UE. Jak bronić się gospodarczo przed Chinami
24 stycznia 2024Komisja Europejska przedstawiła w środę [24.1.2024] pakiet propozycji w ramach strategii „wzmacniania bezpieczeństwa gospodarczego”, którą zainaugurowała latem zeszłego roku. – W ostatnich dekadach Unia czerpała ogromne korzyści z bycia potęgą eksportową i handlową. Prowadzimy szeroką wymianę handlową. Otwartość jest naszą siłą. Ale ostatnie parę lat dało nam kilka trudnych lekcji na temat zagrożeń związanych z nadmiernym uzależnianiem się [od graczy spoza Unii]. Najpierw pandemia. Teraz przedłużająca się wojna Rosji z Ukrainą. Aby zachować otwartość UE, musimy stawić czoła tym zagrożeniom – przekonywał dziś Valdis Dombrovskis, wiceszef Komisji Europejskiej.
Komisja Europejska zachęca do takich zmian w dotychczasowych regułach, które zwiększyłyby jej uprawnienia do monitorowania i potencjalnego blokowania inwestycji zagranicznych we wrażliwych branżach, w tym inwestycji od spółek kontrolowanych na terenie Unii pośrednio kontrolowanych np. przez władze Chin. Innym celem jest stworzenie – o ile kraje Unii na to się zgodzą – nowego funduszu na rzecz mocniejszego rozwoju technologii „podwójnego użytku”, które mogą służyć zarówno celom wojskowym, jak i cywilnym. Pakiet obejmuje również unijną koordynację kontroli eksportu z wszystkich 27 państw Unii, oraz pomysły na poprawę bezpieczeństwa badań na wrażliwymi technologiami. A także pierwsze decyzje w kierunku stworzenia nowego unijnego mechanizmu do kontrolowania i zapobiegania wyciekom wrażliwego know-how poprzez inwestycje unijne za granicą. – Musimy być tak otwarci, jak to tylko możliwe. Ale jednocześnie tak mocno zamknięci, jak to jest potrzebne – powiedziała Margrethe Vestager, wiceszefowa Komisji Europejskiej ds. cyfrowych oraz konkurencji.
Balans gospodarczy i polityczny
Dzisiejszy pakiet to dalszy ciąg trudnego gospodarczo i politycznie balansowania, by Unia stała się bardziej asertywnym i broniącym swych interesów blokiem gospodarczym przy – to przez dekady było jej priorytetem – zachowaniu obecnej roli obrończyni multilateralizmu oraz otwierania gospodarki światowej. Jednak obecnie handel jest coraz częściej postrzegany jako instrument cementowania sojuszy oraz zabezpieczania strategicznych łańcuchów dostaw (np. w dziedzinie zielonych technologii, farmacji), co wymusza szybką zmianę starego podejścia instytucji UE, które długo hołdowały priorytetowi przejrzystej wolnej konkurencji gospodarczej na świecie.
Bruksela w 2019 roku uznała Chiny za swego „rywala systemowego” (obok aspektów partnerstwa i konkurencji), a Komisja Europejska już od 2021 roku rozszerza zestaw narzędzi do lepszego zapobiegania nieuczciwej konkurencji ze strony Pekinu. Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej, wypromowała w zeszłym roku hasło „de-risking”, czyli strategię zmniejszania ryzyka związanego z Chinami zamiast gospodarczego „oddzielenia się” od Chin, pomimo presji ze strony części władz USA na radykalniejsze posunięcia wobec Chińczyków. „De-risking” ma dotyczyć m.in. półprzewodników, sztucznej inteligencji, technologii kwantowych i biotechnologii. Inny wymiar mają długie spory Unii z Waszyngtonem, w których chodzi o cła na stal i aluminium, a także rywalizację o surowce m.in. w dziedzinie czystej energii.
Dystans ze strony części krajów UE
– Uznajemy potrzebę bardziej unijnego podejścia do kontroli eksportu i do kontroli bezpośrednich inwestycji zza granicy. Z zadowoleniem przyjmujemy stopniowe podejście do kontroli inwestycji wychodzących – ostrożnie komentował dziś Markus J. Beyrer, szef Business Europe. Jednak kolejne inicjatywy Komisji Europejskiej na rzecz bezpieczeństwa gospodarczego, w tym „de-risking”, są przyjmowane ze sporym dystansem przez część krajów UE, których zdaniem tak strategiczne rozstrzygnięcia wymagają żmudnych debat na poziomie przywódców państw Unii bez „nadmiernego popędzania” przez Ursulę von der Leyen. – Ale dopóki chodzi głównie o wytyczne, strategie, listy priorytetów, a mniej o propozycje legislacyjne, to możemy to tak zostawić – tłumaczył niedawno jeden z unijnych dyplomatów w Brukseli.
Mocne powiązania gospodarcze Chin z Niemcami sprawiają, że w Berlinie unijne wysiłki na rzecz przeformułowania reguł relacji z Pekinem są szczególnie skomplikowane. O ile świadomość zagrożeń ze strony Chin zakorzenia się w ugrupowaniach politycznych głównego nurtu, to skrajnie prawicowa AfD, która awansowała na drugie miejsce w sondażach opinii publicznej, krytykuje rosnącą asertywność wobec Chin jako uleganie dyktatowi zielonych dogmatyków i USA.
(ARD/jar)
Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>