Unia nie zostawi Grecji
11 lutego 2010Grecki budżet jest zadłużony na ponad 300 miliardów euro. Deficyt w roku 2009 osiągnął poziom 12,7 proc. PKB. Bezrobocie gwałtownie rośnie, a kryzys nie odchodzi. Dlatego unijni przywódcy nie patrzą już dalej bezstronnie na upadającą Grecją. Zdecydowali się działać. Robią to także w swoim interesie. Gdyby Grecja zbankrutowała najbardziej odczułyby to niemieckie i francuskie banki. Zadłużenie w niemieckich bankach sięga 31 mld euro, a we francuskich blisko 58 mld euro. Grecja jest jednym z 16 państw strefy euro. Kryzys u Greków pociąga za sobą kryzys w całej eurostrefie. Kurs euro spada, więc spada i wartość europejskich gospodarek. Na to nie mogą pozwolić sobie inne stolicy. Dlatego dają wysyłają sygnał do międzynarodowych rynków i inwestorów, że Ateny nie są same, i że Europa kontroluje kurs euro. Premier Grecji Jeorjos Papandreu obiecał przewodniczącemu Rady Europejskiej Hermanowi van Rompuyowi, że w tym roku obniży deficyt budżetowy o 4 proc.
Polityczne wsparcie
„Grecja jest częścią Unii Europejskiej” – oświadczyła w Brukseli kanclerz Angela Merkel. „Grecja nie zostanie sama, ale musimy przestrzegać określonych reguł. Kraje Stefy euro są świadome swojej odpowiedzialności za ustabilizowanie sytuacji w eurostrefie” – dodała szefowa niemieckiego rządu jeszcze przed rozpoczęciem nadzwyczajnego szczytu, a po spotkaniu z prezydentem Francji, premierem Grecji, szefem Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego. To w tym gronie zapadły kluczowe decyzje. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman van Rompuy powiedział, że Grecja nie prosiła europejskich partnerów o pomoc. Ale mimo to ją dostała. Nie za darmo. Grecy muszą przestrzegać zasad dyscypliny budżetowej i dążyć do ustabilizowania finansów publicznych, co oznacza, że muszą zrezygnować z podwyżek dla sektora publicznego i skończyć z zatrudnianiem nowych urzędników. Jeśli Ateny chcą pozostać w eurostrefie muszą także jak najszybciej obniżyć deficyt budżetowy, do akceptowanego poziomu 3 proc. PKB. Na razie Grecy otrzymali polityczne wsparcie. Na konkrety trzeba poczekać do przyszłego tygodnia, kiedy spotkają się ministrowie finansów strefy euro. W grę wchodzą skoordynowane pożyczki państw członkowskich, zakupy greckich obligacji, ale także dobrowolne składki udzielane przez inne kraje, za czym optuje Polska.
Protesty
W czasie, gdy grecki premier przedstawiał unijnym kolegom dramatyczną sytuację swojej gospodarki, w Atenach trwały demonstracje kilku tysięcy pracowników budżetówki. Protestowali przeciwko cięciom, które wprowadza rząd. Gabinet Papandreu zamraża płace i podwyższa wiek emerytalny. Dzisiejsze strajki były bardzo poważne. Zamknięto centrum stolicy. W mieście nie funkcjonowały szkoły, biura i urzędy, a w szpitalach wykonywano tylko niezbędne zabiegi. Na koniec lutego związki zawodowe zapowiadają strajk generalny, jeśli rządzący nie uwzględnią ich żądań.
DPA/PAP/AFP/ Marcin Antosiewicz
red. odp.: Alexandra Jarecka