85. rocznica wybuchu wojny. „Jesteśmy winni Polakom pamięć”
1 września 202485 lat temu, w dniu napaści nazistowskich Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku, Hitler wypowiedział pamiętne słowa: „Od godziny 5:45 odpowiadamy ogniem!”. Padły one w trakcie jego propagandowego przemówienia o inwazji na Polskę, wygłoszonego w gmachu dawnej Opery Krolla w Berlinie, gdzie wtedy odbywały się posiedzenia Reichstagu. Dziś, w 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej, w pobliżu nieistniejącej już budowli odsłonięto pamiątkową tablicę, przypominającą o znaczeniu Opery Krolla, a także o ofiarach i zniszczeniach, jakie niemiecka napaść przyniosła Polsce.
Ta tablica to „znak pamięci” – mówiła szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock podczas uroczystości, zorganizowanej przez Niemiecki Instytut Spraw Polskich (DPI). – To, czego chcemy i nad czym pracujemy, to trwały, widoczny pomnik upamiętniający cierpienie polskiego narodu pod niemiecką okupacją, mieszczący się w centrum Berlina w formie Domu Polsko-Niemieckiego – podkreśliła. Przyznała, że w Niemczech wciąż nie ma świadomości tego, co stało się w Polsce wraz z wkroczeniem Wehrmachtu do Polski.
– Historia naszych krajów, Polski i Niemiec, jest ze sobą mocno spleciona – w otchłani cierpienia i niepojętych niepojętych zbrodniach popełnionych przez Niemców na Polkach i Polakach. W walce o wolność i samostanowienie ” – podkreśliła Baerbock. – A dziś Niemcy i Polska wspólnie bronią bezpieczeństwa Europy, są razem dla bezpieczeństwa Ukrainy” – dodała.
Niepewna lokalizacja
W czerwcu br. niemiecki rząd przyjął opracowaną przez ekspertów koncepcję utworzenia w stolicy Niemiec Domu Polsko-Niemieckiego, który ma obejmować zarówno pomnik poświęcony polskim ofiarom wojny i niemieckiej okupacji, jak i placówke informacyjną o historii wzajemnych stosunków i miejsce dialogu. Miejsce dawnej Opery Krolla to preferowana lokalizacja placówki, ale decyzja w tej sprawie należy do władz niemieckiej stolicy.
Jesienią projektem placówki ma zająć się niemiecki parlament, Bundestag. – Zależy nam na szybkiej realizacji tego projektu, naprawdę szybkim – podkreśliła Baerbock. – Bo szczerze mówiąc, minęło już o wiele za dużo czasu. Wielu świadków historii nie ma już wśród nas.
„Widoczny znak pojednania”
Także niemiecka minister ds. kultury i mediów Claudia Roth, pod której auspicjami toczą się prace nad Domem Polsko-Niemieckim powiedziała, że będzie „widocznym znakiem pojednania i uznania polskich cierpień”. – Jesteśmy winni Polakom pamięć – podkreśliła podczas uroczystości. – I jesteśmy winni naszemu najbliższemu sąsiadowi rozliczenie z nasza własną historią. Tylko bycie szczerym ze sobą wzmocni stosunki z Polską i pogłębi pojednanie – dodała, wskazując na konieczność szerzenia wiedzy o napaści hitlerowskiej na Polskę i jej następstwach.
Z kolei polski chargé d'affaires Jan Tombiński przypomniał, że już dziesięć lat temu były szef polskiej dyplomacji Władysław Bartoszewski proponował wzniesienie w Berlinie pomnika polskich ofiar niemieckiej wojny i okupacji – Ale lata mijają, a o pomniku wciąż się dyskutuje. W międzyczasie tysiące świadków historii już nie żyje, w tym także profesor Bartoszewski – upominał polski dyplomata, akcentując znaczenie pielęgnowanie pamięci dla przyszłych pokoleń.