, które jednoznacznie pokrywają się z argumentacją Tanczewa.
Przede wszystkim Wielka Izba TSUE orzekła, że sprzeczne z Traktatem UE są takie przepisy, które odbierałyby sądom krajowym możliwość zadawania pytań prejudycjalnych do TSUE. Wskazała, że zmiany mogą podważać zaufanie obywateli do niezależności sądownictwa, jeśli – o tym ostatecznie musi zdecydować polski sąd – „wzbudzają uzasadnione wątpliwości co do niepodatności sędziów powołanych na podstawie uchwał KRS na wpływy władzy ustawodawczej i wykonawczej”. Ponadto TSUE wskazał, że wadliwość obecnego systemu powoływania sędziów Sądu Najwyższego może być spotęgowania zmianami co do KRS (czy też zdaniem krytyków „neo-KRS”), która – to także ostatecznie musi rozstrzygnąć polski sąd – może „nie dawać rękojmi niezależności” w ramach powoływania nowych sędziów.
Ponadto – jak podkreślił TSUE – jeśli „sąd krajowy” (w tym konkretnym przypadku NSA) oceni, że kwestionowane zmiany ustawodawcze wprowadzono w Polsce z naruszeniem prawa Unii, powinien zgodnie z zasadą pierwszeństwa prawa UE „odstąpić od zastosowania się do tych zmian, niezależnie od tego, czy mają charakter ustawowy czy konstytucyjny”. I powinien nadal korzystać ze swych uprawnień co do rozpatrywania odwołań od decyzji KRS.
Prezydent Andrzej Duda do teraz powołał 43 sędziów Sądu Najwyższego w wyłonionych w konkursach KRS, od których – zgodnie z nowymi polskimi przepisami z 2018 i 2019 r. – nie można się odwołać. Pełnomocnicy władz Polski przekonywali TSUE, by uznał pytania prejudycjalne TSUE za niedopuszczalne, czyli w ogóle nie oceniał ich merytorycznie jako wykraczających poza kompetencję instytucji UE.
Zaradkiewicz pyta o Radę Państwa
Również dziś w TSUE odbyła się rozprawa dotycząca pytań prejudycjalnych zadanych przez broniącego zmian sądowych z ostatnich lat Kamila Zaradkiewicza, działającego jako jednoosobowy skład Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Sędzia Zaradkiewicz m.in. zapytał TSUE, czy w świetle prawa Unii sądem niezawisłym i bezstronnym jest organ, w którym zasiada sędzia powołany przez PRL-owską Radę Państwa, czyli „polityczny organ władzy wykonawczej państwa o totalitarnym, niedemokratycznym, komunistycznym systemie władzy”.
Przedstawiciele polskich władz wskazywali dziś na „absurdalność sporów o niezawisłość sędziowską” w polskim systemie, który – jak przekonywały – gwarantują ją obecnymi normami konstytucyjnymi. Wyrok TSUE w tej kwestii zapadnie za co najmniej kilka miesięcy.