Poruczniczki i generałki w Bundeswehrze?
11 września 2020Jak podaje dziennik „Die Welt”, jeszcze w obecnej kadencji niemieckiego parlamentu, czyli do jesieni przyszłego roku, miałoby dojść do nowelizacji zarządzenia prezydenta federalnego, wprowadzającej „żeńskie określenia stopni wojskowych” w Bundeswehrze. Jak wyjaśnia gazeta, taka zmiana będzie oznaczać, że na przykład „pani major” (po niemiecku „Frau Major”), będzie wkrótce nazywana „panią majorką” (Frau Majorin”).
W języku niemieckim żeńską formę tworzy się łatwo poprzez dodanie końcówki „-in” i większość profesji czy stanowisk ma określenia zarówno w rodzaju męskim, jak i żeńskim. Teraz te zasady miałyby zostać rozszerzone także na stopnie wojskowe, choć nie bez wyjątków. „Die Welt” pisze, że według wstępnych planów ministerstwa obrony formy żeńskiej nie będę mieć dwa stopnie: kapitan (Hauptmann) i pułkownik (Oberst), gdyż brzmiałyby po niemiecku niezręcznie. „Będą za to sierżantki, bosmanki, poruczniczki czy generałki brygady” – pisze gazeta.
„Bardzo drażliwy temat”
Plany te miały zostać wstępnie uzgodnione podczas poufnego spotkania przedstawicieli resortu obrony i sił zbrojnych w lipcu, a 15 września projekt zmian miałby trafić na biurko minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer. Jednak dla pani minister i szefowej CDU temat jest „bardzo drażliwy” – pisze „Die Welt”. Wyjaśnia, że od dawna od pełnomocników sił zbrojnych ds. równouprawnienia albo odpowiedzialnych za rekrutacje wychodzą inicjatywy wprowadzenia żeńskich określeń stopni wojskowych. „Uzasadniano to tym, że 20 lat po otwarciu wszystkich wojskowych ścieżek kariery dla kobiet, czas już na taką formę równouprawnienia kobiet i mężczyzn. Oprócz tego żeńskie stopnie wojskowe i związany z tym wizerunek nowoczesnych sił zbrojnych ułatwią werbowanie kobiet do wojska” – pisze gazeta. Dodaje jednak, że nawet najbardziej zaangażowana na rzecz promowania kobiet w wojsku była minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen nie zdołała przeforsować takiej zmiany. Według jej doradców wszystkie dotychczasowe sondaże w wojsku jasno pokazały, że większość kobiet w Bundeswerze odrzuca odnoszące się do płci określenia stopni wojskowych. „Także teraz budzi się opór” – informuje „Die Welt”.
Według gazety do Ministerstwa Obrony i pełnomocniczki Bundestagu ds. sił zbrojnych Evy Hoegl (SPD) napływają listy kobiet służących w wojsku, które twierdzą, że narzucone z góry żeńskie stopnie wojskowe tylko podkreślą różnice i bardziej zaszkodzą integracji kobiet w wojsku, niż przyniosą korzyści.
Ważniejsze są buty i kamizelki
„To nie specjalne zwroty, ale atrakcyjne miejsca pracy charakteryzują nowoczesną armię” – cytuje gazeta argumenty przeciwniczek genderyzacji stopni wojskowych. Sceptyczne są także posłanki z komisji obrony w Bundestagu, podkreślając, że armia ma ważniejsze problemy. Cytowana przez „Die Welt” Siemtje Moeller z SPD wskazuje, że kobiety w Bundeswehrze nie skarżą się na określenia stopni wojskowych, ale na brak kamizelek kuloodpornych, butów czy kombinezonów w odpowiednich rozmiarach.
Zdaniem pełnomocniczki Bundestagu ds. sił zbrojnych Bundeswehra powinna stać się bardziej atrakcyjnym miejscem pracy dla kobiet. W rozmowie z dziennikiem „Sueddeutsche Zeitung” Eva Hoegl oceniła, że 20 lat po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który nakazywał Niemcom dopuszczenie kobiet do służby wojskowej, 12-procentowy udział kobiet w wojsku to wciąż za mało. „Gdyby kobiety stanowiły 30 procent Bundeswehry, wyszłoby to wojsku na dobre” – powiedziała Hoegl. Odrzuciła jednak możliwość odgórnego wprowadzenia kwoty dla kobiet. „Wojsko musi być dla nich bardziej atrakcyjne” – oceniła.