Wyciek z Nord Stream. Poważne szkody dla klimatu
30 września 2022Wycieki z gazociągów Nord Stream 1 i 2 będą mieć poważne szkody dla klimatu – ostrzega niemiecki Federalny Urząd ds. Środowiska (UBA). Według obliczeń do atmosfery dostanie się łącznie 0,3 mln ton metanu. „Metan jest znacznie bardziej szkodliwy dla klimatu niż CO₂. W okresie stu lat jedna tona metanu ogrzewa atmosferę w takim samym stopniu jak 25 ton CO₂” – podano w komunikacie niemieckiego urzędu. Z wyliczeń wynika, że efekt klimatyczny wycieków z obu gazociągów pod Bałtykiem będzie porównywalny z emisją 7,5 mln ton CO2.
„Odpowiada to około jednemu procentowi całkowitej rocznej emisji Niemiec” – stwierdza niemiecki Urząd.
Zastrzega, że obliczenia oparte są na szacunkowych informacjach dotyczących stanu napełnienia i objętości obu rurociągów. „Na rurociągach nie ma żadnych mechanizmów uszczelniających, więc według wszelkiego prawdopodobieństwa cała zawartość rur wydostanie się na zewnątrz” – wyjaśniono.
Zagrożenia dla żeglugi
Ponieważ zgodnie z dotychczasowymi informacjami przynajmniej jeden z wycieków znajduje się na terytorium Danii, zapewne ten kraj będzie musiał uwzględnić część tych emisji w swoim raporcie klimatycznym, twierdzi UBA.
Jeżeli jednak okaże się, że wycieki znajdują się na wodach międzynarodowych, emisje nie są uwzględniane w żadnych sprawozdaniach, „ale są tak samo szkodliwe dla klimatu” – dodano.
Wycieki metanu z rurociągów pod Morzem Bałtyckim od wielu lat bada Gregor Rehder, profesor chemii morza na Uniwersytecie w Rostocku i zastępca kierownika wydziału chemii morza w Instytucie Badań nad Morzem Bałtyckim im Leibniza w Warnemuende (IOW).
„Nie znam żadnego innego porównywalnego incydentu w związku z gazociągiem” – mówi naukowiec w rozmowie z tygodnikiem „Der Spiegel”.
Jak mówi, dla żeglugi tak ogromy wyciek gazu może być niebezpieczny z dwóch głównych powodów. „Po pierwsze, powietrze może się zapalić, jeśli zawartość metanu wzrośnie do ponad pięciu procent. Choć jest to bardzo mało prawdopodobne, nawet iskra na statku wystarczyłaby wtedy do wzniecenia pożaru” – ocenia Rehder. I tłumaczy, że w normalnych warunkach zawartość metanu w powietrzu to około 0,0002 procent.
Niewielkie ryzyko dla ekosystemu
Po drugie, jak wyjaśnia naukowiec, ogromny napływ gazu zmniejsza gęstość wody. Nagrania wideo, wykonane przez duńskie wojsko, pokazują, że nad jednym z rurociągów unosiły się bańki gazu o średnicy ponad kilometra.
„Aby statki były stabilne na wodzie, potrzebują równomiernego nacisku ze wszystkich stron” – mówi Rehder. Jeśli nagle z jednej strony na statek naciska gaz, a nie woda, może on się przełamać. Obszary wokół duńskiej wyspy Bornholm zostały zamknięte dla żeglugi.
Jak pisze „Spiegel”, pozytywną wiadomością dla ekosystemu może być to, że metan nie rozpuszcza się w wodzie. W analizie ryzyka spółki Nord Stream AG z kwietnia 2019 roku wskazano, że „gaz ziemny ma tylko niewielki wpływ na jakość wody” i nie ma zagrożenia skażenia wody na dużym obszarze i przez długi czas.
Zdaniem profesora Rehdera skutki ekologiczne wycieków z gazociągów podmorskich „są bardzo małe w porównaniu do skali incydentu – właśnie dla tego, że są to zdarzenia krótkotrwałe”.
Lokalnie mogą mieć one jednak pewne konsekwencje: ryby, ssaki morskie i ptaki, które znajdowały się w unoszącym się pod wodą gazie lub w chmurze gazu nad powierzchnią wody, prawdopodobnie zginęły lub przynajmniej na razie opuściły region, jak ocenia naukowiec, cytowany przez „Spiegla”.
Dokładne skutki trudno oszacować
Nawet stworzenia, które nie są w stanie poradzić sobie z silnymi prądami, takie jak meduzy, mogły zostać po prostu zmiecione przez szybki, wznoszący się strumień gazu, wyjaśnia. A wycieki pewnie też miały wpływ na dopływ tlenu do wody, przynajmniej przez krótki czas.
„Gdy za jednym zamachem na dno morza dostają się ogromne ilości gazu beztlenowego, na krótko wysysają tlen z otaczającej wody” – mówi Rehder.
Jak zastrzega, w głębszych rejonach Basenu Bornholmskiego i tak występują obszary ubogie w tlen. Jednak żyjące tam organizmy miały dużo czasu na dostosowanie się do warunków.
Dokładne skutki takiego krótkotrwałego spadku poziomu tlenu są niejasne, ale eksperci nie obawiają się katastrofy, przynajmniej na razie, pisze „Spiegel”.