UE centrum rekrutacyjnym „Państwa Islamskiego”?
29 sierpnia 2014Czarne flagi „Państwa Islamskiego” (IS) pojawiają się raz po raz czy to w Brukseli, Hadze czy też Londynie.
Na pytanie, jak wysoka może być liczba mężczyzn udających się z Europy w regiony opanowane przez terrorystów z IS w Syrii i Iraku, gdzie przechodzą szkolenie, by po zakończeniu misji wrócić do Europy, rzecznik Komisji Europejskiej (KE) powiedział, że „z całą pewnością chodzi o ponad 2000 osób”. - Naturalnie wiąże się to też z poważnym zagrożeniem dla Europy – podkreśla Komisja Europejska
Według danych rządu belgijskiego w samej tylko Syrii walczy 385 Belgów; większość po stronie terrorystów z IS. Wielu z nich pochodzi z Brukseli i Antwerpii.
Kalifat alternatywą dla demokracji
Kaznodzieja nienawiści Angem Chondary, jeden z gloryfikatorów islamizmu, który walczy o nowy „Szariat dla Belgii” wygłasza tyrady w stylu: „W Brukseli mamy wysoką przestępczość, masowe bezrobocie, biedę, brak perspektyw dla młodych”. Na tak zwanych forach antydemokratycznych w Europie propagandzista szariatu Chondray, wrzeszczy do mikrofonu: „W Europie szerzy się alkoholizm, plaga hazardu, narkomania i prostytucja”, i żąda tak islamskiej alternatywy dla tego systemu.
Wielu jego sympatyków taką alternatywę widzi w kalifacie propagowanym przez terrorystów z IS.
Na szczególnie podatny grunt tyrady kaznodziei nienawiści trafiają w haskiej dzielnicy biedy Schilderswijk. Na demonstracji zorganizowanej w tej dzielnicy sympatycy „Państwa Islamskiego” wypowiedzieli Żydom i Amerykanom wojnę.
Co najmniej 140 Holendrów walczy w Syrii i Iraku.
Przeważnie wracają do Europy
Po przyjeździe do tureckiego Stambułu, większość europejskich bojowników IS najpierw udaje się do dzielnicy Fatih. Tam, jak twierdzą europejscy specjaliści ds. bezpieczeństwa, otrzymują oni w nieoficjalnym biurze IS ok. 400 dolarów na powitanie wraz z ofertą pomocy w przekroczeniu granicy do Syrii. W syryjskich obozach szkoleniowych IS przechodzą oni szkolenie ideologiczne i wojskowe. Po akcjach terrorystycznych wielu z nich przeważnie wraca do Europy.
Rośnie strach przed zamachami w Europie
- Powracający z zagranicy bojownicy są zagrożeniem dla bezpieczeństwa wewnętrznego w Europie – podkreśla rzecznik Komisji Europejskiej. Według specjalistów ds. bezpieczeństwa Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, wśród nich znajdują się również tak zwani „śpiący”, którzy pracują zawodowo w krajach UE a swój cały urlop wypoczynkowy wykorzystują do tego, by przez Stambuł czy Antalię dostać się do syryjskich obozów szkoleniowych IS i przygotowywać się tam do późniejszych zamachów terrorystycznych w Europie.
tagesschau.de / Iwona D. Metzner