Walka z wirusem: Skąd wziąć szczepionki dla biednych krajów?
9 czerwca 2021Od miesięcy Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) apeluje do bogatych krajów o dostarczenie dawek szczepionki przeciwko koronawirusowi w ramach międzynarodowej inicjatywy szczepień „COVID-19 Vaccines Global Access", w skrócie COVAX - jak dotąd raczej z niewielkim skutkiem. Podczas gdy w krajach takich jak Niemcy, według Instytutu Roberta Kocha, przynajmniej jedną dawą zaszczepiono około 45 procent populacji, w innych regionach świata szczepienia dopiero się rozkręcają. W niektórych krajach, takich jak Tanzania i Czad, nawet się nie rozpoczęły.
„Nierówność przy szczepieniach jest poważnym wyzwaniem: 75 procent dawek szczepionek trafiło do zaledwie dziesięciu krajów. Mniej niż jeden procent wszystkich dawek trafił do krajów o niskich dochodach" - podaje WHO w pisemnym oświadczeniu uzyskanym przez DW. „To niestety oznacza dwutorowe wychodzenie z pandemii".
Ale najwyraźniej w ostatnich dniach nastąpiło odwrócenie sytuacji. Podczas wirtualnej konferencji darczyńców COVAX zebrał 2,4 miliarda dolarów (1,9 miliarda euro) dodatkowego finansowania – to około 400 milionów dolarów więcej niż oczekiwano. W oparciu o zadeklarowane darowizny członkowie inicjatywy twierdzą, że mogą dostarczyć do ubogich krajów 1,8 miliarda dodatkowych dawek.
Kropla w morzu potrzeb
Dzięki tym obietnicom COVAX mógł zbliżyć się do celu, jakim jest zapewnienie bardziej równomiernej dystrybucji szczepionek na całym świecie. Jednak zdaniem organizacji pomocowych zobowiązanie to nie idzie wystarczająco daleko. – Oczywiście, państwa realizują także swoje własne interesy strategiczne i zazwyczaj przekazują darowizny bezpośrednio zaprzyjaźnionym narodom. Ale aby dystrybucja była sprawiedliwa, z naszego punktu widzenia, musiałaby być prowadzona właśnie przez COVAX – mówi w wywiadzie dla DW Mareike Haase, konsultantka ds. międzynarodowej polityki zdrowotnej w organizacji „Brot fuer die Welt".
Na przykład USA zobowiązały się ostatnio do dostarczenia około 80 milionów dawek szczepionek do biedniejszych krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów, Azji Południowej i Południowo-Wschodniej oraz Afryki. Jednak tylko około trzy czwarte z nich zostanie rozdzielone w ramach inicjatywy COVAX, jak zapowiedział prezydent USA Joe Biden. Reszta zostanie dostarczona bezpośrednio do krajów.
Tak czy inaczej, zdaniem Haase ilości te są tylko „kroplą w morzu potrzeb”. – To są tylko rozwiązania na krótką metę. – krytykuje konsultantka. Konieczne szczepienia uzupełniające i pojawianie się kolejnych mutantów wirusa wymagają większych wysiłków. – Zawsze będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której biedniejszych krajów nie będzie stać na szczepionki i w tym kontekście COVAX wypada słabo – podkreśla. Haase domaga się również zawieszenia ochrony patentowej na czas trwania pandemii, ale UE na razie nadal to odrzuca.
Brak dostaw z Indii
Problemy COVAX-u spotęgował indyjski zakaz eksportu. The Serum Institute of India (SII) był jednym z największych dawców szczepionek na świecie. Ale teraz nie będą wywożone żadne preparaty – prawdopodobnie do października, choć wedle pierwotnych planów eksport miał zostać wznowiony w czerwcu. W rezultacie może zabraknąć dziesiątek milionów dawek szczepionek. Największy na świecie producent, Serum Institute, wytwarza szczepionkę w Indiach dla brytyjsko-szwedzkiej firmy farmaceutycznej AstraZeneca – a wcześniej był głównym źródłem szczepionek dla Afryki.
Teraz same Indie są mocno dotknięte przez pandemię. Eksport dużych ilości był obiecywany w momencie, gdy poziom infekcji w tym kraju był stosunkowo niski. Na wiosnę z kolei, w ciągu kilku tygodni siedmiodniowy wskaźnik zachorowań na 100.000 ludności wzrósł do 200. „Widzimy traumatyczne skutki straszliwej fali zachorowań na COVID-19 w Azji Południowej – fali, która również poważnie wpłynęła na globalne dostawy szczepionek, w tym w ramach COVAX" – informuje WHO.
Wciąż duże braki szczepionek
Z jednej strony duże obietnice darczyńców, z drugiej strony straty w eksporcie: organizacje pomocowe, takie jak „Brot fuer die Welt”, oceniają krytycznie COVAX: – Z naszego punktu widzenia COVAX jest systemem, który już udowodnił, że w zasadzie nie działa – podkreśla Mareike Haase. Jej zdaniem szczególnie problematyczna jest dobrowolność, na której opiera się cała inicjatywa. – Problem polega na tym, że potrzebujące kraje wolały zabezpieczyć sobie szczepionki od konkretnego dostawcy niż poprzez COVAX. Jednocześnie COVAX nigdy nie był odpowiednio finansowany, a firmy wolały sprzedawać swoje szczepionki oferentom z najwyższą ceną niż angażować się w COVAX – ocenia Haase.
Krytycy wytykają inicjatywie, że podczas gdy pierwotny plan zakładał zaszczepienie ludzi do poziomu odporności stada, obecnie mówi się o zaledwie 20-30 procentach populacji – to zaledwie ułamek tego, co byłoby potrzebne do zatrzymania pandemii. Dlatego – zdaniem Haase – obietnice darowizn z Niemiec i Stanów Zjednoczonych powinny być „postrzegane z ostrożnością, biorąc pod uwagę ogromne braki".