Zdrowie. Bardzo dużo infekcji dróg oddechowych u dzieci
3 października 2021Katar, kaszel, gorączka. Rzuca się w oczy, że bardzo wiele dzieci przechodzi w ostatnich tygodniach infekcje górnych dróg oddechowych, które zazwyczaj pojawiają się z tą częstotliwością dopiero w miesiącach zimowych.
Dotknięte są głównie dzieci poniżej szóstego roku życia, mówi Jakob Maske, rzecznik niemieckiego Federalnego Zrzeszenia Pediatrów w rozmowie z agencją DPA. Z powodu lockdownu, zamknięcia przedszkoli i innych restrykcji pandemicznych, najmłodsi nie zetknęli się w poprzednim sezonie jesienno-zimowych z niektórymi zarazkami. „Zaległe infekcje są teraz nadrabiane” – dodaje.
Fala zakażeń wzbiera
Niemiecki Instytut Roberta Kocha (RKI) obserwuje wyraźny wzrost hospitalizacji dzieci w wieku od jednego do czterech lat zarażonych wirusem RSV (syncytialny wirus oddechowy). Jest on szczególnie niebezpieczny dla wcześniaków oraz dzieci w pierwszym roku życia osłabionych innymi schorzeniami.
Z danych instytutu wynika, że w latach przed pandemią z powodu RSV do niemieckich szpitali trafiało we wrześniu tygodniowo około 60 do 70 dzieci w wieku od jednego do czterech lat. Teraz to dwa razy więcej, a RKI spodziewa się dalszego wzrostu.
„Widzimy obecnie, że sytuacje się zaostrza” – mówi Jakob Maske, prowadzący w Berlinie przychodnię pediatryczną. „Mamy więcej chorych dzieci niż zwykle o tej porze i coraz mniej wolnych łóżek w szpitalach dziecięcych, gdzie brakuje personelu”.
Niemieccy lekarze zastanawiają się, co będzie jesienią i zimą. Jak relacjonuje Maske, już teraz są trudności ze znalezieniem miejsca dla wszystkich małych pacjentów. „Szpitale dziecięce szybko się zapełniły” potwierdza inny lekarz, Thomas Buck z Izby Lekarskiej Dolnej Saksonii. Jak mówi, w jego regionie dzieci trzeba już było wysyłać do szpitali oddalonych nawet od 40 kilometrów.
Efekt uboczny lockdownu
O szybkim wzroście liczby zakażeń RSV informowały już w maju Izrael oraz Stany Zjednoczone czy Japonia. Instytut Roberta Kocha apelował dlatego jeszcze latem, aby przygotować się na podobny scenariusz w Niemczech.
„Zazwyczaj dzieci każdego roku mają kontakt z RSV i dzięki temu rozwijają odporność” – tłumaczą eksperci RKI. Teraz nie mają tego immunologiczne wsparcia, bo minionej zimy, z powodu restrykcji pandemicznych, prawie nie było zachorowań wywołanych tym wirusem.
„Obawiamy się także fali zachorowań na grypę” – dodaje Thomas Buck. Tak jak w przypadku RSV, w poprzednim sezonie praktycznie nie było występującej w przeszłości fali grypy.
Niemieccy pediatrzy apelują, aby po miesiącach izolacji umożliwić dzieciom i młodzieży normalną codzienność, choć rodzicom często trudno jest podjąć decyzję, czy wysłać do przedszkola albo szkoły dziecko z katarem albo kaszlem. Zwłaszcza po wybuchu pandemii zwykłe przeziębienie wywołuje często krytyczne komentarze i podejrzenia infekcji koronawirusem.
„Trzeba w mądry sposób rozważyć wszystkie za i przeciw” – mówi Buck. „Chcemy, żeby dzieci w końcu znowu normalnie chodziły do przedszkola i szkoły”. Z drugiej strony trzeba uważać, aby nie przeoczyć ewentualnej infekcji koronawirusem.
(DPA/szym)