Uchodźcy łatwym łupem dla przemytników ludzi
21 kwietnia 2015Sezon dla uchodźców w basenie Morza Sródziemnego dopiero się zaczął. W marcu i kwietniu morze powoli się uspokaja i wtedy wyruszają statki w kierunku Europy, jeden za drugim.
- W ciągu najbliższego miesiąca prawdopodobnie znajdziemy tu ok. dziesięciu zwłok uchodźców, za dwa miesiące żadnych, a za trzy znów dwie osoby, mówi Omar el Qoles, który od lat pracuje w libijskiej straży nabrzeżnej w Misracie. Omar el Qoles opowiada, że większość uchodźców to ludzie młodzi, dzieci, także kobiety. Niedawno jego jednostka odkryła kuter z 90 osobami na pokładzie. Pasażerów zabrano na łódź ratowniczą i przewieziono do obozu dla uchodźców.
Wojna na Libii utrudnia walkę z handlem ludźmi
Omar el Qules i jego koledzy dysponują ośmioma łodziami, na których kontrolują 1000 kilometrowy odcinek nabrzeża. Jest to tylko ten odcinek, który podlega utworzonemu z różnych ugrupowań islamskich rządowi w Tripolisie, konkurencyjnemu do urządującego na wschodzie kraju i oficjalnie uznawanego przez Zachód libijskiego rządu. Straż patrolująca ten drugi odcinek wcale nie jest lepiej wyposażona. Ponieważ Libii wojna nadal trwa.
Odkąd obalono reżim Kaddafiego praktycznie postępuje rozkład państwa. Nieustające walki o władzę stwarzają przemytnikom idealne warunki do handlu ludźmi. Z reguły wykorzystują oni jeszcze stare trasy i struktury. z czasów reżimu Kaddafiego. Kiedyś szmuglowano tam broń i narkotyki, teraz ludźi.
1500 euro za przewóz przez pustynię
Jeżeli uchodźcy chcą pozostać w Libii, nie mogą liczyć na czyjąkolwiek pomoc. Urząd ds. Uchodźców w Misracie twierdzi, że nie mogą ich zatrzymać w kraju, gdyż nie mają pozwolenia na pracę. - Wjeżdżają do kraju nielegalnie przez pustynię. To jest zorganizowana przestępczość", tłumaczy jeden z urzędników Muftah el Bagaar. Dlatego większość z uchodźców trafia za pieniądze albo na łodzie, które wyruszają w kierunku Europy albo wraca do kraju, z którego przyjechała.
Na handlu ludźmi można wiele zarobić. Z reguły bandy przemytnicze czekają na uchodźców już na granicy. Stamtąd zabierają ich, aby przewieźć przez pustynię nad morze. Przewóz ma kosztować 1500 euro. Na przewozie łodzią z 700 uchodźcami zarabiają milion euro. Nierzadko w handel uwikłani są też policjańci - w państwie ogarniętym wojną potrzebują pieniędzy.
Ucieczka bez alternatywy
Kiedy do obozów dla uchodźców docierają wiadomości o zatonięciu łodzi, niektórzy rezygnują z planów wyruszenia w drogę do Europy, opowiada Sarah Khan z UNHCR - Organizacji Pomocy Uchodźcom ONZ. - De facto wielu ludzi nie ma jednak wyboru. Zdarza się też, że niektórzy lądują na łodziach, choć wcale tego nie chcą. Drogi powrotnej praktycznie nie ma. Nie ma też żadnych usieciowionych organizacji, które pomogłyby pomóc im wrócić do domu.
Eksperci zakładają, że obecnie czeka w Libii na opuszczenie kraju w kierunku Europy około miliona uchodźców. Większość z nich jest zdederminowana i chce podjąć ten krok za wszelką cenę. - Nie możemy tym ludziom powiedzieć, żeby nie wsiadali na łodzie, bo przecież nie mają wyboru. Możemy im tylko powiedzieć: bądźcie ostrożni i możemy im doradzić, jak przeżyć tak niebezpieczną podróż, mówi Sarah Khan z UNHCR. Organizacja ds. Pomocy Uchodźcom chce w przyszłości jeszcze intensywniej zająć się doradztwem ws. zachowania na łodzi, aby nie dochodziło do tragedii, jak ostatnio, kiedy wszyscy pasażerowie przemieścili się na jedną stronę, w skutek czego łódź się wywróciła.
tagesschau/ dpa/ rom