Waszczykowski: Polska mogłaby ograniczyć wpłaty do UE
13 października 2021„Nie ma żadnej prawnej podstawy do wstrzymywania przez Komisję Europejską pieniędzy z Funduszu Odbudowy” – twierdzi były szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Die Zeit”. Polityk PiS sugeruje, że w odpowiedzi na zachowanie Brukseli, Polska powinna zmniejszyć swoją składkę do budżetu UE o dokładnie taką samą kwotę, jakiej jej nie wypłacono.
Waszczykowski zarzuca Komisji Europejskiej oraz Trybunałowi Sprawiedliwości UE przekraczanie swoich uprawnień w konfrontacji z władzami w Warszawie. Jego zdaniem niedawno przyjęty unijny mechanizm kontroli praworządności nie jest instrumentem do oceny rządów poszczególnych krajów, a jedynie ma zapewnić, że środki unijne wydawane są w krajach członkowskich w należyty sposób. Waszczykowski zarzuca też sędziom TSUE upolitycznienie.
Podwójne standardy?
Pytany o krytykę zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, jaka płynie z Brukseli, polityk PiS oskarża Unię Europejskiej o traktowanie Polski jak członka drugiej kategorii. „Dlaczego w Polsce nie miałoby być dozwolone to, co jest dozwolone w innych krajach? To typowy przykład podwójnych standardów” - mówi. Waszczykowski przytacza przykład Niemiec, gdzie sędziowie Trybunału Konstytucyjnego także nominowani są przez polityków, a przewodniczący niemieckiego TK to były polityk partii CDU.
Prowadzący rozmowę dziennikarz „Die Zeit” przypomina jednak, że w Niemczech do powołania sędziego potrzebna jest większość 2/3 głosów, czyli ponadpartyjny konsensus, a w Polsce decyduje o tym sama partia rządząca. „I co w tym złego? Gdzie jest napisane, że to zabronione?” - odpowiada Waszczykowski.
Były szef dyplomacji zapewnia też, że Polska nie chce wychodzić z Unii Europejskiej. Jak mówi, polexit to fake news rozpowszechniany przez opozycję, aby nastraszyć ludzi i nastawić ich przeciwko rządowi.
W rozmowie z „Die Zeit” Waszczykowski przekonuje, że Polska będzie nadal respektować wyroki TSUE, pod warunkiem, że będą one opierać się na europejskich traktatach. „Ale wiele wyroków TSUE wykracza poza unijne prawo i w tych przypadkach, jak stwierdził nasz Trybunał Konstytucyjny, pierwszeństwo ma polska konstytucja”.
Zdaniem byłego szefa dyplomacji winę za eskalację sporu o polską praworządność ponosi Bruksela. Jego zdaniem Komisja Europejska działa coraz bardziej politycznie, zamiast ograniczać się do roli strażniczki traktatów. „Teraz Komisja próbuje narzucić nam swoją definicję praworządności. Wydaje się, że wykorzystuje traktaty za pretekst, gdy znajdzie się w sporze z konserwatywnym rządem, który nie podziela poglądów europejskiej lewicy” – mówi.