Zamiatali pod dywan
29 października 2010Jak twierdzi Manfred Steinkühler, długoletni pracownik niemieckiej służby dypomatycznej, Ministerstwo Spraw Zagranicznych lata całe broniło się przed rozrachunkiem z własną historią z okresu Trzeciej Rzeszy.
Steinkühler, który w 1991 roku odszedł ze służby dyplomatycznej w wywiadzie dla gazety "Tagessspiegel" stwierdził, że już jako młody pracownik MSZ w połowie lat 60. zauważył, że "lepiej było nie poruszać tematu okresu hitlerowskiego". Obok jawnego przemilczania tematu obserwował także "częste próby przekazywania młodszym kolegom poglądu, że służba dyplomatyczna była co prawda częścią hitlerowskiego reżimu, ale próbowano tam tylko i wyłącznie stawiać opór."
Stara gwardia
W czasie swych dyplomatycznych misji spotykał kolegów o brunatnej przeszłości. Duch zaszczepiony im w epoce wilhelmińskiej i w okresie III Rzeszy przeniesiony został do resortu, powstałego w 1951 roku. Ich celem było "ponowne zajęcie dawnych pozycji. Dlatego konsekwentnie wypierali się zarzucanych im czynów" - twierdzi Steinkühler.
Manfred Steinkühler urodził się w 1929 r. w Bielefeld. W Paryżu studiował literaturoznawstwo, w Berlinie - historię. Doktoryzował się na Sorbonie. Od roku 1965 był w służbie dyplomatycznej. Był na placówkach w Rzymie, Paryżu i Bukareszcie i w konsulatach generalnych w Rio de Janeiro i Mediolanie, w tym ostatnim jako konsul generalny. W latach 80. objął stanowisko na szczeblu kierowniczym w bońskim MSZ.
Nie oddał czci zmarłym
Ze służby wycofał się w roku 1991 po tym jak w MSZ rozgorzał spór wokół jego postępowania. Jako reprezentujący Niemcy konsul generalny w Mediolanie odmówił udziału w odbywającej się w Dniu Pamięci (Volkstrauertag w 2. niedzielę adwentu - przyp. red.) uroczystości na niemieckim cmentarzu wojskowym w Costermano koło Verony. Dowiedział się bowiem, że pochowane są tam prominentne osoby współwinne Holokaustowi i programu eutanazji realizowanego przez hitlerowców.
Ich nazwiska zapisane były w tak zwanych "księgach chwały" na cmentarzu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych i on sam mieli zgodne stanowisko co do tego, że jego osoba reprezentuje "niemożliwą do przezwyciężenia rozbieżność" w opiniach na temat rozprawy z okresem hitlerowskim - zaznaczył emerytowany dyplomata.
Więcej trupów w piwnicy?
Po ujawnionej przez komisję historyków, pracy dyplomatów z brunatną przeszłością w powojennej służbie dyplomatycznej Niemiec, odzywają się głosy postulujące rozprawę z brunatną przeszłością także przez inne resorty. Przewodnicząca "Zielonych" Claudia Roth w wywiadzie dla portalu "Spiegel online" wezwała rząd RFN, aby dokonał takiej rozprawy we wszystkich ministerstwach. W roku 2003 zbadanie tego rozdziału przeszłości MSZ zlecił "Zielony" minister Joschka Fischer. Wyniki badań naukowców opublikowane zostały obecnie w formie książkowej: Eckart Conze, "Das Amt und die Vergangenheit".
dapd / Małgorzata Matzke
red. odp.: Iwona Metzner