Ukraina w Niemczech. Przesunięte paradygmaty
24 lutego 2023Nigdy dotąd nie miała miejsca tak intensywna prezentacja kultury Ukrainy w Niemczech, jak to się dzieje od napaści Rosji na ten kraj. Pierwszy rok po wybuchu wojny samoistnie stał się w Niemczech nieformalnym festiwalem kultury ukraińskiej.
Liczne propozycje udziału w wydarzeniach kulturalnych otrzymuje pisarka Tania Malarczuk, laureatka renomowanej nagrody literackiej im. Ingeborg Bachmann z 2018 roku. Już od kilkunastu lat Tania Malarczuk mieszka w Wiedniu. – Ważne są dla mnie w tych wystąpieniach dwie rzeczy – podkreśla w rozmowie z DW. – Aby pokazywać, że my, Ukrainki i Ukraińcy, nie jesteśmy jakimiś barbarzyńcami, ani nacjonalistami, jak od dziesięcioleci zniesławia nas rosyjska propaganda. Jesteśmy normalnymi Europejkami i Europejczykami, żyjącymi w kulturze europejskiej, których kultura z całą pewnością jest w stanie przetrwać tę wojnę.
Literatura dla koneserów
Rocznicę wybuchu pełnoskalowej wojny Tania Malarczuk upamiętnia w Mannheim, gdzie na festiwalu literackim jest kuratorką spotkań poświęconych literaturze ukraińskiej.
Przekłady z ukraińskiego od lat ukazują się w renomowanych niemieckich wydawnictwach, jednakże po książki mniej u popularnych autorów sięgają przede wszystkim koneserzy. Niemniej najnowsza książka laureata ubiegłorocznej Nagrody Pokojowej Księgarzy Niemieckich Serhija Żadana pt. „Niebo nad Charkowem”, jego zapiski z pierwszych miesięcy wojny, od razu trafiła na niemieckie listy bestsellerów. Żadan, podobnie jak ceniony w Niemczech Jurij Andruchowycz od lat jest autorem renomowanego wydawnictwa Suhrkamp. Natomiast wśród książek o Ukrainie na listę bestsellerów tygodnika „Der Spiegel” dostały się w minionych miesiącach pozycje korespondentek niemieckiej telewizji publicznej: „Wojna Putina” Katrin Eigendorf oraz „Ukraina i my. Błędy Niemiec i wnioski na przyszłość” Sabiny Adler.
Według Tanii Malarczuk w recepcji samej literatury ukraińskiej w Niemczech dużo jest jeszcze białych plam. – Po tym wybuchu zainteresowania oczekuję więcej przekładów, a także książek z nowym spojrzeniem na Ukrainę i jej historię – podkreśla pisarka. – Klasyka literatury ukraińskiej właściwie w ogóle nie była jeszcze przekładana na język niemiecki. To mnie boli i nie spocznę, ciągle będę o tym przypominać – dodaje.
Szpagat między Ukrainą a Rosją
Ukrainę jeszcze do niedawna postrzegano w Niemczech w kontekście wpływów rosyjskiego imperium. – Wielu ludzi w końcu otwiera oczy i zaczyna rozumieć, że kultura ukraińska nie jest częścią rosyjskiej – stwierdza aktorka Maria Sadowska z Kolonii, od początku wojny organizująca koncerty benefisowe dla swego ojczystego kraju. – Staramy się o bezpośrednie kontakty między twórcami z Niemiec i z Ukrainy. Wspólnie organizujemy akcje solidarnościowe. To niezmiernie ważne, aby być ze sobą w kontakcie – podkreśla ukraińska aktorka.
Problematyczne stają się jednak w tym czasie występy Ukrainek i Ukraińcow obok twórców z Rosji. Wspólnych dyskusji panelowych z Rosjanami nie życzą sobie obecnie ani ukraińscy pisarze, ani muzycy czy aktorzy. Uwidocznił to niedawny skandal wokół planowanego na maj występu Anny Netrebko na festiwalu w Wiesbaden.
Tymczasem niemieckie instytucje kultury nie rezygnują z rosyjskich kontaktów, od twórców z Rosji oczekując jedynie wyraźnych politycznych deklaracji. Mimo to przedpremierowe protesty nie ominęły chociażby Kiriłła Serebrennikowa, do niedawna represjonowanego w Moskwie. W hamburskim teatrze Thalia wyreżyserował on właśnie spektakl „Wija”, oparty na sztuce Gogola i dokumentacji rosyjskiej agresji w Ukrainie. W tym samym teatrze w styczniu odbyła się premiera legendy kijowskiego życia teatralnego Wlada Troitskiego. Wyreżyserował on w Hamburgu sześciogodzinny, naturalistyczny spektakl „Razem bronimy naszej przyszłości” imitujący noc w schronie.
W trosce o ukraińską tożsamość
Ukraińscy twórcy aktywnie włączają się w prace niemieckich teatrów m.in. dzięki ustanowionemu dla nich w Niemczech rządowemu programowi wsparcia U*act. „Sztuka to bijące serce demokracji” – podkreśla sekretarz stanu do spraw kultury Claudia Roth w materiałach prasowych.
Wsparciem i pomocą udało się w Niemczech otoczyć Kijowską Orkiestrę Symfoniczną. Od minionego lata muzycy są zadomowieni w Gerze. Miasto zaopiekowało się 80 muzykami, pracownikami technicznymi i członkami ich rodzin – łącznie 125 osobami. Stąd orkiestra pod batutą Luigi Gaggero wyrusza na koncerty w całych Niemczech i za granicą. Prezentuje repertuar oparty na klasyce oraz na licznych powstałych w XX wieku dziełach takich kompozytorów ukraińskich, jak Łew Rewucki, Borys Latoszynski czy Maksym Berezowski.
W miarę usuwania śladów dominacji kultury rosyjskiej w Ukrainie precyzować się będzie dotychczasowe postrzeganie sztuki ukraińskiej. Widać to chociażby na przykładzie zapowiedzianej na lato 2023 wystawy „Ukraiński Modernizm” w Muzeum Ludwig w Kolonii. Pośród 70 prac znajdą się bowiem dzieła ze zbiorów muzeum podporządkowywane dotychczas „rosyjskiej awangardzie”. Zawisną obok prac wypożyczonych z Muzeum Narodowego Ukrainy we Lwowie.
Brak ukrainistyki
Rozwój sytuacji politycznej pozwala przypuszczać, że także w Niemczech wkrótce zwiększy się zapotrzebowanie na osoby z kompetencjami ukrainistycznymi. Niemcy pilnie potrzebują interdyscyplinarnej ukrainistyki – wskazał w analizie z 2022 r. przewodniczący Niemieckiego Związku Ukrainistów prof. Alexander Woell. Tymczasem w Niemczech nie ma obecnie samodzielnej ukrainistyki. Wprawdzie na dwunastu niemieckich uniwersytetach można się uczyć języka ukraińskiego, ale jedynie jego podstaw. Alexander Woell wskazuje na konieczność utworzenia w Niemczech centralnego instytutu ukrainistyki. „Wojna uwidoczniła, jak bardzo zarówno niemieckiemu społeczeństwu obywatelskiemu, jak i ośrodkom akademickim brakuje usystematyzowanej wiedzy o Ukrainie” – podsumował prof. Alexander Woell w analizie.
Podczas roku agresji Rosji i bohaterskiej obrony Ukrainy Europa rozszerzyła swe spojrzenie na wschód. Teraz rzeczywistość musi tylko nadążyć za przesuniętymi paradygmatami.